Recenzja filmu

Need for Speed (2014)
Scott Waugh
Aaron Paul
Dominic Cooper

Szybsi mniej wściekli

Za kierownicą "Need For Speed" zasiadł Scott Waugh, nieznany dotąd reżyser, któremu za zadanie przypadło przełożyć klasykę gier wideo na wysokobudżetowe kino akcji. Mimo mojego sceptycznego
Za kierownicą "Need For Speed" zasiadł Scott Waugh, nieznany dotąd reżyser, któremu za zadanie przypadło przełożyć klasykę gier wideo na wysokobudżetowe kino akcji. Mimo mojego sceptycznego podejścia udało mu się stworzyć bardzo dynamiczną produkcję, w której kluczowy motyw ulicznych wyścigów wypadł wyśmienicie.



Zagwarantowały to efekty specjalne, a raczej ich brak, ponieważ Scott Waugh zdecydował się podjąć wyzwanie polegające na maksymalnym okrojeniu efektów komputerowych na rzecz popisów kaskaderskich. W tym celu na plan filmu zostali ściągnięci jedni z najlepszych w tracącej na popularności branży kaskaderów jak np. Tanner Foust znany z amerykańskiej edycji "TopGeara" oraz popisów w produkcjach Marvela. Dla zachowania realizmu posłużono się "Podami", czyli wiernymi replikami samochodów, które sterowane są zdalnie. Aktorzy naprawdę jadą z prędkością powyżej 300 km/godz, co gwarantuje niesamowite wrażenia podczas scen pościgowych. 

Aaron Paul aktor, który wypłynął dzięki większości znanej roli w "Breaking Bad", wcielił się w główną role w "NFS" w charakterystycznym dla siebie stylu. Jako jedyny zagrał w filmie charyzmatycznie, kreując jedyną wyrazistą postać. Pozostała część obsady aktorskiej pozostawia dużo do życzenia. Postaci nie są przekonujące, aktorzy wcielający się w role drugoplanowe grają po prostu słabo. Na szczególną dezaprobatę zasługują Imogen Poots, Dominic Cooper oraz Ramon Rodriguez.



Dynamika to w "Need For Speed" największy z plusów. Film od pierwszych minut zaczyna nabierać dobrego tempa przez co pomimo prostego scenariusza nie nudzi, wciskając widza głęboko w fotel przy każdym wciśnięciu gazu. Scott Waugh idealnie rozporządza napięciem i dobrymi zwrotami akcji. Mimo że nie jestem fanem motoryzacji, to samochody w "Need For Speed" wyglądają nieziemsko, a w połączeniu z dobrymi plenerami tworzą obraz, który może nacieszyć oko każdego widza. Na pochwałę zasługują też montaż, ruch kamery i dźwięk, dzięki którym pędzące samochody wypadają o poziom wyżej niż w serii "Szybcy i wściekli".
Pomimo kilku dobrych zwrotów akcji fabuła "Need For Speed" jest sztampowa i przewidywalna.

Dialogi są słabe, żarty suche, a scenariusz nie serwuje nam żadnych głębszych konwersacji.



Seria "Szybcy i wściekli" po "Tokyo Drift" zaczęła gwałtownie zmieniać tor od samego motywu wyścigów w stronę walk, strzelanin i wybuchów, czyli konwencji kina akcji. "Need For Speed" wypada poczciwie; dobrze zapełnia lukę pozostawioną przez "F&F", inspirując się klasyczną już grą produkcji EA games. Film obroniłby się nawet z innym tytułem, nie kopiuje on bowiem wątków gry, a jedynie wyciąga z niej to, co najlepsze. Myślę, że kluczowym zadaniem twórców nie było postawienie na fabułę, a na przedstawienie w jak najlepszy sposób samych wyścigów samochodowych. To akurat udało się im w 100%.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kiedy usłyszałem, że studio Dreamworks wpadło na "genialny" pomysł ekranizacji kultowej serii... czytaj więcej
Ponad 16 mln "lajków" na Facebooku, jeszcze więcej sprzedanych egzemplarzy gier wideo. O czym piszę? O... czytaj więcej
Na fali popularności serii gier wyścigowych "Need for Speed" powstała jeszcze bardziej popularna seria... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones