Recenzja filmu

Zaraz wracam (2008)
Susan Montford
Kim Basinger
Lukas Haas

Nie wracaj

Nigdy nie przypuszczałam, że kiedyś trafię na film podczas, którego pobije rekord w mówieniu ''nie wierzę''. ''Zaraz wracam''  to produkcja zapowiadająca się całkiem dobrze (przynajmniej jak na
Nigdy nie przypuszczałam, że kiedyś trafię na film podczas, którego pobije rekord w mówieniu ''nie wierzę''. ''Zaraz wracam''  to produkcja zapowiadająca się całkiem dobrze (przynajmniej jak na filmowy ''zapychacz''), a po dopatrzeniu się nazwiska Kim Basinger i przeczytaniu opisu pojawiły się nawet jakieś malutkie nadzieje na brak nudy podczas oglądania tej pozycji – i nudy rzeczywiście nie było.

Główną bohaterkę poznajemy jako przygnębioną, smutną kobietę, nad którą znęca się mąż. Wydawać by się mogło, że jedynym jasnym punktem w jej życiu jest jej mały syn. Pewnego dnia Della wybiera się do centrum handlowego. Niestety  – ma problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania. Na dodatek dostrzega, że ktoś zostawił samochód, zajmując dwa miejsca. Istny horror. Po kilku minutowej jeździe po placu, jednak pojawia się nadzieja, że tak produkcja się nie skończy. Wreszcie bohaterce udaje się postawić gdzieś swoje autko. Sfrustrowana, postanawia napisać, jak to się zdenerwowała na kawałku papieru, po czym włożyć go za szybę kierowcy, który dopuścił się tak haniebnego czynu. Niestety, to dopiero początek pechowego wieczoru kobiety. W sklepie dowiaduje się, że jej karta nie działa, więc kupuje tylko to, co najpotrzebniejsze i na co ją stać – papier do pakowania prezentów… Po owocnych zakupach, okazuje się, że odbiorca karteczki zza wycieraczki to jeden z psychopatów, którzy zaczynają rujnować jej życie. W dalszej części filmu kobieta stara się uciec przed oprawcami. Jadąc jak oszalała po prostej drodze,  nieszczęśliwie, traci panowanie nad kierownicą i trafia na jakiś opuszczony plac budowy. Zapomniałabym dodać, że oczywiście również rozładował jej się telefon. Pech. Zdenerwowana kobieta wymyka się z samochodu, biorąc ze sobą czerwoną skrzynkę z narzędziami. W dalszej części filmu Della znowu stara się ''uciec'' – chociaż nie wiem, czy to słowo w jej przypadku to nie nadużycie – przed psychopatami. W końcu trafia do lasu (w którym jak na środek nocy jest dość widno).

Bohaterka obrała całkiem ciekawą strategie ucieczki, a mianowicie postanowiła oddalać się na – w miarę – bezpieczną odległość i… się chować. Zupełnie jakby bała się, że oprawcy mogą ja zgubić. Od tej chwili nie byłam pewna, kto w tym filmie jest bardziej psychopatyczny. Della, uciekając, miała czas na podziwianie rysunku dziecka, podsłuchiwanie przestępców, spacery po lesie, rozmowę z Bogiem, odpoczynek, potykanie się o gałęzie, czekanie i nasłuchiwanie, czy nikt nie nadchodzi. Wszystko to trwało tak długo, ponieważ ludzie, przed którymi uciekała, również nie grzeszyli rozumem.

Gra Kim Basinger nie wykracza poza poziom, jaki trzymała w filmie ''Komórka'' – będzie trząść się i płakać, później zacznie knuć misterny plan, po czym znów powróci do użalania się nad swoim losem. Jest jednak mała różnica – w przeciwieństwie do tamtego filmu, tego właściwie nie da się oglądać. Dialogi bohaterów dają do myślenia. Ja przede wszystkim byłam ciekawa, kto jest za nie odpowiedzialny. Amatorzy w tej dziedzinie – Susan Montford i Edward Bryant. Gratulacje. Prowadzone przez bohaterów rozmowy są płytkie, na dodatek podkreślają i tak już wystarczająco dziwną fabułę.

Jeśli już ktoś zaryzykuje i postanowi stracić bezpowrotnie dwie piękne godziny z życia, to może uratować go tylko poczucie humoru, bo paradoksalnie – ten film wciąga. Wraz z kolejnymi idiotycznymi, absurdalnymi scenami byłam coraz bardziej ciekawa kolejnych. Jednak, jeśli miałabym ocenić tę ''wyjątkową'' produkcję rzeczywiście w kategorii thriller czy kryminał – z czystym sumieniem, uznałabym ją za nieporozumienie.
1 10
Moja ocena:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones