Recenzja wyd. DVD filmu

Mord podczas nudnego przyjęcia (1982)
Amy Holden Jones
Michelle Michaels
Robin Stille

Slasher na wesoło

Maniak z narzędziem budowlanym składa nieoczekiwaną wizytę bandzie rozwydrzonych nastolatków, chlejących tani alkohol, ćpających co się da i zabawiających się ze sobą po kątach. Co może z tego
Maniak z narzędziem budowlanym składa nieoczekiwaną wizytę bandzie rozwydrzonych nastolatków, chlejących tani alkohol, ćpających co się da i zabawiających się ze sobą po kątach. Co może z tego spotkania wyniknąć.

Więcej retorycznych pytań nie zadam i z góry pozwolę sobie zauważyć, z jak generycznym horrorem mamy do czynienia; nie mniej rodzajowym niż którakolwiek z odsłon "Piątku, trzynastego". Typowość nie przekłada się tutaj jednak na banał - "Slumber Party Massacre" wznosi się ponad przeciętny poziom setek slasherów z lat 80., a standardowość dziełka Amy Holden Jones znacznie wpływa na jego sztandarowość. Choć niewybredny fabularnie, film śmiało może być wliczany w wąski poczet najlepszych straszaków spod znaku maski i piły łańcuchowej (w tym wypadku wiertarki).

W klasycznie napisanym przez (ciekawostka) działaczkę feministyczną Ritę Mae Brown slasherze jarmarczny klimat lat osiemdziesiątych wprost wylewa się z ekranu. Kolejny raz trafiamy na przedmieścia większego miasta, w których żyje się spokojnie i idyllicznie - oczywiście do czasu. Wśród młodzieżowych (a jakże!) bohaterek kontrastują ze sobą imprezowiczka i jej zepsute koleżanki naprzeciw ułożonej dziewczynie z sąsiedztwa. Chłopcy są wiecznie rozerotyzowani i źle ubrani, rodzice nieodpowiedzialni i bardziej lekkomyślni niż swoje pociechy, a wszyscy co najmniej ograniczeni umysłowo. Do tego montaż jest niestaranny, muzyka - choć spójna i jednostajna - koszmarnie syntezatorowa, a oświetlenie... nie istnieje, bo biedny operator obrazu najwyraźniej postanowił popełnić samobójstwo. Technicznie i nie tylko film kuleje - w piękny dla zmysłów każdego prawdziwego "slasherowca" sposób.

Pozycja Freddy'ego Kruegera czy Jasona Voorheesa w kolektywie najbardziej mocarnych morderców horroru nie jest jednak zagrożona, największym mankamentem "Slumber Party Massacre" jest bowiem Russ Thorn, psychopatyczny antagonista polujący na bohaterów. Jego wiertarka jest bardziej majestatyczna, gdy tkwi w dłoni szaleńca, niż kiedy wwierca się ją w ciało. Samego Thorna Michael "Gram jedną miną" Villella odgrywa bardzo ogólnikowo i nieprzykładnie, przez co w wielu scenach jego powierzchowna postać bardziej niż jak zabójca o przeszywającym spojrzeniu wygląda niczym - prawdziwa potwarz - postać z kreskówki.

"Mord podczas nudnego przyjęcia" (domniemany polski tytuł, jeszcze ze złotej ery kaset VHS) to horror zrealizowany na wesoło, w którym pobrzmiewają parodystyczne echa kpiny z podgatunku slashera. Psychopata z fallicznym urządzeniem do wiercenia, którym niemal gwałci ciało ofiary? A masz, puszczalska dziwko! Ponadczasowy klasyk.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones