Recenzja wyd. DVD filmu

Rzym (1972)
Federico Fellini
Ginette Marcelle Bron
Pia De Doses

Rzym, jakiego nie znacie

Jak nakręcić film o mieście? Odpowiedź, jaka nasuwa się na początku, to coś w rodzaju: zatrudnić dobrego dokumentalistę, dokładnie obfotografować największe atrakcje turystyczne i spokojnym
Jak nakręcić film o mieście? Odpowiedź, jaka nasuwa się na początku, to coś w rodzaju: zatrudnić dobrego dokumentalistę, dokładnie obfotografować największe atrakcje turystyczne i spokojnym głosem spoza kadru snuć opowieść o początkach i historii tego miejsca. Ciekawi mnie, czy w pierwszym przebłysku Federico Fellini pomyślał w ten sposób, gdy zaproponowano mu nakręcenie filmu, który byłby wizytówką Rzymu. Nawet jeśli przyszło mu to do głowy, końcowy efekt jest o wiele bardziej przemyślany i ciekawy.
 
"Rzym" Felliniego to zdecydowanie dzieło nietuzinkowe. Nie jest ani filmem dokumentalnym, ani stricte fabularny. To swego rodzaju hybryda, która łączy cechy obu gatunków z reportażem czy esejem (forma, na której wzorował się m.in. Wim Wenders w "Lisbon story", 1994). Reżyser postanowił pokazać Wieczne Miasto tak, jak je zapamiętał z lat dziecięcych i młodzieńczych, w zestawieniu z obrazem Rzymu współczesnego (dla filmu jest to przełom lat 60. i 70. ubiegłego wieku). Poza tym skupił się przede wszystkim na obyczajowości i mentalności Rzymian. Przedstawia ich jako ludzi gościnnych, miłujących życie rodzinne i towarzyskie, nie bez odpowiedniej dozy ironii i dowcipu. Z kamerą wędruje od przedwojennego teatru, który wystawia tanie spektakle ku uciesze gawiedzi, do różnego rodzaju domów uciech, zarówno tych podrzędnych, jak i bardziej luksusowych.
 
"Rzym" to także obraz autotematyczny. Mamy tu do czynienia z „filmem w filmie”. Oglądamy całą ekipę z Fellinim we własnej osobie podczas przeprawy przez zakorkowaną, rzymską autostradę oraz towarzyszącą grupie archeologów w momencie odnalezienia bezcennych fresków w tunelu budowanym na potrzeby kolei podziemnej. Według Felliniego, Rzym nadal pozostaje nieodkryty i nieokiełznany przez naukę, być może niektóre jego sekrety nigdy nie ujrzą światła dziennego i pozostaną pogrążone w mrokach niewiedzy.
  
Sceną, która najbardziej zapadła mi w pamięć, jest pokaz mody sakralnej, oferujący zarówno praktyczne i użytkowe uniformy dla zakonnic i księży, jak i świetliste, epatujące bogactwem propozycje dla wyższych hierarchów kościelnych z papieżem włącznie. Ta szydercza scena to wyraz antyklerykalizmu reżysera, ale i współczesnej rzymskiej ulicy, okupowanej przez  hippisowską młodzież, głoszącą hasła miłości wolnej i pozbawionej jakichkolwiek hamulców obyczajowych.
 
Federico Fellini stworzył piękny portret swojego ukochanego miasta. Jednak wszyscy ci, którzy liczą na przegląd największych atrakcji Rzymu, okraszony kojącym głosem Krystyny Czubówny, zawiodą się. Według mnie jest to zdecydowanie atut filmu, ponieważ "Rzym" to oryginalne dzieło, które pomimo upływu lat nadal pozostaje wizualną ucztą dla oka.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones