Recenzja filmu

Paranoid Park (2007)
Gus Van Sant
Gabe Nevins
Daniel Liu

Paranoja dojrzewania

Lubię, gdy po wyjściu z kina, czuję się lżejszy! Tak jakby, coś zostało na sali. Nieuświadomiony problem, który do tej pory w jakiś sposób przeszkadzał żyć. Po wyjściu z "Paranoid Park" właśnie
Lubię, gdy po wyjściu z kina, czuję się lżejszy! Tak jakby, coś zostało na sali. Nieuświadomiony problem, który do tej pory w jakiś sposób przeszkadzał żyć. Po wyjściu z "Paranoid Park" właśnie tak było, tylko tym razem nie wiem, dlaczego… Fabułą w przypadku tego filmu nie jest raczej szczególnie skomplikowana, jakby się uprzeć to można by się w niej nawet doszukiwać elementów typowych dla komedii o sfrustrowanej młodzieży. Ot wycinek z życia nastoletniego skejta - Alexa, który przypadkiem zostaje wplątany w aferę kryminalną. Oprócz tego jego rodzice się rozwodzą, dziewczyna myśli tylko o stracie dziewictwa (wreszcie obalenie stereotypu). Kumple są, ale bez większych przyjaźni. Nie dajmy się jednak zwieść, przecież nie o ciąg zdarzeń tutaj chodzi, a raczej o przeżycia bohatera, o jego dojrzewanie, emocje. Niestety obawiam się, że dla  widzów lubiących filmy angażujące emocje, może nie być ich tutaj wystarczająco dużo. Alex bez wątpienia jest psychicznie rozchwiany, a okoliczności w których się aktualnie znajduje, potęgują to uczucie. Tak to bywa, że dosięgają nas w życiu sytuacje, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Brak chronologicznie poukładanej historii, jest moim zdaniem zupełnie zbędnym zabiegiem. Ale nie warto roztrząsać się nad tym detalem. Świetnie ze stanem emocjonalnym bohatera współgrają rozedrgane zdjęcia Christophera Doyle'a, który zagrał tutaj niewielki epizod. No i aktorzy, jeśli naprawdę zostali w większości wyłonieni z My Space'a, to chylę czoła, są świetni! Van Sant ma już za sobą małe doświadczenia, a właściwie przelotny romans z Hollywood. Jednak, dzięki Bogu, ten okres ma już za sobą i przestał się poddawać standardom "fabryki snów". To zawsze wychodzi na dobre, bo jego film jest po prostu inny i wolny od tego wszystkiego, czym faszerują nas wszechobecne megaprodukcje. Szkoda tylko, że gdzieś w połowie seansu w głowie widza zaczynają majaczyć natrętne myśli: 'ale po co to?', 'czy ja już tego gdzieś nie widziałem?', Gdyby owe myśli przetrwały do końca seansu, to pewnie nie było by mowy o wspomnianym na początku uczuciu. A więc niepożądane myśli ulatniają się. Tu znów pojawia się pytanie: dlaczego? Przecież nic się szczególnie nie zmieniło. Może zdjęcia trochę złagodniały? Może bohater wyzbył się swoich natrętnych myśli, pogodził się ze swoim losem i wraz z nimi uwalnia widza od jego niepokojów? Tylko czy kroki które podjął, okazały się wystarczające?
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Paranoid Park" to film powstały na podstawie powieści powieści Blake'a Nelsona o tym samym tytule.... czytaj więcej
Nie jest to film prosty w odbiorze. Nie ogląda się go lekko. Nie podchodzi pod najnowsze trendy. Na swój... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones