Recenzja filmu

Kawa i papierosy (2003)
Jim Jarmusch
Taylor Mead
Jack White

Rozmowy przy kawie i dymku według Jima Jarmuscha

Jim Jarmusch kręci niezłe filmy. Jednak zasadniczo są one o niczym; bez górnolotnego przesłania czy wydumanych treści. Można więc stwierdzić, że jest zupełnym przeciwieństwem mistrza
Jim Jarmusch kręci niezłe filmy. Jednak zasadniczo są one o niczym; bez górnolotnego przesłania czy wydumanych treści. Można więc stwierdzić, że jest zupełnym przeciwieństwem mistrza kinematografii – Ingmara Bergmana, dzięki czemu tak łatwo się go ogląda, bez zbytniej zadumy o co tak naprawdę chodziło reżyserowi. Jednym z takich filmów jest "Kawa i papierosy"; 90 czarno-białych minut spędzonych przy kawie w oparach dymu u boku m.in. Iggy'ego Popa, Toma Waitsa czy znanego z "Dnia świstaka" Billa Murraya.

Co ciekawe film powstawał przez 17 lat – od 1986 do 2003, co spowodowane było tym, że z początku reżyser nie miał zamiaru tworzyć pełnometrażowego filmu, lecz pojedyncze etiudy, których w końcu w filmie znalazło się aż 11. Charakter filmu opiera się na tych krótkich scenach, w których bohaterowie wręcz upijają się kawą oraz prowadzą rozmowy na najróżniejsze tematy, począwszy od wizyty u dentysty, o snach, o bracie Elvisa Presleya czy o tym, żeby wyobrazić sobie, że kawa smakuje jak szampan.

Z początku trudno przyzwyczaić się do konwencji filmu – nie posiada on jednego wątku fabularnego ani nie ma w nim wzrostu napięcia akcji czy chociażby jednego elementu spajającego ze sobą wszystkie historie, innego niż owa kawa i papierosy. Lecz to właśnie niecodzienność w realizacji tak prozaicznego filmu zaważyła na tym, że jest on tak dobry jak myślimy. Zostając przy temacie realizacji warto jeszcze wspomnieć o niechlujności która panuje w całym filmie; filiżanki kawy wędrują po stole pomiędzy ujęciami, same się napełniają kawą a paczki papierosów tajemniczo znikają ze stołów. Lecz to również świadczy o uroku tego filmu, bowiem w jakim innym filmie reżyser celowo zignorowałby tak rzucające się w oczy błędy? Zapewne tylko Jim Jarmusch.

Dlaczego więc warto obejrzeć "Kawę i papierosy"? Przede wszystkim dla specyficznego cierpkiego jak kawa klimatu oraz aby oderwać się od rzeczywistości i to nie dla intelektualnych filmów czy też tych zmuszających widza do zastanowienia się lecz dać się porwać typowemu dla Jarmuscha bezsensowi.

Dlaczego zaś darować sobie to widowisko? Darować je sobie tylko wtedy, gdy nie jesteśmy fanami specyficznych dialogów według Quentina Tarantino bądź niecodziennych tematów Pedro Almodovara. Bowiem Jim Jarmusch ma coś w sobie z każdego z nich i jest to tak specyficzny reżyser, że nie każdemu może on przypaść do gustu, czego powinniśmy być świadomi.

Podsumowując, obraz polubią ci widzowie, którzy widzieli już tyle filmów, że nic już ich nie zdziwi. Wymagana jest również chociaż nikła znajomość twórczości Jarmuscha, tak aby widz mógł być chociaż trochę przygotowany na to, co go czeka. Moim zdaniem warto przyjrzeć się mu bliżej, ponieważ rzadko zdarzają się filmy tak zaskakująco dobre a jednocześnie płytkie i ciekawe.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jim Jarmusch - legenda kina, reżyser, którego styl jest rozpoznawalny właściwie od pierwszej minuty... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones