Recenzja filmu

Corgi, psiak Królowej (2019)
Ben Stassen
Vincent Kesteloot
Julie Walters
Jack Whitehall

Psiążę

Belgijski film przypomina potrawę z bitej śmietany i mięsa mielonego. Twórcy najwyraźniej nie mogli się zdecydować, kto właściwie stanowi ich "target". Jest tu trochę ciężkostrawnej satyry
Tytułowy bohater nieprzypadkowo wabi się Rex, czyli po łacinie "król". Rudo-biały corgi jest pupilem brytyjskiej monarchini, żyjącym jak pączek w maśle w pałacu Buckingham. Uprzywilejowana pozycja na dworze niespodziewanie ściąga na jego głowę kłopoty. Podczas wizyty prezydenta Donalda Trumpa królowa wpada na pomysł, by wyswatać ukochanego psiaka z suczką gościa i w ten sposób scementować polityczny sojusz. Zaaranżowana randka kończy się jednak skandalem dyplomatycznym, w efekcie czego hołubiony do tej pory Rex dostaje od swojej pańci burę. Nieprzyzwyczajony do połajanek, urażony czworonóg opuszcza rezydencję i wyrusza na poszukiwania lepszego właściciela. W efekcie ląduje jednak w schronisku, którego nieformalnym władcą jest porywczy, okrutny pitbull Tyson. Czy z pomocą nowych przyjaciół królewskiemu faworytowi uda się zerwać z łańcucha i odzyskać dawne beztroskie życie?



Jeśli po lekturze powyższego opisu przemknęło Wam przez myśl, że "Corgi" to niewinna animacja dla najmłodszych, proponuję zastanowić się dwa razy. Belgijski film przypomina potrawę z bitej śmietany i mięsa mielonego. Twórcy najwyraźniej nie mogli się zdecydować, kto będzie ich "targetem". Jest tu trochę ciężkostrawnej satyry politycznej, sporo slapstickowych gagów, a nasączona zdrożnymi żarcikami komedia pomyłek biegnie pod rękę z familijnym kinem przygodowym, w którym można się dopatrzeć inspiracji pierwszym "Toy Story" oraz Twainowskim "Księciem i żebrakiem". Wątpię, aby Wasze pociechy rozbawił uzależniony od selfie prezydent Trump, aluzje do wciągania kokainy i seksu grupowego czy cytaty z "Podziemnego kręgu". Mało pedagogiczna wydaje się także wymowa "Corgiego". Z filmu płynie bowiem lekcja, że w życiu należy kierować się cynicznym pragmatyzmem. Rozpuszczony, zadufany Rex pragnie powrócić na królewski dwór dlatego, że stęsknił się za luksusami, a nie za swoją panią. Z kolei wybranka jego serca  decyduje się odwzajemnić uczucie, ponieważ kusi ją perspektywa przeprowadzki ze schroniska do komnat Buckingham.



Paradoksalnie, gdyby tylko odsączyć scenariusz ze wszystkich nieobyczajnych składników i uczynić pierwszoplanowe postaci nieco sympatyczniejszymi, młody widz mógłby się bawić całkiem nieźle. Animacja nie przyprawia o ból oczu, tempo akcji jest żwawe, zaś niektóre pomysły twórców (jak np. odlotowy finał z gaśnicami) są świeże i całkiem zabawne. Powstał jednak film, który trudno polecić komukolwiek z czystym sercem. Reżyser Ben Stassen mający na koncie m.in. niezłą animację o podwodnych przygodach żółwika Sammy’ego tym razem utknął na mieliźnie.
1 10
Moja ocena:
4
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od czasu premiery "Shreka" podczas omawiania poszczególnych filmów animowanych często powraca wątek... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones