Recenzja serialu

W pułapce (2015)
Baltasar Kormákur
Baldvin Zophoníasson

Trup w islandzkiej szafie

"W pułapce", jak przystało na skandynawski serial typu nordic noir, zostają poruszone ważkie tematy nurtujące współczesne społeczeństwa, a w szczególności problem przemocy wobec kobiet pod czułym
Do sennego, zasypanego śniegiem, portowego miasteczka przypływa duński prom. W tym samym czasie z morza zostają wyłowione okaleczone zwłoki mężczyzny pozbawione kończyn. Policja, która do tej pory zajmowała się głównie rozwiązywaniem pasjansa staje przed nie lada wyzwaniem, aby ująć zabójcę. Początkowe podejrzenia wzbudza załoga statku i tam kierują swą uwagę prowincjonalni stróże prawa. Jednak w miasteczku, gdzie wszyscy znają się od zawsze atmosfera zaczyna niebezpiecznie gęstnieć, a z szaf wypadają kolejne trupy. Jak by tego było mało, jak to bywa na Islandii, pogoda się zmienia, a gwałtowna burza śnieżna odcina mieszkańców od reszty wyspy. Teraz już nikt nie może opuścić śnieżnej pułapki, rozpoczyna się walka z mroźnym żywiołem i gorączkowe poszukiwania mordercy. Sprawę komplikuje fakt, że z promu uciekają dwie czarnoskóre dziewczynki, przeznaczone na sprzedaż przez handlarzy ludźmi. Zasłona milczenia między członkami tej małej społeczności zaczyna pękać, a na jaw wychodzą coraz to nowe kłamstwa.

"W pułapce", jak przystało na skandynawski serial typu nordic noir, zostają poruszone ważkie tematy nurtujące współczesne społeczeństwa, a w szczególności problem przemocy wobec kobiet pod czułym parasolem państwa opiekuńczego. Serial przedstawia całą galerię patologii w których kobieta staje się ofiarą, a państwo nie jest w stanie zapewnić jej należytego wsparcia. A jest to galeria lekko makabryczna i rozciąga się od prostytucji po przemoc domową. Mieszkańcy miasteczka choć dobrze się znają dużo potrafią ukryć za zamkniętymi drzwiami. 

"W pułapce" jest jednym z pierwszych islandzkich seriali kryminalnych, który gatunkowo można zaliczyć do osławionego nurtu nordic noir. Do pracy nad filmem w postaci producenta i reżysera przystąpił dobrze znany europejskiej widowni Baltasar Kormákur, a do współpracy zaprosił Baldvina Zophoníassona, Börkura Sigthorssona oraz Óskara Thora Axelssona. Warto przypomnieć, że Baltasar Kormákur to jeden z najbardziej zdolnych i zdecydowanie najbardziej popularnych twórców filmowych z Islandii, znany między innymi z takich filmów jak "101 Reykjavík" czy "Bagno".

W główną role policjanta Andriego Ólafssona, niegdyś pracującego w Rekjaviku, jednak z powodu jednej z wcześniejszych spraw przeniesionego na prowincję, wciela się Ólafur Darri Ólafsson. Poznajemy go w nieszczególnie przyjemnej sytuacji życiowej, rozwód z żoną, która przeniosła się do stolicy i chce zabrać do siebie dwie córki, a jakby tego było mało owa żona przyjeżdża w odwiedziny z nowym kochankiem. Andri więc przedziera się przez zgliszcza, które pozostały z jego prywatnego życia oraz przez ogromne zaspy śniegu w pogoni za zabójcą. Jednak jego postać jest autentyczna, uwięziona w potrzasku między życiem prywatnym i zawodowym. Dodatkowo utrzymaniu posępnego klimatu sprzyjają zdjęcia zdominowane przez wszechogarniającą biel. Szerokie plany zimowego pejzażu kontrastują z klaustrofobicznymi zdjęciami komisariatu, który przypomina raczej jeden z islandzkich domów niż posterunek policji. Dla seryjnych, którzy kochają skandynawskie mroki, pozycja obowiązkowa, dla pozostałych ciekawostka z prawie końca świata.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones