Recenzja filmu

Straszny film 5 (2013)
Malcolm D. Lee
Ashley Tisdale
Simon Rex

Rodzina zastępcza

"Straszny film 5" rozpoczyna się sceną, w której Charlie Sheen próbuje przespać się z Lindsay Lohan. Po jej zakończeniu zaczynamy obserwować problemy, z jakimi musi się zmierzyć współczesna
"Straszny film 5" rozpoczyna się sceną, w której Charlie Sheen próbuje przespać się z Lindsay Lohan. Po jej zakończeniu zaczynamy obserwować problemy, z jakimi musi się zmierzyć współczesna rodzina zastępcza. Dan wraz z Jody bierze pod swój dach trójkę szczęśliwie odnalezionych dzieci brata. Niestety przez lata odosobnienia w lesie pociechy zdziczały. Dodatkowo, wraz z dziećmi do domu wprowadza się tajemnicza istota zwana przez pociechy "Mama". By ją namierzyć, Dan instaluje monitoring. Równocześnie musi się zmierzyć z problemami w pracy, gdzie stara się podnieść inteligencję małp. Jody natomiast przygotowuje się do baletowego występu w "Jeziorze łabędzim".

Istotą udanych parodii było wyśmiewanie przekrojowe danego gatunku filmowego lub społecznego zjawiska. Problemem "Strasznego filmu 5" jest skupienie się na obśmiewaniu konkretnych tytułów. Stojący za kamerą Malcolm D. Lee oraz scenarzyści David Zucker i Pat Proft kompletnie stracili przy tym umiar. Dostaje się zatem "Paranormal Activity", "Paranormal Activity 2", "Mamie", "Martwemu złu", "Incepcji", "Czarnemu łabędziowi" czy  "Genezie planety małp". Oberwało się także pewnemu Greyowi, który ma pięćdziesiąt twarzy. W dialogach nie zapomniano także o "Domu w głębi lasu", "Piątku trzynastego" i "Teksańskiej masakrze". W efekcie otrzymujemy istny miszmasz. Elementy parodiujące kolejne tytuły wplatane są do historii na siłę. Nie są spójne z osią fabularną, powodują tyko wydłużanie czasu produkcji, a twórcom dają możliwość odfajkowania na swej liście kolejnej pozycji, której dopiekli. Nie pomaga to także aktorom. Ci sprawiają wrażenie zagubionych przed kamerą, starających się jak najdobitniej odegrać zapisane im kwestie. A przecież istotą dobrego występu w parodii jest podejście do roli na luzie. Niestety luzu próżno szukać na licach głównych bohaterów. W całym zestawie najlepszym gagiem jest sekwencja otwierająca. To dzięki udziałowi w niej Sheena. Jego nie trzeba uczyć, jak być dobrym komikiem.

Same żarty także prezentują się marnie. Co prawda stare, ograne chwyty jak ciągłe wypadki dzieci wciąż bawią publikę, jednak ich ogólny poziom jest klozetowy. Z minuty na minutę poziom ten jednak spada i z klozetowego sięga gównianego. I nie piszę tego, by błysnąć cynizmem czy mocnym językiem, tylko dosłownie. Widzowi pozostaje tylko być nieugiętym i jakoś wytrzymać.

"Straszny film 5" reklamuje hasło "Zło dochodzi. Zabezpiecz się." W mojej opinii nikt nie doszedł, ani nawet nie był bliski, więc wszelkie zabezpieczenia można sobie darować. Mimo to podczas seansu ludzie się śmiali, nikt nie wyszedł domagać się zwrotu pieniędzy za bilet, a podczas opuszczania sali niemal każdy ochoczo komentował wybrane sceny. Pozostając przy stylu, jaki prezentuje reklamowy slogan, "Straszny film 5" spokojnie mogę przyrównać do stosunku prawiczka z dziewicą. Daje on zainteresowanym (czyt. niewybrednej publice) sporo uciechy, jednak w porównaniu z aktem doświadczonych kochanków (czyli naprawdę dobrymi parodiami, a nawet wcześniejszymi odsłonami serii) wypada naprawdę bardzo blado.

Moje zdanie nie ma jednak żadnego znaczenia. Ważne, że podczas projekcji publika się śmieje. Pozostaje pytanie: z głupoty czy z autentycznego rozbawienia? Niezależnie od odpowiedzi, jedno jest niezaprzeczalne: przed Wami kolejna śmieszna komedia.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zawsze mam spory problem z oceną takich filmów. Nie wiem, czy podejść do nich krytycznie jak do całej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones