Recenzja filmu

Inni (2001)
Alejandro Amenábar
Nicole Kidman
Fionnula Flanagan

Mrok, strach, nieznane...

Ludzi od zawsze fascynowała noc, a co za tym idzie - ciemność. W ciemnościach odprawiano tajemne obrzędy i rytuały. Co takiego ma w sobie noc? Co nas w niej pociąga, intryguje? Kontury są wtedy
Ludzi od zawsze fascynowała noc, a co za tym idzie - ciemność. W ciemnościach odprawiano tajemne obrzędy i rytuały. Co takiego ma w sobie noc? Co nas w niej pociąga, intryguje? Kontury są wtedy rozmyte i niewyraźne, trudno odgadnąć kolory. Najlżejszy szmer czy ruch mogą stać się krwiożerczym potworem, czyhającym na nieświadome niebezpieczeństwa ofiary albo srebrzystobiałym duchem, podzwaniającym metalowymi łańcuchami. Mrok, opatulając nas ciemną peleryną, wyzwala strach i przerażenie. Działanie "nieznanego" na ludzi w znakomitym stopniu wykorzystał w swoim filmie Alejandro Amenábar. Serwuje on widzom dużą dawkę emocji, nie wywoływaną pojawieniem się na ekranie potworów (jak w "Obcym"), ani genialnych seryjnych morderców (jak w "Kolekcjonerze kości" albo w "Siedem"). Dokonuje tego poprzez wszechobecny mrok, odpowiednie ujęcia i zbliżenia oraz wywołującą dreszcz na plecach muzykę. Na początku filmu poznajemy rodzinę: Grace Stewart (Nicole Kidman) oraz dwoje jej dzieci - Anne (Alakina Mann) i Nicholasa (James Bentley). Mieszkają oni w ogromnym domu na wyspie Jersey, oczekując powrotu ojca z wojny. Pewnego dnia do drzwi puka grupa ludzi, gotowa podjąć pracę w budynku, w którym panują rygorystyczne zasady: nie wolno odsuwać zasłon, a przed otwarciem drzwi trzeba zamknąć poprzednie. Spowodowane jest to chorobą dzieci, uczulonych na działanie promieni słonecznych. Pewnego dnia Anne mówi mamie i bratu, że widuje młodego chłopca - Victora (Alexander Vince) oraz grupę ludzi, którzy odsuwają zasłony, otwierają drzwi i grają na fortepianie. Od tego momentu napięcie zaczyna rosnąć. Oczywiście nie ujawnię tu dalszych wydarzeń, ani tym bardziej zakończenia, ponieważ mogłoby to zepsuć całą przyjemność wynikającą z odkrywania, jak nieprawdziwe są nasze przypuszczenia i podejrzenia. Na uwagę zasługuje wspaniała gra młodych aktorów, którzy (co jest rzadkie w ich wieku) umieli świetnie przedstawić całą gamę różnorodnych przeżyć i odczuć. Sceny krzyków i płaczu, a także śmiechu i złości były zagrane bardzo przekonująco. Co do Nicole Kidman - nie muszę nic pisać - była świetna i niezwykle wiarygodna. Obraz wspaniałego reżysera niewątpliwie skłania do refleksji. Do czego zmierzamy? Do czego dążymy? Co nas czeka "po drugiej stronie"? Jestem przekonany, że żaden człowiek, po obejrzeniu tego (tak, tak!) arcydzieła nie pozostanie obojętny i zechce jeszcze raz zafundować sobie moc wrażeń poprzez powtórne obejrzenia "Innych".
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Inni" należy do filmów, do których się wraca. Obraz jest już klasykiem - film, na którego sukcesie... czytaj więcej
Filmy o duchach i nawiedzonych domach oglądał niemal każdy. Niemal każdy miał okazję przekonać się o... czytaj więcej
Dobry horror w dzisiejszych czasach to naprawdę rzadkość, gdyż scenarzystom brakuje oryginalnych pomysłów... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones