Recenzja filmu

Czarna magia (2006)
Oliver Parker
Paz Vega
Danny Huston

Orson Welles = dobry film

Na wskroś brytyjski "Fade to Black" (2006) jest fikcyjną opowieścią o perypetiach filmowego twórcy Orsona Wellesa, który w 1948 roku wyjechał do Rzymu, aby wystąpić w drugorzędnym filmie
Na wskroś brytyjski "Fade to Black" (2006) jest fikcyjną opowieścią o perypetiach filmowego twórcy Orsona Wellesa, który w 1948 roku wyjechał do Rzymu, aby wystąpić w drugorzędnym filmie trzeciorzędnego reżysera o tytule "Czarna magia" (1949), i sądząc po tym, co o nim napisano, wątek ten jest akurat wiernie oddany. Ale wątki scenariuszowe każą mu również na miejscu wplątać się w romans z piękna Leą Padovani (nieszczególna Paz Vega) i współprace z amerykańskim wywiadem (tu między innymi znowu świetny Chritopher Walken) chcącym nie dopuścić do wygrania wyborów przez komunistów.

Punktem wyjścia całej intrygi jest morderstwo, którego dokonano na planie. Welles nie byłby sobą, gdyby z naturalną wrażliwością i ciekawością nie wplątywał się w aferę - oczywiście przede wszystkim interesuje się pozyskaniem funduszy na swoje projekty filmowe na czele z "Otellem" (1952), co akurat w jego przypadku jest wartością nadrzędną.

Kto interesuje się Wellesem, domyśli się, że akcja dzieje się tuż przed realizacją "Trzeciego człowieka" (1949), a intryga rozpisana jest tak, że on sam będzie mógł czerpać z niej kilka inspiracji do tego filmu. Akcja dzieje się więc również tuż po wyreżyserowaniu "Damy z Szanghaju" (1947) i w trakcie rozwodu z Ritą Hayworth, więc jest to jeden z tych licznych słabych okresów dla tego geniusza kinematografii. W "Fade to Black" chodzi za nim reporter, który nazywa go wciąż "Panem Hayworthem", a widz tylko czeka kiedy Welles da mu w pysk.

No to czas wspomnieć o roli głównej, czyli Dannym Hustonie. Mimo że aktor gra w znanych filmach nie jest jeszcze jakoś szczególnie opatrzoną twarzą, co wyszło tej produkcji na dobre. Jego interpretacja jest wyważona pomiędzy luzem, słabościami a prawdziwą pasją do wszystkiego czego się dotknie. Sam Huston nie dałby rady utrzymać napięcia, więc zyskał pomocnika w postaci młodego ex-śledczego a zarazem swojego szofera Tommaso (Diego Luna w zwyżkowej formie).

Spisek dotyczący przyszłej historii powojennych Włoch doczeka się rozwiązania w postaci oczywistej nauki o polityce: "To samo gówno, inne muchy".
Scenariusz jednak gwarantuje ciekawie dawkowane napięcie i pomysłową przygodę. Zabrakło "jedynie" większej maestrii reżyserskiej w filmie o tak niebanalnej postaci.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones