Recenzja wyd. DVD filmu

Pornografia (2003)
Jan Jakub Kolski
Krzysztof Majchrzak
Adam Ferency

Porażka

"Pornografia" - jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat - posiada niepowtarzalną otoczkę audiowizualną. W znacznej części to właśnie dzięki niej na sali kinowej panował ów klimat
"Pornografia" - jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat - posiada niepowtarzalną otoczkę audiowizualną. W znacznej części to właśnie dzięki niej na sali kinowej panował ów klimat budujący napięcie każdej sceny. "Pornografia" Jana Jakuba Kolskiego, wraz ze swoimi smaczkami, takimi jak np. niezwykła kompozycja kadru czy doskonała muzyka wydaje się filmem stworzonym do kina domowego. Niestety, odnoszę wrażenie, że w wielu domach nie zagości. Ubolewam strasznie, że taki świetny film doczekał się niesamowicie nieprofesjonalnego wydania DVD. Okładki, opakowanie i tym podobne pomińmy. Żeby nikt nie powiedział, że się czepiam. Zacznę więc od najważniejszego: transferu obrazu. W kilka chwil po włączeniu filmu rzuci się z pewnością w oczy fakt, iż film został w brutalny sposób rozciągnięty z oryginalnego formatu 2,35:1 do 16:9. W praktyce oznacza to tyle, że wszystko na ekranie, od kamyczka po postacie bohaterów wydłużone będzie w pionie. Koła stały się elipsami, aktorzy nagle straszliwie schudli, itp. Jedynie posiadacze panoramicznych telewizorów i nowszych modeli z opcją "trybu symulowanego widescreen" będą mogli cieszyć oczy w miarę normalnym obrazem. Jednak nawet w ten sposób nie sposób osiągnąć oryginalnego formatu filmu. Osoby używające starszych telewizorów zmuszone będą oglądać film w niewłaściwych proporcjach, co jest po prostu karygodne. Mogłoby się wydawać, że przesadzam, jednak przekłamania warstwy wizualnej widać gołym okiem w większości scen, a potrafią one zepsuć film, uwierzcie mi! Trudno w tym wypadku liczyć na dobrą jakość obrazu, podczas, gdy został on rozciągnięty, a potem, na ekranie mojego telewizora, na siłę spłaszczony. Detale umykają, kontrast barw nienaturalny - takie coś uszłoby w telewizji, ale nie w "ekskluzywnym" (bo przecież dwupłytowym) wydaniu pierwszorzędnego filmu! Najbardziej irytuje mnie jednak to, że na opakowaniu nie ma żadnej wzmianki o zaprojektowaniu dysku wyłącznie dla telewizorów panoramicznych (a przeczytałem wszystko kilka razy). Dźwięk wypadł całkiem nieźle: ścieżka w DD 5.1 brzmi czysto. Bogate tło, odpowiednio dopasowana głośność muzyki, a dialogi, co jest rzadkością w polskich filmach, są zrozumiałe. Menu zawarte na dysku nie jest ładne czy brzydkie, tylko po prostu... ubogie. Wiele więcej powiedzieć o nim się nie da, nie zwróci naszej uwagi jak np. w "Requiem dla snu" czy pierwszym "Matrixie", ale też nie wzbudzi niesmaku, jak wszystkie trzy wersje menu do filmu "K-PAX". Wspomnieć za to muszę o cut-scenkach przy przechodzeniu między kolejnymi planszami w menu. Są to króciutkie fragmenty filmu, i muszę przyznać, pasują jak przysłowiowa pięść do oka. Nie wiem, czemu ktoś chciał je tam na siłę wcisnąć, pewien za to jestem, że spowalniają nawigację. Materiały dodatkowe nie zajmują dużo miejsca na płycie: są dość skromne. Najważniejszą (i najciekawszą) pozycją ze zbioru dodatków jest film dokumentalny o produkcji "Pornografii" trwający niecałe dwadzieścia minut. Jest trochę chaotyczny, ale w dość ciekawy sposób opowiada o pracy na planie. Żal serce ściska, gdy w tym dokumencie pojawiają się fragmenty scen z filmu w ich oryginalnym formacie.Dodatki uzupełniają notki biograficzne twórców, zwiastun (choć wcale nie kinowy), lista nagród i nominacji oraz 16 (sic!)-zdjęciowa galeria fotosów z filmu. Film wzbogacono o angielskie napisy. Szkoda, że nie pomyślano o wersji dla niesłyszących. Druga płyta to CD z muzyką z filmu. Czemu nie, pomysł sprawdzony m.in. w wydaniu "Zmruż oczy" Jakimowskiego. Co prawda wystąpił wtedy mały zgrzyt, ścieżka dźwiękowa trwała zaledwie 22 minuty. To bardzo mało jak na "normalny" CD, ale skoro dołączony do filmu... Teraz jest jeszcze lepiej: na całej płycie jest, uwaga, trzynaście minut. Śmiechu warte. Tytułów utworów nigdzie zauważyć mi się nie udało. Gwoli uczciwości muszę jednak dodać, że sama muzyka jest rewelacyjna. Naprawdę pierwszy raz zdarza mi się szczerze odradzać kupno jakiegoś dysku. Trafiały się wydania średnie, złe, ale coś takiego to ewenement, nawet na naszym - niewybrednym przecież - rynku. Miejmy nadzieję, że dystrybutor prędko wyciągnie wnioski i wkrótce do sklepów trafi drugie wydanie filmu. Jakże szkoda samej "Pornografii"! Plus notka techniczna: "tryb symulowany widescreen" telewizora to nie to samo, co opcja "widescreen" w odtwarzaczu DVD, stanowią one swoje przeciwieństwa. Po odblokowaniu obu będą się wzajemnie równoważyć.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Pornografia" Jana Jakuba Kolskiego, która zdobyła w kraju i na świecie niemało nagród, przemknęła przez... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones