Recenzja filmu

Wilcze dzieci (2012)
Mamoru Hosoda
Aoi Miyazaki
Takao Ohsawa

Siła prostoty

„Wilcze dzieci”, choć są dziełem prostym, pozostają niebanalne. Dzięki świetnie wykreowanym bohaterom, niesamowitej muzyce i bliskiej codziennemu życiu tematyce przepojone są bogatą paletą
Fabułę dzieła Mamoru HosodaMamoru Hosody można by streścić w kilku słowach – jest to opowieść o miłości dwojga młodych ludzi oraz dorastaniu ich dzieci. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ukochany Hany jest wilkołakiem, a swoją wilczą tożsamość przekazał również dzieciom. Ame i Yuki oraz troskliwa matka muszą nauczyć się z nią funkcjonować i by uniknąć ujawnienia trudnej prawdy, przeprowadzają się na wieś…

 
Już sam zarys historii ukazuje prostą opowieść, sugerując równocześnie fantastyczno – baśniowy, z lekka naiwny i przesłodzony klimat. Nic z tych rzeczy. Fabuła jest co prawda nieskomplikowana, daleko jej jednak do przewidywalności, poraża natomiast i wciąga widza w emocjonujący spektakl. Z kolei jedyne, co ma wspólnego z baśnią dla dzieci, to umiejętność bezbłędnego oczarowania widza. W czym więc tkwi sekret "Wilczych dzieci"? Odpowiedzi jest kilka.
 
Po pierwsze, bohaterowie. Bardzo dobrze napisani i umiejscowieni na ekranie, a przede wszystkim – wyraziści i autentyczni. Każda postać stanowi istotną część opowieści, każda buduje bogaty w treść i głęboki świat filmu. Nie wszystkim, co prawda, poświęcono wystarczająco miejsca (przykładem Souhei czy starzec Nirasaki). Niektóre pozostają lekko schematyczne (Nirasaki), każda jednak błyskawicznie zyskuje sympatię widza i wprowadza go w ciepłą i pogodną atmosferę filmu.

Po drugie, muzyka. Masakatsu Takagi stworzył oryginalną i nie przypominającą w niczym hollywoodzkich soundtracków ścieżkę dźwiękową. Pełną świeżości, z jednej strony niezwykle delikatną i szlachetną, z drugiej pulsującą żywą energią. W każdej scenie doskonale odwzorowuje to, co dzieje się na ekranie. Nie pozostaje jednak jedynie przyjemnym dodatkiem do opowiadanej historii, lecz stanowi jej niezbędny i integralny element, pomagając ją emocjonalnie przeżywać. Sprawia, że wraz z bohaterami śmiejemy się i płaczemy, bawimy i pracujemy, wnikając głęboko w ich świat.


Po trzecie, przesłanie. Fantastyczna otoczka w postaci aspektu wilkołaczego nie zdominowała wymowy dzieła, lecz stanowi punkt wyjścia do zobrazowania wartości uniwersalnych. Dlatego opowieść pozostaje tak bliska i poruszająca. Postać ojca, naznaczona brzemieniem samotności i traumy z dzieciństwa wywołuje fascynację swoją magnetyzującą tajemniczością. Ogromne uznanie budzi niezwykły, choć tak zwyczajny heroizm matki, wyzbytej własnych ambicji na rzecz dzieci, wspierającej je bezwarunkowo i akceptującej, choć nie bez trudu, ich postępującą inicjację w dorosłość. Kibicujemy dorastającym Ame i Yuki, wytrwale i z uporem poszukującym własnej tożsamości, zdeterminowanym do wyboru pomiędzy naturą wilka a człowieka. Przedstawiona z wyczuciem i naturalnością problematyka dojrzewania, poszukiwania siebie i rodzicielskiego oddania ekscytuje, wzrusza i wywołuje uśmiech.

"Wilcze dzieci", choć są dziełem prostym, pozostają niebanalne. Dzięki świetnie wykreowanym bohaterom, niesamowitej muzyce i bliskiej codziennemu życiu tematyce przepojone są bogatą paletą emocji. Uwodząc widza lekkością i świeżością, tworzą niezwykły świat, w którym zaskakująco łatwo się odnaleźć, a który opuszcza się z sercem przepełnionym zachwytem.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
On jest bladym wilkołakiem, ona bez wątpienia mogłaby nosić imię Bella. "Wilczym dzieciom" Mamoru Hosody... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones