Recenzja filmu

Piła III (2006)

Dwa lata temu na ekrany kin weszła "Piła". Nie powiem - film w swoim gatunku rzeczywiście dobry. Był to dowód na to, że przy minimalnym budżecie (2 mln dolarów) da się zrobić trzymający w napięciu (choć nie do końca logiczny) thriller. Rok później, po olbrzymim sukcesie części pierwszej, powstał sequel. Można powiedzieć, że "Piła 2" również trzymała za gardło, była ciekawa fabularnie i podobnie jak pierwsza część posiadała ten niebezpieczny, psychodeliczny klimat. Obydwie części miały zamysł scenariuszowy, a stylistyka zdjęć i efektowny montaż czyniły z nich film dobre. Jednak producenci nie poprzestali na dwóch, dobrych filmach i zapadła decyzja o powstaniu kolejnej części. "Piła 3" właśnie weszła do Polskich kin i jedyne, co mogę o niej powiedzieć to to, iż jest to jeden z najgorszych gniotów, jakie widziałem. Jak wspomniałem, dwie pierwsze części miały ogólny zamysł scenariuszowy. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to, co było najważniejsze w tych filmach, to nie tryskająca krew, a bohaterowie. Twórcom udało się sprawić, że oglądając te filmy, w pewnym stopniu byliśmy zżyci z postaciami, a ich ból był po części naszym. Tutaj czegoś takiego nie uraczymy. Miałem wrażenie, że scenariusz został napisany na kolanie. Fabuła to po prostu popłuczyny po poprzednich częściach. Twórcy myśleli chyba, że skoro raz się udało, wyjdzie i drugi. Byle by tylko zdążyć przed następnym Halloween, kiedy to każda część serii ma swą premierę. Jak wspomniałem, atutem poprzedników oprócz psychologii postaci był styl. Montaż, muzyka czy zdjęcia nadawały tej historii jeszcze większej drapieżności. W tej części zawodzi nawet i to. Wszystko jest kopiowane od poprzedników. Nowością były z kolei retrospekcje z przeszłości Jigsawa, które w ogóle nijak miały się do opowiedzianej historii i stanowiły jedynie zbędne przedłużenia. Plusów ten film nie posiada. Jedyne, za co należy się pochwała dla twórców, to niezamierzony komizm sceny trepanacji czaszki. Moment, kiedy bohaterka podnosi wiertarkę do otwartej czaszki Jigsawa, nie sprawił nawet, że czułem się obrzydzony. Rozbawiony przyłączyłem się do rechotu ludzi z kina... Aktorstwo pozwolę sobie przemilczeć. "Piła 3" to najgorszy film, jaki przyszło mi oglądać od dawien dawna. Bzdurne, pozbawione sensu, irytujące filmidło nastawione jedynie na zarabianie pieniędzy.