Recenzja filmu

Służąca (2016)
Chan-wook Park
Min-hee Kim
Tae-ri Kim

Perwersja w obronie niewinności

"Służąca" (w oryginale "Ah-ga-si", czyli "Pani" – polski dystrybutor postanowił jednak odwrócić w tytule wektor klasowego napięcia) to kino eklektyczne – wiktoriańsko eleganckie i orientalnie
"Służąca" (w oryginale "Ah-ga-si", czyli "Pani" – polski dystrybutor postanowił jednak odwrócić w tytule wektor klasowego napięcia) to kino eklektyczne – wiktoriańsko eleganckie i orientalnie erotyczne, a przy tym trzymające w nieustannym napięciu, mylące tropy fabularne i mrugające porozumiewawczo do widza w najmniej spodziewanych momentach. Znalazło się w nim miejsce na naprawdę dużo: wątki kolonialne (akcja dzieje się w latach 30. w Korei znajdującej się pod okupacją Japonii) przeplatają się tu ze wzruszającym love story oraz sesjami bardzo osobliwego klubu książkowego spod znaku de Sade'a. Całość ma zaś rozmach wielkiego teatralnego spektaklu, w którym role zmieniają się w zależności od tego, kto akurat patrzy.

Opowieść zaczyna się w strugach deszczu, w ubogiej i podejrzanej dzielnicy koreańskiego miasta, z której wraz z tytułową bohaterką wyruszamy do odległej, tajemniczej posiadłości. Budynek składa się z części zachodniej i wschodniej, a jego konstrukcja ma wyrażać podziw, jakim gospodarz darzy Anglię i Japonię. Warta wspomnienia jest jeszcze biblioteka, z której – jak okaże się później – prowadzi paradoksalnie najdłuższa, jak i najkrótsza droga do sypialni. Pełno tu zakazanych, tajemniczych miejsc. Życiem rządzą twarde zasady, a szafy kryją trupy. Mieszkają tu pan domu, zwyrodniały sadysta i erotoman, gromadzący w swoich komnatach najbardziej sprośne artefakty, a także pomagająca mu je kolekcjonować młoda dziedziczka – wytresowana i zimna, jakby odlana z porcelany siostrzenica, której dłonie chroni zawsze para rękawiczek.

Pierwszy akt oglądamy oczami służącej, przybywającej tu z misją rozkochania swojej pani w czyhającym na jej majątek arystokracie. Dziewczyna, wyrachowana złodziejka wychowana przez rodzinę paserów i handlarzy ludzkim towarem, wydaje się stworzona do tego rodzaju zadania. Wszystko zaczyna się jednak komplikować, kiedy misterny plan sabotuje niespodziewany wybuch uczucia ofiary całego spisku – jak się domyślacie, wcale nie do szemranego hrabiego. Tego, co dzieje się potem, domyślić się już nie sposób. Gdy w połowie filmu wydaje nam się, że wiemy już absolutnie wszystko i oglądamy ckliwy damsko-damski romans, reżyser wywraca krzesło, na którym wygodnie siedzimy. Zmienia nagle punkt widzenia i odsłania tę część obrazka, o której nie mamy bladego pojęcia ani my, ani tytułowa pokojówka.

Film to już druga – po miniserialowej BBC sprzed paru lat – ekranizacja powieści S. Waters pt. "Złodziejka". Chan-woo ParkPark Chan-Wook zachowuje tu trzyczęściową konstrukcję książki, fundującą nam powroty do tych samych scen, oglądanych jednak za każdym razem z innej perspektywy. Te osobliwe powtórki wnoszą wiele i zamiast nudzić, tylko zaostrzają nasz apetyt – pozwalają lepiej zorientować się w kolonialnym, koreańsko-japońskim tle historycznym lub głębiej wniknąć w motywacje postaci. I ten mechanizm działa również wówczas, gdy zaglądamy pod kołdrę bohaterek, które stopniowo wyzwalają się spod kontroli mężczyzn – także erotycznie. Do tej kulminacji pożądania przygotowuje nas właściwie każdy kadr, bo kamera erotyzuje tu wszystkie, nawet najbardziej niepozorne przedmioty, jakie wpadają w nasze pole widzenia. Podpatruje z ukrycia, prześlizguje po tym, co na zewnątrz, i zagląda w głąb, ujawniając kolejne tajemnice tak, jak odkrywa się ciało kochanka. Biorąc pod uwagę to, jak doskonale sprzężona z jej ruchami jest tu narracja oraz jak dynamiczny montaż, otrzymujemy kino niezwykle uwodzicielskie i ze wszech miar spełnione, dogadzające nam i formalnie, i intelektualnie. Szalenie perwersyjne, a jednocześnie upominające się o prawo do niewinności.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po "Stokerze", czyli bardzo udanym debiucie Chan-wooka Parka w Hollywood, południowokoreański reżyser... czytaj więcej
Kino południowokoreańskie choć stale niedoceniane, to jednak dużo wnosi do współczesnej kinematografii.... czytaj więcej
Kiedy w naszych kinach wybieramy między mnóstwem pozycji amerykańskich i dosłownie kilkoma europejskimi,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones