Recenzja filmu

Forsaken (2015)
Jon Cassar

Powrót do przeszłości

Jako ślepo zapatrzonemu w western geekowi, zazwyczaj niezwykle mitrężnie przychodzą mi randki z Dzikim Zachodem podanym w wersji light, skrojonym pod wymogi współczesnej publiki. Przyglądając się
Jako ślepo zapatrzonemu w western geekowi, zazwyczaj niezwykle mitrężnie przychodzą mi randki z Dzikim Zachodem podanym w wersji light, skrojonym pod wymogi współczesnej publiki. Przyglądając się inicjatywom twórców próbujących obecnie wykorzystać spuściznę jaką – przed wieloma laty zresztą już – pozostawił po sobie ten klasyczny amerykański gatunek filmowy, częściej kręciłem głową z powodu rezygnacji aniżeli uznania. Czy bowiem weźmiemy na tapet "Slow West" czy kolekcjonujący pieśni pochwalne na swoją cześć inny "Bone Tomahawk" ujrzymy, iż z rdzennym westernem wspólnego mają niewiele. Twórcy westernu XXI wieku - owszem - korzystają ze szkieletu konwencji tego wymarłego gatunku, jednakże pokrywają go nazbyt często płachtą kompletnie antagonistycznych środków wyrazu. Czy tego typu produkcje mogą się podobać? Czy posiadają swoją grupę odbiorców? Oczywiście. Jednak dla osób wychowanych na westernach starej daty, którzy w dzieciństwie biegali po podwórku z plastikowym coltem w ręku i chcieli być nieustraszeni jak poczciwy John Wayne, będą one jak ekskluzywne skórzane buty od Toma Forda z kamykiem wewnątrz… stylowe, ale na dłuższą metę nie do zniesienia. Z "Forsaken" jest inaczej. 


Z każdą minutą najnowszego dzieła wyjętego z pod ręki - znanego głównie z kultowych już "24 godzin" - Jona Cassara, mamy wrażenie iż na pewnym etapie produkcji stwierdził on, że scenariusz posłuży mu jako rozpałka w kominku a film oprze na najbardziej sztampowych filarach jakie wypluł przez dekady swego istnienia western. W ten oto sposób mamy postać samotnego jeźdźca - cynika (Kiefer Sutherland) za którym ciągną się niezagojone wciąż blizny przeszłości. Mamy pokryte korozją relacje rodzinne (Donald Sutherland), które ów tajemniczy jeździec chce - dość nieudolnie - naprawić. Mamy bandę opryszków terroryzującą mieszkańców małego miasteczka, którzy każdą wolną chwilę spędzają w saloonie pijąc gorzką whisky i rżnąc w pokera. W końcu mamy też uczucie, które po latach rozłąki zaczęło budzić się z zimowego snu (Demi Moore).  Krótko rzecz ujmując, Cassar zebrał wszystko to co przemielili przez lata twórcy filmów o Dzikim Zachodzie, wrzucił do kotła i… wyciągnął z niego danie bardziej niż zjadliwe. 


"Forsaken" jest niczym swoisty rollercoaster przez historię gatunku, jego oszałamiające sukcesy i tak samo głośne upadki. Przez cały seans na myśl ciśnie się jedno zdanie - "gdzieś to już widziałem!" Fabuła "Forsaken" jest jak zlepek starych dzieł o Dzikim Zachodzie, gdzie każdy znajdzie coś co pamięta zarówno z klasycznego jak i spaghetti westernu. Niedługi, bo trwający zaledwie półtorej godziny obraz Cassara jest perfekcyjnie wyważony. Reżyser subtelnie dawkuje nam emocje, nie szczędząc przy tym goryczy powleczonej nutką patosu. Olbrzymie owacje należą się odpowiedzialnemu za zdjęcia Rene Ohashi. Każdy kadr jest szczerą wizualną ucztą, tak intensywną, że momentami zachodnie rubieże Stanów Zjednoczonych jawią się nam jako kraina mlekiem i miodem płynąca, gdzie można spędzić życie i poukładać galopujące myśli. Twórcy należą się również gromkie  brawa za dobór obsady, która udźwignęła na swoich barkach wymagania tej produkcji. Każdy - bez wyjątku - wnosi swoją osobą na plan wartość dodatnią. Na szczególne uznanie zasługuje Sutherland, gdyż postać Johna Henry Claytona jest jedną z najlepszych kreacji w jego karierze. 


Zaskoczenie? Owszem. Zasiadając do seansu "Forsaken" nie nastawiałem się na wiele. Nawet przez moment nie przypuszczałem, że najnowsze dzieło Jona Cassara stanie się dla mnie jednym z największych kinowych zaskoczeń w ostatnim czasie. I choć - według mnie - ciężko wciąż mówić o wielkim odrodzeniu westernu, to z całą pewnością nie wolno tego gatunku skreślać. Gorąco polecam.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones