Recenzja filmu

Duma i uprzedzenie (2005)
Joe Wright
Keira Knightley
Matthew Macfadyen

Sielankowa ekranizacja

Choć trudno w to uwierzyć "Duma i uprzedzenie" nie zawsze cieszyła się takim uznaniem jak teraz. Kiedy Jane Austen po raz pierwszy (tak, to żadna pomyłka) wysłała książkę do wydawcy, ten odesłał
Choć trudno w to uwierzyć "Duma i uprzedzenie" nie zawsze cieszyła się takim uznaniem jak teraz. KiedyJane Austenpo raz pierwszy (tak, to żadna pomyłka) wysłała książkę do wydawcy, ten odesłał ją, podobno jej nawet nie przeczytawszy. Dopiero jakiś czas później, po sukcesie innej powieści, Austen powróciła do niej, poprawiła ją i zmieniła tytuł. Ostatecznie powieść ukazała się w 1813 r. i do dziś pozostaje najbardziej poczytną z twórczości autorki. Zdanie to podzielają filmowcy. Jest najczęściej ekranizowaną powieścią Austen. Mini seriali i filmów kinowych powstało ponad dziesięć i pojawiają się niemal, co dekadę. Za ostatniąpełnometrażową wersję odpowiada Joe Wright.



Treść powieści jest powszechnie znana, ale gwoli przypomnienia.
Do dworku Neterfield wprowadza się zamożny kawaler, pan Bingley (Simon Woods). Nowy sąsiad szybko staje się obiektem zainteresowania miejscowych panien na wydaniu i ich matek. Na znajomości szczególnie zależy pani Bennet (Brenda Blethyn), matce pięciu dziewcząt, dla których nadszedł czas na znalezienie mężów. Bingley szybko zakochuje się w najstarszej z nich - ślicznej Jane (Rosamund Pike). Z kolei jego najlepszy przyjaciel pan Darcy (Matthew Macfadyen) odmawia zatańczenia z jej młodszą siostrą Elizabeth (Keira Knightley), nie wiedząc, że panna słyszy jego obelgę. Od tej pory dziewczyna postanawia dać dumnemu zarozumialcowi nauczkę. Niespodziewanie między obojgiem rodzi się uczucie.



Największą i w zasadzie jedyną wadą akurat tej "Dumy i uprzedzenia" jest czas.Wright, choć pozostaje wierny literackiemu oryginałowi, opowiada swoją historię bardzo szybko. Obie panny poznają panów, następnego dnia Jane dostaje zaproszenie do Neterfield, nazajutrz Lizzy przybywa do niej, aby z rana się nią zaopiekować, w południe zabiera ją całkowicie zdrową do domu, po południu rodzina gości pastora Collinsa (Tom Hollander), a dzień później wszystkie poznają Wickhama (Rupert Friend) i ku naszemu zdumieniu okazuje się, że to wszystko miało miejsce w przeciągu miesiąca. Ktoś mógłby w tym momencie przyczepić się, że przecież to nie serial, a film kinowy, ale reżyser nie daje nam szansy na poczucie klimatu, ani minimalnego pozoru, że jednak nigdzie się nie śpieszymy i możemy kontemplować obraz.



Pośpiech reżysera widać też po grze aktorskiej. Jest ona bardzo dobra u wszystkich, ale aktorzy jedynie przemykają na ekranie, wypowiadając swoje kwestie. Przez to nie mamy czasu na to, aby ich poznać na tyle dobrze, żeby ich polubić lub nie. A przecież Wrightzatrudnił wielu wybitnych aktorów jakDonald Sutherland, czyJudi Dench, a jednak i oni pojawiają się na ekranie tylko na chwilę. JedynieKnightleyjest eksponowana, a całą opowieść widzimy tylko z jej punktu widzenia. Partnerujący jejMacfadyenmusi jedynie odgrywać nudnego sztywniaka i dopiero gdzieś w połowie filmu mamy możliwość nieco lepiej poznać jego bohatera.



Pomimo tego pośpiechu i poważnym okrojeniu powieści (co mimo wszystko jest nieuniknione w przypadku ekranizacji kinowych)Wrightnakręcił bardzo wierny literackiemu oryginałowi film. Jego "Duma i uprzedzenie" jest spokojna, pozbawiona jakichś zaskakujących zwrotów akcji, zaś krajobrazy są piękne i sprawiają wrażenie sielankowych, dopełnianych piękną muzyka skomponowaną przezDario Marianelliego.



Kolejnym plusem jest wspomniane już aktorstwo. Pomimo, że postaci poboczne dostały tak mało czasu, każdy postarał się dać z siebie wszystko. I tak pani Bennet w wykonaniuBrendy Blethynjest irytująco głupia i zabawna za razem.Donald Sutherlanddał nam sympatycznego cynika, żyjącego na uboczu rodziny i niewtrącającego się do życia żony i córek. Szczególne wyrazy uznania należą się jednak dlaJudi Dench, która wspaniale odegrała oziębłość, arogancję i wyniosłość Lady Cathrine. Najbardziej rozczarowujący jestHollander, którego pastor Collins jest nijaki. Jedyne, co udało mu się uzyskać ze swojego grania to bufonada swego bohatera, ale cała reszta jest sztuczna i sztywna.



Joe Wrightnakręcił bardzo dobry film. Jego "Duma i uprzedzenie" jest jedną z bardziej wiernych ekranizacji powieściJane Austen. Reżyser ściśle trzymał się litery powieści i nie dodał niczego od siebie, co w samo w sobie jest zarówno wadą, jak i zaletą. Nie próbował kopiować innych ekranizacji, ani też nie dążył do konkurowania z nimi, zwłaszcza z niedoścignionym serialem BBC z 1995 r., gdzie w rolach głównych wystąpiliColin FirthiJennifer Ehle. Ich odpowiednicy również ich nie skopiowali i odtworzyli postaci Elizabeth i Darcy'ego po swojemu.



Nie wiem, czy jest jakiś większy sens, aby kręcić kolejne wersje, ale świat kina rządzi się własnymi prawami. Nie zdziwi mnie więc wiadomość, jeśli za kilkanaście lat ktoś podejmie kolejną próbę. W tym dziesięcioleciu raczej nam to już nie grozi. W 2016 r. na ekranach kin pojawiła się nico zniekształcona wersja tego słynnego romansu - "Duma i uprzedzenie, i zombie", która odświeżyła pomysł słynnej pisarki, jednocześnie zachowując ducha powieści. Opisywana tu wersja będzie należała do jednej z najbardziej udanych, choć być może nie najlepszą. Ja w każdym razie jestem nią zachwycona. Co o tym myślą inni, niech sami zdecydują.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kolejna adaptacja znanej wszystkim powieści autorstwa Jane Austen "Duma i uprzedzenie" była nominowana do... czytaj więcej
Czytając "Dumę i uprzedzenie" pióra fenomenalnej Jane Austen, przenosimy się w malowniczy świat... czytaj więcej
Z reguły nie przepadam za romansami, lecz ową książkę Jane Austen lubię, nawet bardzo, za jej specyficzny... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones