Recenzja wyd. DVD filmu

Gorący towar (2013)
Paul Feig
Sandra Bullock
Melissa McCarthy

Temperatura pokojowa

Buddy movie to jeden z ukochanych gatunków filmowych kina lat 80. i części 90., nieco zapomniany w czasach obecnych. Schemat oparty na chemii między dwójka zupełnie przeciwnych bohaterów rzadko
Buddy movie to jeden z ukochanych gatunków filmowych kina lat 80. i części 90., nieco zapomniany w czasach obecnych. Schemat oparty na chemii między dwójka zupełnie przeciwnych bohaterów rzadko kiedy nie dawał pozytywnego rezultatu, zwykle gwarantując seans pełen wzajemnych docinków i dogryzań, z obowiązkowym zaciśnięciem więzi pod koniec historii. Szczególnie popularne było zastosowanie powyższej struktury w kinie policyjnym, kiedy to triumfy święciły tak mocarne tytuły jak kwadrylogia "Zabójczej broni", "Tango i Cash" czy inne pochodne. Zgodnie z myślą, iż "lepsze jest wrogiem dobrego", reżyser zbierającej bardzo pozytywne opinie "babskiej" komedii "Druhn" postanowił ochoczo skorzystać ze sprawdzonych pomysłów, zmieniając jedynie płeć protagonistów. Tak, proszę szanownych czytelników, "Gorący towar" to nic innego jak kobieca wersja "Zabójczej bron", jedynie utrzymana w znacznie bardziej humorystycznej konwencji z niewybrednymi gagami za pazuchą i obowiązkowym bluzganiem na lewo i prawo.

Sara Ashburn (Sandra Bullock) i Shannon Mullins (Melissa McCarthy) są różne niczym dzień i noc. Pierwsza z kobiet spełnia się jako ambitna agentka specjalna, druga zaś para się brudną robotą w podrzędnym wydziale policji, codziennie mając do czynienia z najgorszym elementem społecznym. Ashburn, po rozwiązaniu kolejnej sprawy, otrzymuje wreszcie szansę na upragniony awans. W celu przekonania przełożonego o swej użyteczności, musi udać się do szemranej części Bostonu by wytropić i pojmać narkotykowego bossa. Stateczna i ułożona agentka nieoczekiwanie zmuszona zostaje do podjęcia współpracy z żywiołową i wulgarną Mullins, która zna wszelkie zakątki i speluny miasta niczym własną dziurawą kieszeń. Obie panie będą musiały pokonać wzajemne animozje i obopólną niechęć, by doprowadzić śledztwo do szczęśliwego końca...

"Gorący towar" być może nie jest tak ogromnym hitem, na jaki wskazywałby łączny dochód ze sprzedaży biletów, niemniej jako odmóżdżająca wariacja na temat klasycznego kina buddy movie sprawdza się stosunkowo porządnie. Inna sprawa, iż produkcji sensacyjnej opartej na dwóch skrajnie różnych bohaterach między którymi faktycznie istnieje ekranowa chemia zwyczajnie nie da się schrzanić, a przynajmniej jest to sztuka wymagająca wyjątkowego partactwa. Co prawda "Gorący towar" stanowi nagromadzenie wszelkich motywów nieodłącznie towarzyszących opowieściom o nietypowych duetach, niemniej obsadzenie płci pięknej na pierwszym planie wniosło odrobinę świeżości do wysłużonej formuły. Oczywiście zgodnie z niepisaną filmową tradycją, Ashburn i Mullins wyglądają niczym żywcem wyciągnięte z dwóch przeciwstawnych biegunów, tak pod względem charakteru, jak i samej postury. Agentka odgrywana przez Bullock to stereotypowe uosobienie chłodnego profesjonalizmu połączonego z wygórowanymi ambicjami i przesadną kulturą osobistą (w szkole pewnikiem jako jedyna nigdy nie zrywała się z lekcji, ghe, ghe), zaś pani detektyw wykreowana przez McCarthy to "wielka" (dosłownie) i twarda babka z charakter(kie)m, stawiająca do pionu nawet najtwardszych kryminalistów. To właśnie starcie tak odmiennych postaci stanowi sól filmu, stając się zalążkiem wielu komicznych sytuacji.

"Gorący towar" można ochrzcić duchowym spadkobiercą "Zabójczej broni", jeno z większą ilością estrogenu i z wulgarnym poczuciem humoru. Obecność McCarthy niemal z automatu gwarantuje parę soczystych tekstów przeplatanych różnorakimi przekleństwami i inwektywami, co jednak ma swój prymitywny urok. W dodatku gro scen to istny klozetowy humor, jednak raczej z gatunku "głupi acz śmieszny". Postrzały w krocze, mała zbrojownia w lodówce czy scena przesłuchania jednego z drabów przy użyciu rewolweru przystawianego do "klejnotów" to motywy zdecydowanie nie celujące w żarty z wyższej półki, jednak spełniające swe zadanie.

Z mankamentów czysto technicznych można nieco ponarzekać na wykonanie jednej z sekwencji wybuchu występującej podczas finałowego starcia. Ogólnie w "Gorącym towarze" znalazły się "aż" dwie eksplozje, jedna dość dopracowana,  druga zaś bijąca w oczy sztucznością i realizacją na poziomie efektów komputerowych z... lat 80. właśnie. Wątpię jednak, by rozpikselowane i rażąco paskudnie wykonane płomienie były celowym nawiązaniem do starej ery, stawiałbym raczej na lenistwo speców odpowiedzialnych za wspomniany wizualny koszmarek.

Swym luzackim klimatem, "Gorący towar" mocno przywodzi również na myśl "21 Jump Street", w którym to z kolei korpulentny Jonah Hill do spółki z napakowanym Tatumem działali pod przykrywką w publicznej szkole, nieudolnie próbując wkupić się w łaski uczniów. Zarówno w tamtej produkcji, jak i w recenzowanym filmie, prostackie żarty nierzadko przekraczają granice dobrego smaku, co w kombinacji z soczystym językiem może odrzucić sporą ilość widzów. Niemniej jednak po reżyserze "Druhen" nie należało raczej oczekiwać ambitnego tytułu poruszającego problemy natury egzystencjalnej, lecz jedynie zabawnego odmóżdżacza na piątkowy wieczór. Koncepcja stojąca za "Gorącym towarem” sprawdza się dzięki wspomnianej już chemii między aktorkami oraz wciągającemu, mimo iż przewidywalnemu, stopniowemu rozwoju relacji łączącej obie "twarde sztuki". W dodatku rozwiązanie kryminalnej intrygi lekko zaskakuje tożsamością głównego złoczyńcy stojącego za narkotykowym kartelem, co również ma prawo się podobać. Mniej cieszyć może ciężki humor i cliché zaczerpnięte z zakurzonego nieco gatunku, jednak całościowo "Gorący towar" wypada stosunkowo nieźle. Inna sprawa, iż film rozgrzewa widza co najwyżej do letniej temperatury. Tylko i aż. Do obejrzenia jako nie najwyższych lotów rozrywka.

Ogółem: 6/10

W telegraficznym skrócie: damska wersja "Zabójczej broni" to typowe kino policyjne zespolone głupkowatym poczuciem humoru i chamskimi odzywkami twardej Mullins; charyzmatyczny duet Bullock-McCarthy sprawdza się niczym wysłużony samograj; ogólnie to filmowe nihil novi, aczkolwiek serwujące parę okazji do śmiechu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Gorący towar" z Sandrą Bullock i Melissą McCarthy to typowy przedstawiciel komedii kryminalnych, a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones