Snajper gorszego sortu

Snajperzy są wdzięcznym tematem gier akcji – aura tajemniczości otaczająca strzelców, wszechstronne wyszkolenie pozwalające działać na tyłach wroga, jeden człowiek będący potężną bronią
Snajper gorszego sortu - recenzja gry "Sniper: Ghost Warrior 3"
CI Games od lat próbuje przebić się do pierwszej ligi twórców gier wideo. "Lords of the Fallen", wyprodukowany razem z Deck 13, pokazywał, że studio może zrobić solidną produkcję, a trzecia odsłona snajperskiego cyklu miała ugruntować pozycję firmy.



Pierwsze materiały z gry pokazywały, że plan jest ambitny – otwarty świat, różne możliwości wykonania postawionych zadań, spory wybór gadżetów oraz uzbrojenia. Do tego twórcy zapewniali, że pracują nad wciągającą historią, która nie ma być jedynie pretekstem do wykonywania kolejnych zadań. Udostępniona jakiś czas temu otwarta beta gry ujawniła kilka mankamentów produkcji, ale ogólnie pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Wydawało się, że jest na co czekać.

Historia opowiedziana w "Sniper Ghost Warrior 3" łączy w sobie dwa przeplatające się wątki. Jako snajper marines Jonathan North trafiamy do ogarniętej wojną domową Gruzji, gdzie ruch oporu walczy z separatystami, a naszym zadaniem jest udzielenie wsparcia partyzantom w celu przywrócenia ładu i porządku. Szybko jednak ta część opowieści schodzi na dalszy plan, a pierwsze skrzypce zaczynają grać wątki osobiste w postaci zaginionego brata głównego bohatera, a także miłość sprzed lat. Do tego wszystkiego wplątana zostaje tajna organizacja, eksperymenty genetyczne, a także superżołnierze. Taki koktajl robi się dość szybko niestrawny i nawet zaserwowany w połowie gry "zwrot akcji" jest łatwy do przewidzenia.

Na domiar złego, cała opowieść jest słabo napisana. Dialogi są sztuczne i brzmią, jak wyjęte z filmów akcji klasy "D", a scenariusze filmów przerywnikowych wraz z ich realizacją wołają o pomstę do nieba! Całość dopełniona jest kiepskim polskim dubbingiem, który na szczęście na PC można wymienić na znacznie lepiej brzmiącą wersję angielską.



Można by w tym miejscu po prostu wzruszyć ramionami i stwierdzić, że CI Games nie potrafi konstruować dobrych opowieści, ale w tym samym tytule natrafiamy na ciekawie zaprojektowane zadania i misje ze sporym potencjałem. Szkoda tylko, że większość tychże historii została umieszczona w opcjonalnych misjach pobocznych.

Twórcy sprytnie wykorzystali tytuł gry, aby pokazać, że zaplanowali w swojej produkcji dużo swobody w sposobie wykonywania zadań. Jako "Sniper" możemy eliminować cele z dużych odległości i z ukrycia. Jako "Ghost" możemy się skradać, po cichu zabijać niczego nieświadomych przeciwników, włamywać się do systemów ochrony. Jako "Warrior" możemy chwycić za karabin szturmowy i rozegrać całą akcję jak w scenariuszu filmów akcji. Działanie w każdym z trzech stylów nagradzane jest punktami doświadczenia, które przekładają się na możliwość odblokowywania cech specjalnych.



To wszystko świetnie wygląda w teorii. W rzeczywistości nie jest tak różowo. Widać, że pomimo tej swobody najbardziej efektywny jest snajperski sposób gry. Oddawanie celnych strzałów z dystansu nie sprawia dużych kłopotów, nawet na wyższym poziomie trudności. Bez względu na model karabinu snajperskiego odrzut jest praktycznie taki sam, a ograniczona odległość, na jaką gra "rysuje" obiekty, powoduje, że i tak większość strzałów oddawana jest na dystansie od 100 do 300 metrów. W związku z tym gra wymaga od nas jedynie korygowania nastaw lunety i uwzględnianie niewielkich podmuchów wiatru (tylko podczas jednej misji mierzyłem się z silniejszymi porywami).

Jeśli poczujemy chęć bycia "duchem", to twórcy przygotowali dla nas alternatywne ścieżki dostania się do celu misji, np. kanałami lub tunelami. Te jednak najpierw trzeba odnaleźć za pomocą drona (lub mieć po prostu szczęście). Po włamaniu się do sieci telewizji przemysłowej, wyłączamy alarmy i oznaczamy sobie przeciwników, a skradając się od tyłu i przesłuchując strażników, dowiemy się, jak są rozmieszczone wrogie siły. Ciała poległych możemy ponadto chować w szafkach albo śmietnikach.




Najgorzej zrealizowano modus operandi "wojownika". Karabinki maszynowe mają słabą moc obalającą, tak więc wymiana ognia jest mało efektywna, a już prawie bezsensowna robi się pod koniec gry, kiedy to mamy do czynienia z dobrze opancerzonymi żołnierzami.

Prowadzenie działań w "Sniper Ghost Warrior 3" może sprawiać frajdę. Najczęściej akcja zaczyna się od obejrzenia okolicy, w której będziemy operować. Następnie wysyłamy na zwiad drona, dzięki któremu zlokalizujemy wrogie siły, wybierzemy dobre miejsca na gniazda snajperskie, a być może odnajdziemy też alternatywne sposoby przedostania się pomiędzy patrolami. Po rekonesansie przystępujemy do działania według założonego przez siebie planu.



Szkoda, że w pewnym momencie powyższy scenariusz stosowany jest prawie przy każdej misji. Ewidentnie zabrakło w "Sniperze" urozmaicenia, choćby większej liczby zadań skradankowych albo obronnych, podczas których musielibyśmy najpierw przygotować okolicę przed atakiem nieprzyjaciela.

Gruzja stworzona przez CI Games sprawia wrażenie opustoszałej prowincji. Choć całkiem sporo przemieszczałem się samochodem, to ani razu nie minął mnie żaden inny pojazd. W miasteczkach spotykałem ledwie kilku mieszkańców i w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że w lasach można natknąć się na większą liczbę wilków i jeleni.



Cały obszar gry został podzielony na trzy średniej wielkości mapy, które oprócz kilku charakterystycznych punktów upstrzone są symbolami znaków zapytania. Pod nimi ukrywać się mogą proste zadania polegające np. na uwolnieniu więźniów przetrzymywanych przez separatystów, odnalezienie z pomocą zmysłu tropienia (podobnego do trybu detektywistycznego z "Batmana" czy "Wiedźmina 3") ukrytych zasobów bądź eksploracja porozsiewanych dość gęsto wież. Ogólnie, po kilkunastu podobnych do siebie lokacjach traci się chęć do dalszego ich sprawdzania – mimo tego że niektóre miejsca są świetnie zaprojektowane.

Graficznie "Sniper Ghost Warrior 3" jest nierówny. Nie wiem, dlaczego CI Games z uporem maniaka trzyma się silnika Cry Engine, szczególnie, że nie do końca sobie z nim radzą. Cała gra jest miksem ładnie wykonanych i zaprojektowanych miejsc i obiektów z koszmarnie wyglądającymi teksturami w niskiej rozdzielczości. Zdecydowanie kuleje także mimika twarzy, która jest bardzo nienaturalna. Także animacja postaci – zwłaszcza kobiecych – pozostawia wiele do życzenia. Zastanawia też bardzo niska jakość cutscenek, która przypomina pirackie DivX’y sprzed 15 lat.



Wrażenie pogarsza spora liczba błędów, która w moim przypadku ujawniła się w drugiej połowie gry. Obiekty w świecie "Sniper Ghost Warrior 3" potrafią samoistnie znikać lub nagle się pojawiać, możemy natrafić na niewidzialne skały, strażników, którzy widzą nas, stojąc do nas plecami… O krzakach przenikających przez podwozie auta czy padającym deszczu w budynkach nie będę nawet wspominać. Niektórzy gracze zgłaszają też błędy w skryptach, które uniemożliwiają kontynuowanie zabawy; słychać także narzekania na długo ładujące się poziomy w grze, zwłaszcza na konsoli PS4 (na PC z dyskiem SSD nie zauważyłem nienormalnie długich loadingów).

Zdecydowanie na uwagę zasługuje dobra ścieżka dźwiękowa. Główny utwór przygrywający w menu i okazjonalnie płynący z radia w grze wpada w ucho i szybko z głowy nie ucieka. Podczas zwiedzania Gruzji przekonamy się także, że separatyści są miłośnikami (chyba) gruzińskiego rapu.

Twórcy mieli ambicję stworzenia gry z najwyższej półki. Widać to przy rozmachu koncepcyjnym. Niestety widać też, że w trakcie prac zrezygnowano z wielu elementów mechaniki rozgrywki, a opowiedziana w grze historia powędrowała w kierunku absurdalnej opowieści.



O "Sniperze" można napisać wiele rzeczy, ale z pewnością nie to, że jest to gra dobra. Nie jest to też produkcja nieudana. Mamy tutaj do czynienia ze "średniakiem", po którego warto sięgnąć w okresie kompletnej posuchy i po tym, jak gra zostanie mocno przeceniona. Jeśli tylko wybaczycie "Sniperowi" sporo niedoróbek i przymkniecie oko na fabułę, to jest szansa, że spędzicie z tym tytułem znośne, a czasami nawet przyjemne, kilkanaście godzin.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones