Recenzja filmu

To nie jest kraj dla starych ludzi (2007)
Joel Coen
Ethan Coen
Tommy Lee Jones
Javier Bardem

To nie jest świat dla porządnych ludzi

Szóstego dnia Bóg stworzył człowieka na wzór i podobieństwo swoje. Siódmego dnia odpoczął i patrzył na swoje dzieło wchodzącego w interakcje z otoczeniem. Człowiek próbował odnaleźć się w
Szóstego dnia Bóg stworzył człowieka na wzór i podobieństwo swoje. Siódmego dnia odpoczął i patrzył na swoje dzieło wchodzącego w interakcje z otoczeniem. Człowiek próbował odnaleźć się w wykreowanej dla niego rzeczywistości, lecz świadomość swojej nicości i otaczającego go stale rozdarcia między dobrem a złem nie pozwalały mu na spokojny żywot. Edenu nigdy nie było, a determinizm i zwykły przypadek stały się wyznacznikami ludzkiego losu. Wychodząc od banalnego zdarzenia (znalezienie walizki pełnej pieniędzy, będącej pozostałością po gangsterskich porachunkach), jakie widzieliśmy w dziesiątkach innych filmów (m.in.: ”Prosty planSama Raimiego), braci Coen (Ethana  i Joela) kreślą pesymistyczny obraz świata, w którym nastąpiły nieodwracalnie zmiany stopniową prowadzące do jego rozkładu. Zresztą cała fabuła jest tu podporządkowana obrazom przenikania się sił dobra i zła w walce o ludzką duszę. Dobro ukrywa się pod postacią starego szeryfa Bella (Tommy Lee Jones) niepojmującego prawideł czasów, w jakich przyszło mu żyć; zło natomiast przybrało postać demonicznego Chigurha (autentycznie przerażający Javier Bardem), doskonale poruszającego się w znanych mu realiach. Gra idzie o życie Mossa (Josh Brolin), zwykłego kowboja, któremu w ręce wpadają dwa miliony dolarów. Mimo że cały spektakl rozgrywa się na (genialnie sfotografowanych) „bezkresnych” ziemiach Teksasu, jego akcja mogłaby toczyć się gdziekolwiek. Co więcej – tradycyjne wartości, jakie przynależne są starym mieszkańcom tego stanu, nie odnoszą się tylko do konkretnego miejsca w Stanach Zjednoczonych, lecz do całego uniwersum. Pewne elementarne zasady moralno-etyczne charakterystyczne dla rdzennych wartości, jakie ludzie nabyli, są stosowane przez niewielu. Uleciały one gdzieś w cywilizacyjnym kole, zanikły wskutek pozornej ewolucji społeczeństw. Nawet uosobienie zła, czyli zabójca Chigurh kieruje się pewnego rodzaju kodeksem postępowania. Na ich tle, człowiek dzisiejszych czasów jest nijaki (nie cechuje go zło ani dobro, porusza się zależnie od sytuacji i jej rozwoju); zagubiony w całym tym bałaganie, wypatrujący ścieżki, którą mógłby podążyć - jednak każda droga jest kręta i prowadzi donikąd. Niepewność przyszłości nie ma prawa zakrawać optymizmem, a wiedza o tym, że nie ma nawet czemu się poddać (przeznaczenie) dopełnia czary goryczy. „Mam tyle samo do powiedzenia, co ta moneta” – mówi Chigurh, każąc swojemu rozmówcy wybrać jej jedną stronę, by ocalić bądź odebrać jej życie. Bracia Coen (Ethan i Joel) poprzez doprawdy mistrzowski sposób kreowania napięcia i prowadzenia narracji, konsekwentnie i bez wielkiego dzwonu mówią o nadchodzącej małymi krokami apokalipsie. Zauważą ją jednak nieliczni, bo stary szeryf jest już tym wszystkim zmęczony, a zawodowy morderca zbyt zapracowany, by nam o niej powiedzieć. A „innego końca świata nie będzie”. Sebastian Pytel 
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ekranizacja powieści Cormaca McCarthy’ego – amerykańskiego pisarza, nazywanego następcą Williama... czytaj więcej
Właściwie, w drodze do kina na najnowsze, obsypane złotymi statuetkami dzieło braci Coen, wiedziałam już... czytaj więcej
Bracia Coen (Ethan i Joel ) wracają do gry w najwyższej formie. 4 Oscary (i drugie tyle nominacji),... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones