Symulator zabawek

Już sam koncept gry zasługuje na sporą pochwałę, jednak nie jest wcale tak prosty, jak może się wydawać. W końcu mamy do czynienia z symulatorem, a nie grą zręcznościową.
Wśród pracowników szwedzkiego studia Paradox Interactive na przełomie XX i XXI wieku obecny był duch słynnej wówczas animacji od studia Pixar Animation Studios. "Airfix: Dogfighter" jest tego świetnym przykładem, gdyż gra zabiera odbiorcę do świata plastikowych modeli samolotów z czasów II wojny światowej, które pod nieobecność gospodarzy toczą ze sobą konflikt. Już sam koncept gry zasługuje na sporą pochwałę, jednak nie jest wcale tak prosty, jak może się wydawać. W końcu mamy do czynienia z symulatorem, a nie grą zręcznościową.

Pozwolę sobie zacząć od kwestii technicznych, zostawiając to, co najlepsze, na koniec. Oprawa audiowizualna świetnie się sprawuje. Muzyka pasuje do specyficznego klimatu gry, grafika (jak na ówczesne standardy) nie odstawała zbytnio od normy. Co do błędów technicznych, faktycznie zdarzały się, ale nie można nazwać ich rażącymi i szkodzącymi w dużym stopniu rozgrywce. Efekty dźwiękowe jak na tak małą produkcję są świetne, samoloty brzmią bardzo dobrze.

"Airfix: Dogfighter" odstawia kwestie fabularne na bok, skupiając się głównie na rozgrywce. A tej grzechem będzie nie pochwalić, gdyż potrafi dostarczyć nam wiele radochy. Niezwykłą frajdę sprawia strącanie maszyn przeciwnika, robienie manewrów w przestrzeni powietrznej czy inne tego typu rzeczy obecne w grze. Rozgrywka jest dość intensywna, co tylko budzi moje pozytywne odczucia. Może to być problem dla wyjadaczy symulatorów. 

Niestety, ale moim zdaniem gra wciąga na zbyt krótko. Samo latanie plastikowymi maszynami największą frajdę sprawia przez pierwsze kilkanaście godzin. Potem robi się to dość nużące.

Kolejnym minusem jest sterowanie. Tytuł został zaplanowany jako gra ekskluzywna na komputery osobiste. Biorąc pod uwagę, że większość graczy na tej platformie jako urządzenia wskazujące służące do grania posiada mysz i klawiaturę, to sterowania nie zostało zbyt dobrze na nie wprowadzone. Miejscami bywa zbyt trudno zapanować nad maszyną, przez co budziło się we mnie odczucie zbyt małego wpływu na poczynania samolocików. Przebieg rozgrywki aż prosił się, aby otrzymać "airfix – dogfighter" także na konsole firmy Sony, Microsoft czy Nintendo. Niestety, ale do tej pory czegoś takiego nie dożyliśmy.

Największym atutem tej gry jest jej wyjątkowość. Nie sposób znaleźć podobny produkt na rynku. Był to bardzo odważny ruch ze strony dewelopera, aby stworzyć grę zręcznościową bazującą na zabawie zabawkowymi pojazdami powietrznymi. Dziś można ocenić to jako błąd, gdyż gracze nigdy nie doczekali się kontynuacji lub podobnej gry. Wielka szkoda, bo tkwił w niej wielki potencjał na coś więcej. Odpowiednio zaprojektowany tryb sieciowy mógłby poskutkować czymś lepszym. Przykład "rocket league" sugeruje, że warto produkować takie gry, jednak należy to zrobić z głową, czego moim zdaniem studiu Paradox Interactive brakuje.

Summa summarum, studio Paradox Interactive udowodniło, że potrafi zrobić przyjemną grę. "Airfix: Dogfighter" nie jest tytułem ambitnym, ale dla wielu miłośników symulatorów może stać w kanonie tego gatunku. Osobiście polecam jako krótką odskocznię. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones