Recenzja wyd. DVD filmu

Opętanie (1981)
Andrzej Żuławski
Sam Neill
Isabelle Adjani

Separacja w mroku

Andrzej Żuławski być może nie posiadł wszechstronnego talentu Romana Polańskiego, nie wzbudza także szerokiego szacunku na miarę Andrzeja Wajdy, między innymi dlatego, ponieważ kontrowersyjna
Andrzej Żuławski być może nie posiadł wszechstronnego talentu Romana Polańskiego, nie wzbudza także szerokiego szacunku na miarę Andrzeja Wajdy, między innymi dlatego, ponieważ kontrowersyjna osobowość oraz rodzaj sztuki filmowej przeznaczona do węższego grona widzów, po prostu mu na to nie pozwala. Chociaż nadmiernie krytykowany w naszym kraju twórca porzucił jak na razie realizowanie projektów, także europejskich, to właśnie w innych krajach Europy, które są otwarte na dzieła specyficzne i nowatorskie, jego propozycje były przyjmowane z zainteresowaniem, a czasem i z uznaniem. Niespokojny, neurotyczny styl narracji połączony z nadmiernie pobudzoną grą wykonawców, zjednały mu zwolenników oraz masę antagonistów. Takie zastosowanie środków wyrazu, przynosiły niekiedy porażkę (nakręcona w naszym kraju "Szamanka"). W innym przypadku, jednak rezultat okazał się znakomity. Właśnie taki jak film "Opętanie", najlepsze dzieło w dorobku reżysera i zarazem jedno z bardziej niepokojących, przejmujących dreszczem obrazów jakie kiedykolwiek się ukazały. Niemalże każdy zawarty w nim element wywołuje w widzu niepokój - od zdjęć i muzyki począwszy, na zachowaniu bohaterów i poszczególnych sekwencjach kończąc. Ten, w gruncie rzeczy, dramat psychologiczny o rozpadzie, czy wręcz rozkładzie małżeństwa przyjmuje niebawem konwencje horroru, utrzymanego w najbardziej z czarnych tonacji. Bo oto Marc powraca do domu, po długiej podróży służbowej zastając dziwne, budzące zastrzeżenia zachowanie swojej żony i matki jego dziecka, Anny. Wyznaje mu ona iż ma kochanka, dla którego chce porzucić rodzinę. Skołowany mąż wynajmuje detektywa, mającego ją śledzić i odkryć tożsamość mężczyzny, z którym zdradza go żona. Znika on jednak bez śladu, podobnie jak jego następca. Marc postanawiając samemu poznać prawdę dokonuje szokującego odkrycia: kochanek Anny nie jest człowiekiem, lecz potworem... "Opętanie" to opowieść o mrocznych stronach ludzkiej natury, o związku, w który wkracza plugawe i niszczycielskie zło burzące ład, uporządkowane życie i spokój rodzinny, przynoszące w zamian obłęd, destrukcję oraz śmierć. Film można także rozpatrywać jako alegorię na temat zaniechania pozytywnych relacji pomiędzy małżonkami, czy tez zaniku więzi międzyludzkich. Lecz to jeszcze nie wszystkie zjawiska problemu tej historii. W "Opętaniu" reżyser zakłada istnienie drugiej, złej osobowości człowieka, zjawiskiem zwanym doppelganger, będącym bliźniaczym wcieleniem okrutnej woli człowieka nie dającej się wszakże racjonalnie wytłumaczyć. Isabelle Adjani jako Anna tworzy rolę jedyną w swoim rodzaju, jako najmroczniejsze wcielenie femme fatale, kobiety uwiedzionej przez zło, kopulującej z człekokształtną kreaturą. Podobnie Sam Neil grający Marca, męża, który nie potrafi podołać paranoicznej sytuacji i, której w końcu poddaje się bez reszty. Nie wiadomo czy to wszystko czego jest świadkiem roi się w jego chorobliwie zazdrosnym umyśle, czy jest realne. Oboje stworzyli kreacje jakby byli pod wpływem narkotycznego odurzenia, niczym w histerycznym transie, rzeczywiście niezwykle sugestywne. Oprócz gry aktorskiej nie bez znaczenia jest samo miejsce zdarzeń, czyli berlińskie miasto ukazane jako posępne i wyobcowane, służące zagubieniu i szaleństwu. "Opętanie" Żuławskiego to dzieło wykraczające poza przyjęte ramy normalności i schematyczności fabularnej. Można go już praktycznie nazwać klasykiem europejskiego kina grozy, chodź jest przecież czymś więcej, zrywa z tradycją gatunkową. Pomimo swoich lat jest jazdą obowiązkową dla każdego kinomana gustującego w filmie ambitnym, innym niż pospolite. Dla amatorów produkcji lekkich, łatwych i przyjemnych raczej nie jest wskazany. Nie znajdzie akceptacji, a tym bardziej zrozumienia z ich strony. To co się dzieje na ekranie jest niesamowite, niepokojące, budzące zamęt w umyśle oglądającego. Jednocześnie jest czymś wstrętnym, lecz na swój sposób frapującym, a nawet fascynującym. Jak magnetyczny turpizm.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones