Neurotyczny klan

Król amerykańskiej neurozy, który już dawno zdetronizował Woody'ego Allena, przybył na La Croisette z kolejną opowieścią o dysfunkcyjnej nowojorskiej rodzinie. Tak jak choćby we wcześniejszych
Król amerykańskiej neurozy, który już dawno zdetronizował Woody'ego Allena, przybył na La Croisette z kolejną opowieścią o dysfunkcyjnej nowojorskiej rodzinie. Tak jak choćby we wcześniejszych "Tej naszej młodości" czy "Walce żywiołów", Noah Baumbach pochyla się nad ludźmi klasy średniej, którym niby niczego nie brakuje, ale mimo to wciąż daleko im do szczęścia.

W "The Meyerowitz Stories" pośrodku gwiazdorskiej obsady znajduje się Dustin Hoffman. Człowiek, który zbuntował się przeciwko rodzicom w "Absolwencie" i musiał walczyć o prawo do wychowywania syna w "Sprawie Kramerów" powraca w kolejnym dramacie rodzinnym, tym razem jako głowa rodu. Grany przez niego Harold Meyerowitz to niespełniony artysta, rzeźbiarz przeżuty i zapomniany przez historię, a także ojciec-dyktator, który przyprawił o kompleksy i nerwice całe potomstwo. Choć każdemu swojemu dziecku powtarza, że jest z niego dumny, wszyscy żyją w poczuciu, że jednak jest zupełnie odwrotnie. 
Problemy piętrzą się już gdy chcemy zrozumieć ich drzewo genealogiczne. Najstarszy syn, Danny (najlepszy od czasów "Lewego sercowego" Adam Sandler), kiedyś miał zostać muzykiem i spełnić marzenie ojca, ale występy przed publicznością były dla niego zbyt paraliżujące. Z wygodnego życia jako domator wyrwało go rozstanie z żoną. Poczucie samotności podkreśla jeszcze brak córki, która właśnie skończyła liceum i poszła do college’u.

Drugi syn, z drugiego małżeństwa, Matthew (Ben Stiller) musiał przeprowadzić się do Los Angeles, żeby zapomnieć o rodzinie i uwolnić się od ojcowskiej presji. Harold ma jeszcze córkę, Jean (Elizabeth Marvel), ale ani reszta bohaterów, ani nawet sam Baumbach, nie są specjalnie nią zainteresowani. W skład rodziny wchodzą jeszcze inne postaci (wszak Harold miał w swoim życiu cztery żony), ale przyznam że pogubiłem się w tych wszystkich koneksjach, a reżyser stara nam się powiedzieć, że bohaterowie chyba też nie bardzo potrafią się w tej skomplikowanej sieci powiązań odnaleźć.

W pewnym momencie Harold dostaje udaru i trafia do szpitala. Klan Meyerowitzów musi więc w tych smutnych okolicznościach zebrać się i towarzyszyć ojcu. Nieoczekiwany zjazd szybko staje się festiwalem żali i resentymentów pomiędzy poszczególnymi członkami familii. Wszyscy starają się skorzystać z okazji by nadrobić stracony czas i zagoić stare rany, jednak ewidentnie im to nie wychodzi. 

Baumbach całą sagę rodzinną ciekawie dzieli na akty, które często stanowią chronologiczny skok o parę miesięcy do przodu. Dzięki takiej kompozycji reżyser może przedstawić bohaterów w różnych anegdotycznych sytuacjach. Zyskuje na tym tempo akcji, a także humor, bo dzięki mniejszym formom Amerykaninowi udaje się wytworzyć komediowe scenki. 

Reżyser znowu pokazuje bohaterów w krytycznym momencie ich życia, gdy zdają sobie sprawę z przepuszczonych okazji i popełnionych błędów, a niespełnione ambicje dochodzą do głosu i bezlitośnie ściągają w stronę neurotycznej frustracji. Jednocześnie, być może zbyt często twórca "Frances Ha" decyduje się przy tym na farsową konwencję, która tłumi bardziej nostalgiczne i ponure refleksje. 

"The Meyerowitz Stories" to film, którego trochę w amerykańskim kinie ostatnio brakowało. Skupiony na ludziach i ich skomplikowanych relacjach rodzinnych. Pozbawiony wielkiej tragedii komediodramat, w którym efemeryczne wybuchy śmiechu i radości przeplatane są melancholijnymi uczuciami osamotnienia i zagubienia. W Cannes pewnie szumu nie zrobi, ale z pewnością znajdzie wielu zwolenników, gdy trafi do Netfliksa.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W XXI wieku, co tydzień, kino wita nas podrzędnymi filmami akcji, tandetnymi komediami czy horrorami, z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones