Recenzja filmu

7 psychopatów (2012)
Martin McDonagh
Colin Farrell
Sam Rockwell

Siedmiu prawdziwych psycholi

W "7 psychopatach" czuć tarrantinowskiego ducha, ale tylko w pierwszej połowie filmu. Druga jest na tyle słaba, że gdyby ten film robił Quentin, scenarzystę zabiłby Samuel L Jackson, a na
W "7 psychopatach" czuć tarrantinowskiego ducha, ale tylko w pierwszej połowie filmu. Druga jest na tyle słaba, że gdyby ten film robił Quentin, scenarzystę zabiłby Samuel L Jackson, a na pogrzebie tańczyłby Travolta z Thurman. Tak, jest aż tak słaba.

Marty (Colin Farrell) zaczyna pisać scenariusz do filmu podtytułem "7 psychopatów". Brak mu pomysłów i natchnienia. Potrzebuje jedynie inspiracji i odrobinę skupienia. Jego najlepszy kumpel Billy (Sam Rockwell) dorabia sobie jako złodziej psów. Pech chciał, że Billy wraz ze wspólnikiem Hansem (Christopher Walken) ukradli pupila szalonego gangstera Charliego (Woody Harrelson), który zrobi wszystko, żeby tylko odzyskać ukochanego psiaka.



Film można podzielić na dwie części. W pierwszej przedstawione zostają kolejne etapy scenariusza, które pisze Marty. W drugim śledzimy zmagania głównych bohaterów. Wątki z obu rzeczywistości przeplatają się ze sobą. Mam wrażenie, że w tym tkwi pewien potencjał, oczywiście niewykorzystany. Co by było, gdybyśmy nie wiedzieli, który świat jest realny, a który fikcyjny? Byłoby zdecydowanie ciekawiej, ale i tak nie jest źle. Choć dotyczy to tylko pierwszej połowy filmu, bo druga mocno zawodzi. Jedyna dobra scena jest na samym początku, gdy Marty opowiada o swoim pomyśle zakończenia filmu. Scena jest zabawna i pełna akcji. Gdyby pojawiła się trochę później, ładnie urozmaiciłaby drugą połowę filmu, a tak to co najlepsze dostajemy już na początku.

"7 psychopatów" klasyfikowany jest jako komedia kryminalna. Rzeczywiście jest zabawny, choć całkowicie komedią nie jest. Ironii i analogii do hollywoodzkich filmów jest tu co niemiara. Film naśmiewa się ze wszystkiego. "7 psychopatów" śmieje się zresztą sam z siebie. Duża w tym zasługa scenariusza, zarówno tego filmowego, jak i fikcyjnego pisanego w filmie przez Marty’ego. Dało to pole do popisu i sprawdziło się to znakomicie.


Trzeba pochwalić obsadę, bo spisali się świetnie. Colin Farrell z filmu na film jest coraz lepszy. W tym pokazał, jak powinno się grać role przypadkowych osób uwikłanych w brudne zagrywki gangsterów. Sam Rockwell idealnie pasuje do swojej roli. Walken ma już kilka lat na karku i nie szaleje aż tak na ekranie, ale ma tę starczą klasę psychopatycznego zabójcy. Pochwały należą się również Tomowi Waitsowi, który jest po prostu świetny. To rola mało ambitna, ale gdy tylko pojawia się na ekranie, kradnie całe show reszcie obsady. Żałuję, że Woody Harrelson jest trochę w cieniu reszty i początkowo nie pasował, ale na szczęście szybko się rozkręcił. Totalnym nieporozumieniem są postacie kobiece. Abbie Cornish i Olga Kurylenko grają jedynie epizodyczne role. Nie wiem, kto wymyślił, żeby wrzucić te nazwiska na plakaty filmu.

"7 psychopatów" to dobry film akcji połączony z komedią. Wyróżnia się z zalewu podobnych obrazów głównie ironią i licznymi nawiązaniami do hollywoodzkich produkcji. Pierwszej połowy filmu nie powstydziłby się sam Tarantino. Przez drugą niestety trzeba przebrnąć, żeby zobaczyć zakończenie tej niezłej historii.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Drugi pełnometrażowy film Martina McDonagha opowiada o scenarzyście Martym (zapewne jest to alter ego... czytaj więcej
Być może nazwisko Martina McDonagha jeszcze nic wam nie mówi, ale warto je sobie odnotować, bo Irlandczyk... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones