Recenzja filmu

Red Rock West (1993)
John Dahl
Nicolas Cage
Dennis Hopper

Red Rock Perfect

John Dahl to dość nierówny reżyser. Jego przedsięwzięcia są różnej jakości, budzą kontrowersję wśród fanów i antyfanów. Najbardziej udanym jest "Red Rock West" z 1992 roku - jeden z najlepszych
John Dahl to dość nierówny reżyser. Jego przedsięwzięcia są różnej jakości, budzą kontrowersję wśród fanów i antyfanów. Najbardziej udanym jest "Red Rock West" z 1992 roku - jeden z najlepszych thrillerów, jakie dotąd obejrzałem. Już w pierwszej scenie poznajemy Michaela (Nicholas Cage w swojej najlepszej roli). Jak się później dowiadujemy, to były żołnierz, który stracił kolegów podczas wojny w Zatoce Perskiej, a sam doznał urazu nogi. Chcąc się zatrudnić przy wierceniach, trafia, na swoje nieszczęście, do tytułowego miasteczka. Barman Wayne (jak zawsze świetny J.T. Walsh) bierze go za płatnego mordercę i z miejsca zleca zamordowanie żony (uwodzicielska Lara Flynn Boyle). Michael zamierza wraz z zaliczką w wysokości pięciu tysięcy dolarów uciec do Meksyku, ale postanawia wcześniej powiedzieć o wszystkim niedoszłej ofierze. Ta proponuje mu podwójną stawkę za zabicie pierwszego zleceniodawcy. Wszystko komplikuje się, gdy przyjezdny potrąca rannego mężczyznę, a po konfrontacji z szeryfem trafia na Lyle'a (niezrównany Dennis Hopper), prawdziwego mordercę. W tym thrillerze mamy przede wszystkim duszną i klaustrofobiczną atmosferę Red Rock. Kryje ono mnóstwo niespodzianek, nie zawsze miłych dla mieszkańców i przejezdnych. Stąd nie ma ucieczki - bohaterowi ciągle coś staje na drodze i widzowi też, albowiem kłopoty Michaela nie pozwalają widzowi odejść od ekranu. Można powiedzieć, że cały czas coś się dzieje, nawet gdy następują przestoje. Ucieczki czy pościgi wspomagane są niesamowitą muzyką... bądź jej brakiem. Jeśli już o tym mowa, usłyszeć możemy dwie piosenki Johnny'ego Casha, a w roli epizodycznej ujrzeć artystę śpiewającego w stylu country, Dwighta Yoakama, który również wykonał jedną z piosenek. Dynamiczne zdjęcia przykuwają wzrok i podkreślają zwroty akcji. Pod koniec zaś scenarzyści wodzą nas za nos. Po tym, co do tej chwili zobaczyliśmy w tym dziele, mimo że jesteśmy przyzwyczajeni do wielu schematów, myślimy że już po wszystkim, a tymczasem twórcy robią nam niespodziankę. Schematy te jednak wcale nie rażą, ale dodają smaku. Końcowa sekwencja, jak cała reszta filmu, powoduje wstrzymanie oddechu i przyspieszone bicie serca, a finałową kwestię Cage wypowiada po mistrzowsku. Alternatywny tytuł filmu Dahla powinien brzmieć "Red Rock Perfect". Obok "Autostopowicza" i "Cohena i Tate'a" to dla mnie najlepszy thriller.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Motyw znany i często eksploatowany przez kino: znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones