Recenzja filmu

Przeminęło z kobietą (2007)
Petter Næss
Peter Stormare
Trond Fausa

Przeminęło z wampem

"Tatt av kvinnen" (tytuł, który jest po norwesku parafrazą "Przeminęło z wiatrem") to debiutancka powieść Erlenda Loe, która przed laty z entuzjazmem została przyjęta w Norwegii. Trzeba było
"Tatt av kvinnen" (tytuł, który jest po norwesku parafrazą "Przeminęło z wiatrem") to debiutancka powieść Erlenda Loe, która przed laty z entuzjazmem została przyjęta w Norwegii. Trzeba było jednak aż 14 lat, by ktoś zdecydował się przenieść na ekran dość specyficzną prozę Loe. Tym kimś jest Petter Næss, znany w Polsce przede wszystkim jako reżyser "Ellinga". I trzeba przyznać, że ta ekranizacja ma równie wielkie, jeśli nie większe, szanse powodzenia, jak "Elling". A to dlatego, że opowieść o młodym neurotycznym Norwegu, z jego dość norweskimi problemami, nabiera u Næssa wymiaru ogólnoludzkiego. Mamy tu do czynienia z bezimiennym młodym mężczyzną (Trond Fausa Aurvaag), w którego życie wkracza niczym wichura przebojowa i atrakcyjna Marianne (Marian Saastad Ottesen). Marianne może nie do końca jest wampem, ale na pewno wampirem emocjonalnym, który stopniowo pozbawia bohatera jego własnej egzystencji. On dochodzi do wniosku, że jedynym usprawiedliwieniem obecności Marianne w jego życiu mogłoby być zakochanie się w niej. Tak więc, poniekąd na przekór sobie i swemu spokojnemu i niespiesznie toczącemu się życiu, stara się wmówić sobie, że zakochał się w tej gadatliwej kobiecie. Biernie poddaje się jej woli, jej gustowi, jej pomysłom, czasami tylko buntując się przeciwko sterowaniu jego życiem przez drugą osobę. Ale trudno jest mu buntować się, kiedy Marianne w ogóle nie słucha tego, co On do niej mówi. Bohater szuka ukojenia w codziennych czynnościach, męskiej przyjaźni z poznanym na basenie Glennem (w tej roli znany m.in. z "Fargo" Peter Stormare), w rozpaczliwym odnajdywaniu rzeczy, które Jemu, a nie Marianne, przypadają do gustu. Tymczasem Marianne organizuje im wakacje, podporządkowuje związek jej planom, wybierając się na rok na odległą wyspę i skazując bohatera na miłość na odległość, zaś On, zniewolony przez jej silny charakter, temu wszystkiemu ulega. Na szczęście nie do końca. Książka Erlenda Loe doskonale ilustruje stosunki damsko-męskie panujące w Norwegii, gdzie równouprawnienie przejawia się nie tylko w nieprzepuszczaniu kobiety w drzwiach, ale przede wszystkim w jej coraz bardziej dominującej roli w związku. Tymczasem ten model, choć przejaskrawiony przez autora, coraz częściej obecny jest nie tylko w Norwegii. Dlatego właśnie film Næssa staje się tak ogólnoludzki. I nie chodzi tu wcale o krytykę równouprawnienia i ekspansji kobiet w życiu publicznym i emocjonalnym. Chodzi raczej o podkreślenie faktu, że to my sami - bez względu na płeć - powinniśmy decydować o własnym życiu, zaś związek pomiędzy dwojgiem ludzi to nieustanne poszukiwanie kompromisu. O tym wszystkim Næss opowiada z ironicznym humorem, którego nie brak też w literackim pierwowzorze. Sposób spojrzenia na świat doskonale oddają zdjęcia Mariusa Johansena Hansena, zwłaszcza ujęcia na pływalni. Różnice pomiędzy dwójką głównych bohaterów dyskretnie ilustrują kostiumy, zwłaszcza nieśmiertelny, miesiącami noszony przez Niego szary sweterek, pocerowany nieumiejętnie białą nitką. Takie drobne smaczki zaserwowane przez projektantkę kostiumów Karen Fabritius Gram, dodają uroku całemu filmowi. Bez względu na to, czy się jest z kimś, czy nie, warto zobaczyć ten film, by uświadomić sobie, czym może stać się związek z dominującą jedną ze stron. A przy okazji trochę się pośmiać.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones