Recenzja filmu

Zathura - Kosmiczna przygoda (2005)
Artur Kaczmarski
Jon Favreau
Jonah Bobo
Josh Hutcherson

Przygoda? To już było

Wtórność w kinematografii to już rzecz, niestety, normalna. Nowy film Jona Favreau "Zathura" jest stuprocentowym potwierdzeniem reguły, że odcinanie kuponów od sławy hitowej produkcji sprzed lat
Wtórność w kinematografii to już rzecz, niestety, normalna. Nowy film Jona Favreau "Zathura" jest stuprocentowym potwierdzeniem reguły, że odcinanie kuponów od sławy hitowej produkcji sprzed lat nie popłaca. W szczególności - w oczach widzów. Ci, którzy oglądali "Jumanji" (obraz tych samych producentów), będą, zapewne, przez cały seans nawiedzani przez natrętną myśl: "Hej, ja to już gdzieś widziałem!". I owszem - nie można im odmówić racji. Historia "Zathury" jest niemalże kalką tej opowiedzianej w "Jumanji". Pewnego dnia dwóch skłóconych ze sobą braci znalazło w piwnicy zakurzoną grę planszową. Już pierwszy ruch pionka zmienił cały świat wokół nich. Ich dom przeniósł się w przestrzeń kosmiczną, a kolejne rzuty kością były przyczyną następnych przygód. Tu się objawia główna różnica między dwoma wspomnianymi filmami, czyli miejsce akcji (bohaterowie "Jumanji" błądzili po dzikiej puszczy, w którą zamieniła się ich posesja). Idea pozostała jednak ta sama. Co więcej, zapożyczone zostały również niektóre motywy, takie jak oszustwo podczas gry, czy poznanie alternatywnej przyszłości. Nie byłoby to takie złe, gdyby płynące z filmu morały nie były przekazywane w tak płaski i nieciekawy sposób. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze bardzo kiepsko wykonane efekty specjalne. Zorgoni, którzy nawiedzili dom Waltera (Josh Hutcherson) i Danny'ego (Jonah Bobo), wglądali jak pierwsza wersja japońskiej Godzilli - gumowo. Trochę lepiej było z wybuchami i animacją asteroidów - niemniej jednak, ciężko powiedzieć, żeby cieszyły oczy. Jeśli ktoś miał wątpliwą przyjemność oglądać polską wersję językową, do działu minusów może jeszcze dopisać fatalny dubbing. Nie dość, że głosy kompletnie nie pasowały do postaci, to jeszcze czasem były problemy ze zgraniem ich z ruchami warg. Z tego powodu ciężko powiedzieć coś o aktorstwie - choć wydaje mi się, że to akurat była jedna z mocniejszych stron "Zathury". Najciekawszego bohatera wykreował Dax Shepard, wcielający się w rolę uratowanego z przestrzeni kosmicznej astronauty. Szybko stał się rozjemcą i głosem sumienia dwóch braci. To wszystko są jednak spostrzeżenia stetryczałego widza, który widział już zbyt dużo filmów i wszędzie widzi zapożyczenia. Dzieciaki, które o "Jumanji" pewnie nawet nie słyszały, były zachwycone "Zathurą". Bawiły się świetnie, śmiały się i przeżywały całą przygodę razem z bohaterami. A chyba właśnie takie było założenie, prawda? Można powiedzieć, że na tym polu twórcy odnieśli pełen sukces.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kiedy w 1995 roku na ekrany kin wszedł film "Jumanji" Joe Johnsona, od razu stał się wielkim przebojem na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones