Recenzja filmu

Avengers: Koniec gry (2019)
Anthony Russo
Joe Russo
Robert Downey Jr.
Chris Evans

Requiem dla Avengers

Coś się kończy, coś się zaczyna – tytuł jednego z opowiadań Andrzeja Sapkowskiego mógłby służyć jako podsumowanie przedostatniego (no, czeka nas jeszcze nowy "Spider-Man" Joego Russo, ale zapewne
Coś się kończy, coś się zaczyna – tytuł jednego z opowiadań Andrzeja Sapkowskiego mógłby służyć jako podsumowanie przedostatniego (no, czeka nas jeszcze nowy "Spider-Man" Joego Russo, ale zapewne już nie z takim wpływem na Ziemię) filmu trzeciej fazy Marvel Cinematic Universe. Czyje losy będziemy mogli śledzić dalej, a kto zawiesi (lub zostanie mu zawieszony, bo już sam w stanie nie będzie) strój superbohatera na kołku przekonać musicie się jednak sami, bo akcji #Don’tSpoilEndgame łamać jednak nie zamierzam. 

Co jednak mogę stwierdzić z pewnością, to że najnowsza część przygód największych herosów ze świata Marvela jest swoistą laurką dla tworzonego przez 11 lat uniwersum. Spotykamy się z praktycznie wszystkimi postaciami, których losy przez ponad dekadę śledziliśmy. Czekają nas więc chwile wzruszenia, a także szybciej bijącego serca, czy to z powodów bardziej podniosłych, czy zmartwienia nad losami tych, którzy w nim zdążyli przez ten czas zagościć na stałe i znaleźć swoje miejsce.

I jako taka laurka "Koniec gry" spisuje się znakomicie. Jednak czy jest to oznaka dobrego filmu? Czy po "Wojnie bez granic" nie powinniśmy wymagać czegoś więcej? Historii, która broni się przede wszystkim fabularnie, a nie przede wszystkim poprzez więź z ulubionymi bohaterami? 

Oczywiście, że bracia Russo poprowadzili świetnie część wątków, odpowiedzieli na większość intrygujących pytań i dali kolejne powody do tego, by stwierdzić, że serce się kraje w każdej chwili większego zagrożenia. Są jednak elementy, które kompletnie moim zdaniem nie zagrały. Wydaje się, jakby Thanos czy Kapitan Marvel od poprzednich części stracili znaczną część swojej charyzmy. "Koniec grystawia w znacznym stopniu także na pewną memogenność. Mam wrażenie, że pierwsza połowa filmu w znacznej części służyła właśnie wywołaniu sytuacji, które zostaną przerobione na wszelkiego rodzaju gify i zaczną zwiększać zasięgi franczyzy w kolejnych zakątkach Internetu. Tym samym brakowało pewnego popchnięcia akcji do przodu. Pomimo że niektóre z tych scen zapadają oczywiście w pamięć i będą prawdopodobnie odtwarzane przez wiele lat.

Co jednak w "Końcu gry" zagrało? Na pewno sam pomysł rozwiązania problemu powstałego po "Wojnie bez granic". Żadnego, sztampowego i typowego dla produkcji komiksowych "puf" i wszystko zrobione. Żyli długo i szczęśliwie i wszystko udało się, bo superbohaterowie są super. Tutaj trzeba było naprawdę się natrudzić, żeby cokolwiek mogło się udać. A czy się udało? Przypominam, #Don’tSpoilEndgame!

Warto również zwrócić uwagę na finalną bitwę, która przeprowadzona została z naprawdę porządnym rozmachem. Nie obyło się oczywiście bez postaci "copy-paste" albo dziwnych kwiatków w stylu sceny "Girl Avengers". Jest to jednak bardzo długa sekwencja, która pozwala na cykliczne przechodzenie od radości po wzruszenie, od śmiechu po łzy. Bez chwili nudy, bez zbędnego patosu ani przychodzących myśli "kiedy to w końcu się skończy…". Cały czas czeka na nas wartka akcja, poprowadzona w taki sposób, że oprócz losów całego świata, interesują nas przede wszystkim poszczególni bohaterowie. I za to braciom Russo należą się oklaski.

"Koniec gry" uważam za doskonałe  zakończenie pewnej historii. Taki ostatni odcinek serialu, w stylu "Przyjaciół", w którym spotykają się bohaterowie z poprzednich sezonów, żeby pokazać się szerszej publiczności, zobrazować, co udało się przez tyle lat razem zbudować. Mam jednak wrażenie, że w przeciwieństwie do wielu innych filmów MCU nie broniłby się jednak jako samodzielna produkcja, co może być traktowane jako pewna ujma. Dla wszystkich jednak, którzy przez ostatnie 11 lat, a nawet więcej, czy to przy komiksach czy tzw. Spider-Man: The Animated Series (1995)TASach, czyli serialach animowanych z lat 80. czy 90., zżyli się z bohaterami Marvela, będzie to doskonałe zwieńczenie tej historii. Z szansą na przeobrażenie się jej w coś całkowicie nowego.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"I fought my way out of that cave, became Iron Man, realized I loved you. I know I said no more... czytaj więcej
Równo rok po słynnym pstryknięciu palcami przez Thanosa Avengersi powracają na ekrany kin, aby (stosownie... czytaj więcej
Wedle ponurej, internetowej przepowiedni 2019 miał być rokiem, w którym Marvel wypuści film DC, a DC... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones