Recenzja filmu

Iris (2001)
Richard Eyre
Judi Dench
Kate Winslet

Pamięci Iris

"Iris" to przede wszystkim spotkanie dwóch wielkich aktorek: Kate Winslet (Iris w młodości) i Judi Dench (Iris u schyłku życiu). Obydwie za swoje role były nominowane do Oscara i Złotego Globu,
"Iris" to przede wszystkim spotkanie dwóch wielkich aktorek: Kate Winslet (Iris w młodości) i Judi Dench (Iris u schyłku życiu). Obydwie za swoje role były nominowane do Oscara i Złotego Globu, jak najbardziej zasłużenie.

Ale po kolei. O jaką Iris w ogóle chodzi? O brytyjską pisarkę i filozofkę Iris Murdoch, nagrodzoną m. in. prestiżową Nagrodą Bookera. Z filmu nie dowiemy się jednak, dlaczego była uznawana za wybitną i czego właściwie dokonała. Przypadek podobny do filmu "Futro: portret wyobrażony Diane Arbus", o fotograficzce Diane Arbus, gdzie akcja skupiała się na romansie bohaterki z intrygującym sąsiadem, a nie na jej dramatycznym, nie pozbawionym wpływu substancji uzależniających życiu i bogatej karierze zawodowej. W "Iris" reżyser skupił się również na miłości, na miłości męża do chorej na Alzhaimera żony. Nie jest to więc typowa biografia, na jaką liczyłam. Jest to co prawda przeplatanka losów młodej, początkującej pisarki z ostatnimi chwilami jej życia, ale te retrospekcje też głównie pokazują początki jej związku ze starszym od niej, w dodatku mało atrakcyjnym wykładowcą akademickim, Johnem Bayleyem. A więc to film o miłości. O poświęceniu, oddaniu. Nie ukrywam, wzrusza ta historia. I porusza patrzenie na kobietę, która przez całe życie pracowała "na słowach", a dziś nie rozumie znaczenia najprostszych wyrazów. Tu gratulacje dla Judi Dench, która sprostała wyzwaniu i swoją twarzą i gestami uczyniła chorobę swojej bohaterki wiarygodną. Kate Winslet na ekranie nie ustępuje jej talentem, a pewnie nie lada wyzwaniem było zagrać tę samą rolę, wystawiając się na nieuchronne porównywanie. Kate jak zwykle czaruje i przekonuje że, nie wiedzieć czemu, naprawdę kocha tego nieśmiałego, brzydkiego facecika, który zostaje potem jej mężem.

Od strony technicznej, jak wspomniałam mamy przede wszystkim ciekawy montaż. Nie ma tu zachowanej chronologii, jak można by się spodziewać w przypadku, gdy mamy dwie aktorki grające tę samą postać. To kolejne zaskoczenie. Rozwiązanie, które jako ciąg obrazków ładnie się ogląda, bo mamy np. zamyśloną Iris siedzącą na plaży, a zaraz potem widzimy ją młodziutką spoglądającą na plażę znad rękopisu kolejnej powieści czy też znakomite sceny w wodzie, kiedy niedołężna Iris zaczyna się topić w jeziorze i wyłania nam się z wody jako młoda Iris kąpiąca się beztrosko z ukochanym. Ten montaż pokazuje jedynie jak nasze życie się zmienia, jak szybko przemija młodość. Jedynie albo aż. W tym sensie celem tego filmu była refleksja nad przemijaniem i można było posłużyć się jakąkolwiek postacią chorą na Alzhaimera czy inną paskudną chorobę, aby to zobrazować. Postawiono na Iris Murdoch, a ja po seansie nadal nie wiem dlaczego.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ludzie się kochają. W seksie, w przyjaźni i w miłości... Richard Eyre to reżyser średniego pokroju,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones