Recenzja filmu

Pod słońcem Toskanii (2003)
Audrey Wells
Diane Lane
Raoul Bova

Słoneczny, ale pusty

Książkę Frances Mayes przeczytałam dwa lata temu, gdy zaczęłam się uczyć włoskiego. Oczarowała mnie. To powieść dla fanatyków detali i wielbicieli starej architektury. Ponieważ zawsze z dużym
Książkę Frances Mayes przeczytałam dwa lata temu, gdy zaczęłam się uczyć włoskiego. Oczarowała mnie. To powieść dla fanatyków detali i wielbicieli starej architektury. Ponieważ zawsze z dużym zainteresowaniem oglądam filmy na podstawie książek, które znam i lubię (choć niekoniecznie), sięgnęłam również po film Audrey Wells. Nie rozpoznałam w nim (niestety) ani miligrama książki, którą pokochałam. Jedyne, co łączy film z literackim oryginałem, to kilka imion i nazw własnych. Na tym koniec. Nie znaczy to jednak, że jest to film zły. Właściwie, było nawet lepiej, niż się spodziewałam. Wysłuchawszy wielu opinii na temat tej produkcji, oczekiwałem banalnej komedyjki o pięknej Amerykance oczarowanej przez przystojnego Włocha. Tymczasem Włocha było w filmie bardzo mało. Przynajmniej TEGO Włocha. I bardzo dobrze. "Pod słońcem Toskanii" nie jest zatem komedią romantyczną. Czym więc? Na pewno trochę dramatem (samotne kobiety, rozwiedzione kobiety, kobiety nieszczęśliwe w swoich związkach, emigranci i imigranci, ciężarne lesbijki porzucone przez kochanki), trochę też komedią (Diane Lane mówiąca po polsku), w końcu także romansem (polscy robotnicy zakochujący się we Włoszkach z dobrych konserwatywnych domów, nieziemsko przystojni Włosi w beżowych garniturach, adwokaci łowiący z fontanny kobiety udające Anitę Ekberg). Jednak przede wszystkim jest to ładnie zagrany i pięknie sfilmowany film obyczajowy, o życiu po prostu. Mimo doskonałego aktorstwa (głównie mówię o grze Diane Lane), świetnych zdjęć i scenografii, jest to jak najbardziej film "do zapomnienia". Nie pozostaje po nim nic. I właściwie, wcale nie jest nam przykro, że już się skończył. To miły, słoneczny film, ale... niestety pusty. Mogę powiedzieć tylko tyle: jeśli podobała wam się książka, raczej nie oglądajcie filmu. Jeśli podobał wam się film, raczej nie czytajcie książki. Tymczasem ja mam tylko cichą nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy sfilmować drugiej książki Frances Mayes "Bella Toskania"...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ostatnimi czasy hasło "ekranizacja światowego bestsellera" stało się niebywale chwytliwe. Wszyscy gnają... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones