Recenzja filmu

Kingsman: Tajne służby (2014)
Matthew Vaughn
Taron Egerton
Colin Firth

Sam Bond by się uśmiał

Czy lubicie stare, szpiegowskie filmy, które nie uwzględniają zasad fizyki w scenach akcji, a absurdalne wątki stanowią 90% całej fabuły? Jeśli tak, to nowy film Matthew Vaughna "Kingsman: Tajne
Czy lubicie stare, szpiegowskie filmy, które nie uwzględniają zasad fizyki w scenach akcji, a absurdalne wątki stanowią 90% całej fabuły? Jeśli tak, to nowy film Matthew Vaughna "Kingsman: Tajne służby" jest zdecydowanie dla Was! To nieskrępowana niczym, podana w jak najczystszej formie rozrywka, która sprawi, że kilkanaście razy w czasie seansu wybuchniecie śmiechem, a niektóre teksty zostaną Wam w pamięci na dłużej.

Sama historia jest tak prosta i schematyczna, że naprawdę można streścić ją w kilku zdaniach: młody chłopak po śmierci ojca wpada w złe towarzystwo, a patologiczna sytuacja w domu na pewno nie poprawia jego sytuacji. Kiedy ma on trafić za kratki, korzysta z pomocy tajnej agencji "Kingsman", która odpowiedzialna jest za śmierć jego ojca. Przypadek sprawia, że zostaje jednym z kandydatów na tajnego szpiega i razem z resztą tytułowych Kingsmanów musi uratować świat przed szalonym milionerem.


Rewelacyjna obsada, na czele z sepleniącym się Samuelem L. Jacksonem w roli głównego złoczyńcy, wywiązuje się ze swojego zadania na szóstkę, choć tak naprawdę ciężko było się spodziewać czegoś innego po aktorach takich jak Colin Firth czy Michael Caine. Specjalne brawa należą się za to grającemu głównego bohatera Taronowi Egertonowi, który idealnie zrozumiał absurdalną konwencję całości i zbudował bohatera z krwi i kości, a także ukazał jego wewnętrzną przemianę, robiąc to właściwie niezauważalnie, dzięki czemu oglądając film nie odnosi się wrażenia, iż aktor w jednym momencie zaczął grać kogoś zupełnie innego.

Świetnie ogląda się również bardzo nierealistycznie, ale niesamowicie widowiskowe sceny walk, w czasie których jeden bohater jest w stanie zabić 50 osób. Wykorzystanie zwolnień, przyśpieszeń i połączenie ich z niezwykle skomplikowaną choreografią oraz momentami zabawną muzyką daje niesamowity efekt, który zostaje w pamięci na długo. O ilości wybuchów i strzelanin w czasie dwugodzinnego seansu nawet nie chcę pisać, ponieważ zajęłoby to za dużo czasu. Mimo to w "Kingsmanach" nie brakuje scen akcji, które budują prawdziwe napięcie, jak np. lądowanie kandydatów na szpiega przy użyciu spadochronu - ten moment na pewno przyprawi was o szybsze bicie serca.

Mam wrażenie, że twórcy przy pisaniu scenariusza sami musieli się świetnie bawić, niejednokrotnie wskazując na to, że doskonale wiedzą, jak nierealistyczną historię nam serwują- starczy tu przytoczyć choćby wypowiedź głównego czarnego charakteru, który uważa, że najlepsze są stare filmy szpiegowskie, gdyż te nowe są zbyt poważne (pstryczek w stronę twórców Bonda?).


Mimo to momentami odnosiłem wrażenie, że pod tym wszystkim, co sprawiało, że ludzie na sali kinowej śmiali się niemalże bez przerwy (nie licząc wspomnianych momentów, które naprawdę sprawiały, że zapominali oddychać), twórcy chcą wskazać nam na kilka ważnych rzeczy: na niebezpieczeństwo związane z wykorzystaniem najnowszych technologii przez szalonych i bogatych ludzi, na wewnętrzną przemianę człowieka, jeśli naprawdę się tego chce, a także na to, że sami nigdy nie dokonamy tego, co można osiągnąć w zgranej grupie. Nie zrobili oni tego jednak nachalnie, dlatego w żadnym razie nie można mówić o naciąganych, dramatycznych scenach ani o usilnym staraniu się o to, aby widzowie wyciągnęli z ich historii pewien morał- wszystko to można wyłapać w czasie seansu, ale jeśli ktoś nie dostrzeże tych przesłanek, to spędzi wyśmienite dwie godziny w kinie, które sprawią, że sam James Bond by się uśmiał jednocześnie zazdroszcząc Kingsmanom sprawności fizycznej i budżetu agencji, gdyż bajery agenta 007 są niczym zabawki z przedszkola przy tych, którymi dysponują bohaterowie najnowszego filmu Matthew Vaughna.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pewien przedsmak kina szpiegowskiego według wizji Matthew Vaughna mogliśmy już poczuć w jego ostatnim... czytaj więcej
Tytuł produkcji oznacza nic innego, jak nazwę najbardziej tajnej z tajnych agencji wywiadowczych,... czytaj więcej
Co jak co, ale Matthew Vaughn w produkcjach o stylistyce komiksowej czuje się niczym ryba w krystalicznie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones