Recenzja filmu

Savages: Ponad bezprawiem (2012)
Oliver Stone
Taylor Kitsch
Blake Lively

Seks, marihuana i kilka trupów

Oliver Stone, który w latach 90. należał do ścisłej czołówki hollywoodzkich reżyserów, w ciągu ostatnich 10 lat wyraźnie złapał zadyszkę. Nowe filmy często są niemiłosiernie katowane przez
Oliver Stone, który w latach 90. należał do ścisłej czołówki hollywoodzkich reżyserów, w ciągu ostatnich 10 lat wyraźnie złapał zadyszkę. Nowe filmy często są niemiłosiernie katowane przez krytyków, a kontakty Stone'a z komunistycznymi władzami dyktatorskiej Kuby mocno nadszarpnęły wizerunek reżysera w mediach. Z samego szczytu runął niemal na  dno. Tego lata znów postara się o sobie przypomnieć. Czy "Savages" zagwarantuje sukces i przychylne opinie?

Na zwiastunach historia wygląda niezwykle intrygująco. Dwóch młodych chłopaków postanawia zabłysnąć w narkobiznesie. Ich najlepszej jakości marihuana to najbardziej pożądany towar w Kalifornii. Przyjaciele ponadto nie tylko dzielą łupy z handlu trawką, ale także dziewczynę. Zakochani w niej do szaleństwa nie cofną się przed niczym, gdy w grę wchodzi jej życie. Heroiczna walka o uwolnienie Ophelii wyścielona jest brutalnymi morderstwami. Bohaterowie "Savages" ze swojego bezpiecznego świata zostają wrzuceni na pole minowe, gdzie na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo.

Stone fabułę buduje wokół miłosnego trójkąta, którego newralgicznym elementem jest "O". Seksowna blondynka, grana przez Blake Lively, zapewnia przyjemność zarówno wrażliwemu i romantycznemu Spinowi, jak i twardemu, bezwzględnemu Chonowi. Niestety, postać aspirująca do roli języczka u wagi nie przekonuje w wydaniu gwiazdki młodzieżowego serialu "Plotkara". W tym banalnym, nieco plastikowym wydaniu wytrąca argumenty z rąk reżysera. Lively odgrywa kolejną płytką dziewuchę, nie mającą pojęcia o prawdziwym życiu. Uzbrojona w ubogi zestaw umiejętności aktorskich rzuca cień na "Savages".

O wiele lepiej na tym tle wypada doświadczona Salma Hayek czy Benicio Del Toro. Dla nich Oliver Stone przygotował role czarnych charakterów i trzeba przyznać, że sumiennie odrobili pracę domową. Wciąż oszałamiająco piękna Salma jako przywódczyni kartelu siała postrach wśród swoich bezwzględnych żołnierzy. Zaś Benicio Del Toro już teraz można uznać za jednego z najbardziej obrzydliwych bydlaków w kinie A.D. 2012.

W "SavagesOliver Stone odsłania piękno natury, filmuje cudne krajobrazy. Wszystko jakby dla zaznaczenia tego, co w tym idyllicznym świecie ukryte. W scenerii rodem z bajki rozgrywa się krwawa walka o zakładniczkę, kochankę dwóch najbardziej wpływowych producentów marihuany. Miłość i oddanie konfrontuje się z bezwzględnością i żądzą pieniądza. Strach przed utratą bliskiej osoby rywalizuje z gangsterskimi kalkulacjami.

Savages, choć wyróżnia się na tle produkowanych kryminałów, nie jest demonstracją, jak inne filmy Stone'a z przeszłości. Kiedyś uderzał w społeczne problemy, wyrażał sprzeciw wobec wszelkich wypaczeń. W nowym tysiącleciu takie idee odłożył na tę samą półkę, co Oscary i Złote Globy. Dziś wykorzystuje swoje bogate doświadczenie i umiejętności, żeby dostarczyć przyzwoitej rozrywki. Wydaje się zbyt zmęczony i wypruty z pomysłów, by tak jak kiedyś dawać widzom coś ekstra. Świadomie stawia na prostsze projekty, zadowalając masową publikę, ale nie swoich fanów.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Chon (Taylor Kitsch) i Ben (Aaron Taylor-Johnson) nie różniliby się niczym od reszty kalifornijskich... czytaj więcej
Narratorka ma na imię O i poza gadaniem z OFF-u jej jedynym zadaniem w tym filmie jest wydawanie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones