Recenzja filmu

Smakosz (2001)
Victor Salva
Gina Philips
Justin Long

Smakosz ludzkich ciał

Trzeba przyznać, że podchodziłem do tego obrazu obojętnie. Mając w głowie ostatnie poczynania twórców kina w dziedzinie horroru, nie spodziewałem się niczego obiecującego. Zaciekawiła mnie jednak
Trzeba przyznać, że podchodziłem do tego obrazu obojętnie. Mając w głowie ostatnie poczynania twórców kina w dziedzinie horroru, nie spodziewałem się niczego obiecującego. Zaciekawiła mnie jednak data produkcji. Rok 2001 to wczesne preludium dla nowej fali horrorów w stylu "Piły" czy "Hostela". Zachodziłem w głowę: "może wymyślili" godziwą rozrywkę, bez głupiej fabuły. Czy warto było zarwać sobotnią noc dla tego filmu? Trish (Philips) oraz Darry (Long) wracają do domu na ferie. Po drodze widzą, jak zakapturzona postać w ciemnym płaszczu zrzuca zwłoki do jakiegoś dołu. Jak przystało na porządnych obywateli, sprawdzają, co się dzieje. Okazuje się, że piwnica pod kościołem pełna jest trupów. Rodzeństwo postanawia zgłosić to makabryczne odkrycie na policję. Niestety morderca jest szybszy. Rozpoczyna się walka na śmierć i życie. Początek filmu jest obiecujący. Dwójka bohaterów przemierza bezkresne pustkowia, aż tu nagle atakuje ich podrasowana furgonetka. Słuszne są w tym momencie wasze skojarzenia z "Pojedynkiem na szosie" Spielberga. Trzeba przyznać, że mniej utalentowanemu reżyserowi zgrabnie udało się nawiązać do klasyka twórcy "Szczęk". Mamy więc zatem zaskoczenie i autentyczne przerażenie. Dalej film Victora Salvy zmienia nastrój na styl "Autostopowicza". Tajemniczy facet w płaszczu wrzuca jakiś spory ładunek do podziemnej piwnicy. Od teraz zaczyna się trochę psuć. Nasi bohaterowie próbują zabawić się w... bohaterów. Niczym przykładni obywatele ruszają na pomoc ofierze. Trochę to naciągane, ale bez tego praktycznie nie byłoby filmu. Chłopak wpada do piwnicy i odkrywa przerażającą prawdę. Psychopata stworzył sobie swój prywatny cmentarz. Kolejne sceny są już standardowe i mało oryginalne. Darry i Trish razem z policjantami rozpoczynają polowanie na mordercę. Jak to zwykle bywa, na początku zginie najpierw z tuzin obcych ludzi. Dopiero potem na celownik wejdą główni aktorzy. Kiedy rodzeństwo rozjeżdża "kolesia", okazuje się, że jest to postać inna niż wszystkie. Przyznam szczerze, że uśmiałem się troszkę, kiedy odkryłem tożsamość nieznajomego, ale dodam także, iż jest to pomysł co najmniej ciekawy. Jest jednak jeden minus takiego rozwiązania. Film traci swój mrok i tajemniczość. Czar pryska i morderca już nie straszy, a jest zwykłym "dodatkiem" do filmu. Z biegiem czasu dowiadujemy się coraz to bardziej przerażających faktów z jego życia. Potem jest już tylko rozpierducha. "Smakosz" to dość przystępny horror, ale trochę za mało straszny. Zaletą jest to, że w powietrzu nie fruwa taka duża ilość flaków, jak to ma miejsce w innych produkcjach. Rozczarują się ci, którzy liczyli na sporą dawkę gore czy coś w tym rodzaju. Nie usatysfakcjonuje też ta historia tych, którzy liczą na coś mądrzejszego i klimatycznego. Film jest jak między młotem i kowadłem. Po troszku stara się być i ty i tym, ale w końcowym efekcie wychodzi na zero. Ogląda się nawet w zaciekawieniu, ale cały czar pryska, kiedy stwór ukazuje swoje oblicze. Salva to jednak nie Ridley Scott, którego Obcy nawet po ujawnieniu przerażał. Typowy średniak, trochę lepszy od głupkowatych produkcji utrzymanych w podobnej konwencji.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Smakosza" firmowano nazwiskiem samego Francisa Forda Coppoli, który jednak na planie zdjęciowym nie... czytaj więcej
Kiedyś straszył mnie Freddy Krueger, ze swoją poparzoną i zawadiacko uśmiechniętą twarzą kompletnego... czytaj więcej
"Smakosz" powstały w 2001 roku to kolejny z horrorów, które opowiadają o krwiożerczym monstrum żywiącym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones