Recenzja filmu

Morderstwo w Orient Expressie (2017)
Kenneth Branagh
Kenneth Branagh
Tom Bateman

Stoi na torach lokomotywa

Najnowsze "Morderstwo w Orient Expressie" nie zaliczy się do filmów nieudanych, ale też nie zdoła zdjąć klątwy z dzieł Agathy Christie, która chyba na nich ciąży. Zadziwiające widoki i głośne
Wielu pisarzy zajmuje się pisaniem powieści sensacyjnych, lepszych lub gorszych. Jednak zdecydowanymi królami tego gatunku sąArthur Conan DoyleiAgatha Christie. Ich powieści były wielokrotnie przenoszone na ekrany, zaś stworzeni przez nich detektywi - Sherlock Holmes, Hercules Poirot i nieco słabiej panna Marple przeszli do historii literatury, jako jedni z najbardziej uwielbianych postaci literackich, kochanych przez setki czytelników na całym świecie. A czy kino podziela tą miłość? Z tym bywa różnie. Filmy o Holmesie przeważnie są udane, o czym świadczą dwa ostatnie - "Sherlock Holmes" i "Sherlock Holmes: Gra cieni", gdzie główną rolę zagrałRobert Downey Jr., oraz popularny serial "Sherlock", którego gwiazdą jestBenedict Cumberbatch. Takimi sukcesami niestety nie mogą się jednak pochwalić ekranizacje Christie. Czy najnowsza ekranizacja jej najsłynniejszej powieści - "Morderstwo w Orient Expressie", ma szansę to zmienić?



Rok 1934. Po kolejny, zakończonym sukcesem śledztwie Hercules Poirot (Kenneth Branagh, "Walkiria") marzy o urlopie. Nie jest mu to jednak dane, gdyż zostaje wkrótce wezwany do Europy. Dzięki pomocy przyjaciela Bouca (Tom Bateman) udaje mu się dostać do słynnego Orient Expressu. Nazajutrz jeden z pasażerów, drobny przedsiębiorca Ratchett (Johnny Depp, "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć") prosi go o ochronę, detektyw jednak, zrażony jego osobowością, odmawia. W nocy na pędzącą lokomotywę spada lawina, która spych ją z torów i unieruchamia. Nazajutrz okazuje się, że Ratchett został zamordowany. Poirot zgadza się rozwiązać tę zagadkę. Wydawać by się mogło, że to nic trudnego, z czasem jednak do detektywa dociera, iż cała sprawa łączy się z tragedią z przed lat. Odkrycie prawdy okaże się niezwykle trudne, zwłaszcza, że dwunastu podejrzanych kłamie i każdy, łącznie z ofiarą nie jest tym, za kogo się podaje. Poirot ma zaledwie jeden dzień na rozwikłanie sprawy i wskazanie winnego.



Nie mogę powiedzieć żeby najnowsze "Morderstwo w Orient Expressie" było dziełem tragicznym. Największe wyrazy uznania należą się zdjęciom. Zewsząd otaczają nas zapierające dech obrazy: Stambułu, następnie zaśnieżonych gór, czy samego pociągu (rozkosz dla oka fanów starych kolei). Pomimo, że większość akcji rozgrywa się w ciasnych korytarzach i przedziałach, to nie odczuwa się klaustrofobii, akcja jest spójna i pomimo, że wszystko pozostaje w jednym miejscu, to widz nie nudzi się.



Aktorsko też nie wygląda to źle. Zgromadzono tu prawdziwą śmietankę: oprócz już wspomnianychBranagha (będącego też reżyserem) iDeppamamy tuMichelle Pfeiffer("Gwiezdny pył"),Judi Dench("Duma i uprzedzenie"),Josha Gada ("Piksele"),Daisy Ridley("Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy"),Willema Dafoe("John Wick"),Penélope Cruz("Vanilla Sky") orazDereka Jacobi'ego("Kopciuszek"). Każde z nich stara się w jakiś sposób zaistnieć na ekranie i zaznaczyć, że nie znalazło się tu przypadkiem. Niestety ich starania kończą się na niczym. Ich bohaterowie mają za mało czasu, a cała historia skupia się na Branghanie. Jego Poirot jest charyzmatyczny, momentami zabawny, idealnie próżny, a czasami zarozumiały. Aktor tak skutecznie skupia na sobie uwagę widza, że pozostali muszą już tylko godzić się na rolę tła.



Problemy zaczynają się, kiedy pojawią się dialogi. Sztywność postaci wychodzi tutaj praktycznie ze wszystkich. Każdy z aktorów wypowiada swoją kwestię i znika. Akcja niespodziewanie przyspiesza i nie mamy już możliwości bliżej poznać bohaterów, ani zrozumieć ich motywacji. W pewnym momencie zaczynamy już się gubić w tym galimatiasie kłamstw i dwuznaczności. Powodem tego wszystkiego jest przydługi początek, co sprawia, że na właściwą akcję zaczyna nagle brakować czasu. Końcowe oświecenie Poirota wydaje się nagłe i jakoś trudno mi uwierzyć, że rozwiązanie znalazło się w jego głowie tak nagle.


Najnowsze "Morderstwo w Orient Expressie" nie zaliczy się do filmów nieudanych, ale też nie zdoła zdjąć klątwy z dziełAgathy Christie, która chyba na nich ciąży. Zadziwiające widoki i głośne nazwiska to widać za mało, aby oglądany film mógł okazać się arcydziełem na miarę powieści i jego autorki. Niemniej ogląda się to dobrze i nie można żałować czasu na to przeznaczonego. Osobiście nie jestem wielką fanką tej autorki, więc nie miałam wielkich oczekiwań do tej ekranizacji. Nie potrafię jednak powiedzieć, jaka będzie reakcja tych, którzy uwielbiają panią Christie i jej prace. W każdym razie pociąg rusza, więc chętnych do przejechania się słynnym Orient Expressem z jego bohaterami, to zapraszam do obejrzenia.


1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Morderstwo w Orient Expressie" jest jedną z najbardziej znanych powieści Agathy Christie. Często też... czytaj więcej
Mało jest takich filmów, których szczerze nie mogę się doczekać. "Morderstwo w Orient Expressie" było... czytaj więcej
Daleka podróż w luksusowym pociągu. Brzmi jak marzenie wielu ludzi. Czy gdybyśmy mieli jednak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones