Recenzja filmu

Czarne słońca (1992)
Jerzy Zalewski
Tomasz Dedek
Jan Frycz

Obejrzyj, sam sobie odpowiedz

Trudno ukryć, że od lat polskie kino przeżywa kryzys. Nawet największe produkcje są warte funta kłaków, a kino "alternatywne" to raczej beczka śmiechu. Kryzys ten trwa już długo, bo od początku
Trudno ukryć, że od lat polskie kino przeżywa kryzys. Nawet największe produkcje są warte funta kłaków, a kino "alternatywne" to raczej beczka śmiechu. Kryzys ten trwa już długo, bo od początku lat 90. Gdy nie był on jeszcze tak głęboki, powstał u nas pewien film, zupełnie inny od wszystkiego, co wcześniej i później w kraju nad Wisłą powstało.

Jego "inność" wynika głównie z niesamowitego klimatu, niemal postapokaliptycznej wizji miasta, pełnego mgły, ciemności i trujących oparów, niemal całkowicie pustego - jedynym miejscem, gdzie nie brakuje ludzi, jest lokal gastronomiczny, w którym toczy się znaczna część akcji filmu. Główny bohater wpisany w tą przestrzeń krąży po niej jak cień, niepokojący, przeżywający uczucia trudne do odgadnięcia, a może nie przeżywający żadnych uczuć. Atmosfera jest niesamowicie duszna i ciężka, a wszystko to okraszone jest melancholijną i genialną muzyką zespołu Kult, a także świetnym aktorstwem.

Fabuła filmu jest pełna niedomówień, chociaż z pozoru jest prosta. Tadeusz Wilk (Tomasz Dedek), recydywista, zostaje objęty amnestią i wychodzi z więzienia, chociaż wcale tego nie chce. Swoje pierwsze kroki kieruje do matki, śpiewaczki w podrzędnej knajpie. Chce u niej zamieszkać i chociaż kobieta nie pamięta, by kiedykolwiek rodziła, przystaje na to. Tadeusz wygląda na człowieka chorego psychicznie, schizofrenika, żyjącego w zupełnie innym świecie, twierdzi, że jest kosmitą wysłanym na ziemię, by odszukać gang fałszerzy ludzkich serc, a jedynie śmierć człowieka, w którego się wcielił, czyli Tadeusza Wilka, może spowodować, że wróci do siebie, zostanie odesłany. Niby wszystko jasne, a jednak oglądając to dzieło, mamy poważne wątpliwości, co do tego, co jest prawdą a co fantazją. Nic nie jest w nim jednoznaczne, nic nie jest powiedziane wprost, każdy może interpretować ten film na swój sposób.

"Czarne słońca" są jak dzieło poetyckie i tak należy je odbierać - całkowicie indywidualnie. Nie ulega wątpliwości, że jest to jeden z najlepszych polskich filmów w historii.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones