Recenzja filmu

Gangster (2012)
John Hillcoat
Shia LaBeouf
Tom Hardy

Poza prawem i miłymi dla oka scenami

To nie jest film o walce dobra ze złem. W tym filmie jest tylko zła strona, z tym że jedni są mniej źli, a drudzy bardziej. Siłą rzeczy widz kibicuje postaciom, które wywołują w nim mniejszą
To nie jest film o walce dobra ze złem. W tym filmie jest tylko zła strona, z tym że jedni są mniej źli, a drudzy bardziej. Siłą rzeczy widz kibicuje postaciom, które wywołują w nim mniejszą odrazę.

Oto zostajemy przeniesieni gdzieś do stanu Wirginia (USA) do lat trzydziestych XX wieku. Prohibicja ogarnęła okoliczne stany, a produkcja i handel nielegalnym alkoholem rozwija się w najlepsze. Płynące z tego tytułu pieniądze są często jedynym źródłem utrzymania całych rodzin oraz dodatkowym zarobkiem dla przekupywanych strażników, szeryfów i innych przedstawicieli władzy. Nikt nie wchodzi sobie w drogę, ku obopólnej korzyści. Do czasu. Z niedalekiego Chicago zostaje przysłany na prowincję ambitny i chciwy szeryf (bardzo nieoczywista, oscarowa rola Guya Pearce'a), który po trupach przejmuje kolejne rodzinne produkcje brandy. Jedyną familią, która postanowiła postawić opór szeryfowi jest rodzina Bondurant. Przyjdzie jej za to słono zapłacić.

Od pierwszych scen filmu poznajemy poszczególnych członków legendarnej rodziny Bondurant, którą tworzy trzech braci. Jak głoszą opowieści krążące po okolicy, bracia ci są wręcz nieśmiertelni, o czym mamy okazję się przekonać podczas seansu. Głową rodu jest Forrest, grany przez rewelacyjnego, acz docenianego dopiero od czasu "Mroczny Rycerz powstaje" – Toma Hardy'ego. Postać, którą kreuje, jest powściągliwa, tajemnicza, przede wszystkim jednak nieobliczalna i brutalna. Przez całą projekcję widz nie może być pewien, kiedy i w jaki sposób Forrest zareaguje na krzywdy, które spotykają jego rodzinę. Jest to zdecydowanie najbardziej niejednoznaczna postać, którą ocenić obiektywnie nie sposób. Postać surowa, chłodna, nietolerująca niepowodzeń braci, a zarazem gotowa na wszelkie poświęcenie dla dobra rodu (skojarzenie z Michaelem Corleone z "Ojca chrzestnego" jak najbardziej zasadne). Role pozostałych braci – Howarda (Jason Clarke) oraz Jacka (Shia LaBeouf) są również pierwszorzędnie dobrane. Aczkolwiek Shia La Beouf nie wychodzi poza kanwę nierozgarniętego, słabego młodzieńca, jakim zapamiętano go po rolach w "Transformersach" i "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki". Hitem filmu pozostaje rola wykreowana przez Guy’a Pearce’a, który niczym pijawka coraz dosadniej wgryza się w życie Bondurantów, pozostawiając nieodwracalne straty. Karykaturalnie diaboliczny, budzi obrzydzenie i wstręt oraz głęboką fascynację. Postać silna, będąca kosą, która trafiła na kamień w osobie Forresta Bonduranta. Wspólne, prawie nieme sceny Toma Hardy'ego i Guya Pearce'a są jednymi z najlepszych w filmie.

Scenariusz Gangstera wyszedł spod pióra Nicka Cave'a. Mało kto wie, iż muzyk ten znany przede wszystkim z duetu z Kylie Minogue w utworze "Where the wild roses grow", jest również cenionym scenarzystą, projektantem, producentem. Scenariusz jest spójny, logiczny i przede wszystkim konsekwentny. Został zbudowany na zasadzie walki (Bondurantów z szeryfem) ząb za ząb, oko za oko. Z tym, iż "ten bardziej zły" obrywa mniej razy i mniej boleśnie. Nikt i nic nie jest w tym filmie zupełnie dobry, ani zupełnie zły (o czym świadczy już sam główny motyw filmu – nielegalna produkcja alkoholu). Nick Cave dorzucił do filmu również miłe dla ucha kawałki muzyczne. Mimo iż całość filmu stylizowana jest na lata 30. XX wieku, to wśród utworów znajdują się brzmienia w nowoczesnej konwencji, co dodatkowo podkreśla poszczególne znaczenia scen. Zabieg taki "nie gryzie się" z historią i nie ma tu zgrzytów.

Film ma również kilka innych smaczków, które zostają w pamięci na długo po seansie. Wśród nich należy wymienić migającego w kilku scenach Gary'ego Oldmana, który na te kilka chwil zawładnął ekranem. Osobiście uważam też, że to w "Gangsterze" znalazła się jedna z najbardziej przejmujących scen męsko-damskich ostatnich lat, w której Forrest (Tom Hardy) poznaje prawdę o krzywdzie, jaka została wyrządzona pracującej w jego domu Maggie (Jessica Chastain). Oszczędność w prezentowaniu emocji przez aktorów zaowocowała podwójnie silnym oddziaływaniem sceny.

Podsumowując, dla kogo nie jest ten film? Dla osób, które spodziewały się elementów spotykanych w innych filmach z prohibicją w tle – np. klimatu rodem z "Chłopców z ferajny", komizmu i lekkości z "Wrogów publicznych" czy blichtru lat 30. z "Zakazanego imperium". A dla kogo jest? Dla tych, którzy chcą spędzić dwie godziny z dobrą historią, podejdą z właściwym dystansem do "nieśmiertelności" bohaterów oraz akceptują picie alkoholu… ze słoika.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tak się jakoś składa, że wielowiekowa konfrontacja mieszczuchów z wieśniakami zazwyczaj wypada na... czytaj więcej
Nick Cave już na dobre zadomowił się w surowych, realistycznych filmach o twardych facetach z zasadami.... czytaj więcej
"Gangster" przenosi nas do czasów amerykańskiej prohibicji. Nie ujrzymy tu kolejnych losów słynnych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones