Recenzja filmu

Faceci w czerni 3 (2012)
Barry Sonnenfeld
Will Smith
Tommy Lee Jones

Trzecia czerń

"Faceci w czerni" to niezwykła, a wręcz nietypowa seria, która stanowi sprawne połączenie przezabawnej komedii, dynamicznego, świetnie zrealizowanego kina akcji oraz doskonałego, przepełnionego
"Faceci w czerni" to niezwykła, a wręcz nietypowa seria, która stanowi sprawne połączenie przezabawnej komedii, dynamicznego, świetnie zrealizowanego kina akcji oraz doskonałego, przepełnionego wybornymi efektami specjalnymi filmu science-fiction. Jej narastająca popularność nieustannie toruje drogę potencjalnym sequelom, które za każdym razem okazują się lepsze od poprzednika. Bardzo dobrą część pierwszą zastąpiła rewelacyjna druga, która okazała się zmodyfikowaną wersją udanego poprzednika. Jak więc sprawa ma się do części trzeciej? Czy udało się sprostać wygórowanym oczekiwaniom i odnieść sukces? 

Z jednego z najpilniej strzeżonych więzień ucieka kosmiczny kryminalista o imieniu Boris (Jemaine Clement). Potwór został okaleczony i aresztowany przez młodego, nieustępliwego agenta K (Tommy Lee Jones). Boris cofa się w czasie, aby unieszkodliwić agenta i doprowadzić do rozpoczęcia inwazji na naszą rodzimą planetę. Aby temu zapobiec, agent J (Will Smith) - bliski przyjaciel oraz zawodowy partner agenta K również cofa się do lat sześćdziesiątych. Razem z młodszym wcieleniem swojego mentora, J zamierza powstrzymać kosmitę. Rozpoczyna się dramatyczna walka na śmierć i życie. 



Jeszcze zanim "MiB 3" trafili na ekrany kin, mieli przed sobą niezwykle trudne zadanie. Nie dość, że musieli sprostać wygórowanym, niekiedy przesadzonym oczekiwaniom, to jeszcze utrzymać wysoką formę serii i stać się godnym zwieńczeniem cenionej trylogii. Reżyser pozostał ten sam, zmianie ponownie uległ natomiast scenarzysta produkcji. I choć zmiana może wydawać się niepotrzebna, biorąc pod uwagę dokonania poprzedników - to nowe pomysły i innowacyjne rozwiązania okazały się długo oczekiwanym powiewem świeżości w cyklu. 

Największą zaletą recenzowanej produkcji jest warstwa fabularna. Jest ona ciekawa oraz intrygująca, co z pewnością zadowoli największych miłośników cyklu. Tradycyjne walki z potworami zostały w umiejętny sposób zmieszane z motywem podróży w czasie. Walka w odległej przeszłości prezentuje się wyśmienicie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dramatyczny wyścig z czasem. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy silniejszy wróg zaatakuje i dopnie swego, likwidując jednego z tytułowych bohaterów. 



Tym razem po raz kolejny zaserwowano widzom podnoszące adrenalinę pojedynki pomiędzy kosmicznymi kreaturami, a pracownikami tajemniczej agencji. I choć starcia nie robią już takiego wrażenia jak za pierwszym razem - to wciąż podnoszą ciśnienie we krwi. Wszystkie walki są w świetny sposób sfilmowane, a zwłaszcza końcowa batalia. Tak jak przystało na godne zwieńczenie trylogii, film kończy się efektownie i nie daje uczucia niedosytu. Jest to dobitne zakończenie, które najprawdopodobniej było cichym przekazem, dotyczącym braku szans na podjęcie prac nad realizacją części czwartej. 

Niewątpliwą wizytówką całej serii jest akcent humorystyczny. Gagi wydają się jednak mało oryginalne. I choć większość z nich ponownie wywołuje na twarzy widza delikatny uśmieszek - to i tak nie mogą równać się z komizmem, stanowiącym główną siłę napędową poprzedników. Humor jest jednak miłym dodatkiem do całej historii. 



Kreacje aktorskie to drugi najmocniejszy punkt trzeciej części serii. Josh Brolin to aktor, którego zdążyłem polubić po ostatnim występie w "Sin City 2: Damulka...". Stworzył wyrazistą, ciekawą postać. Jest dokładnie tym samym osobnikiem, co postać odgrywana przez Jonesa. Szkoda tylko, że sam Jones został zepchnięty na drugi plan. Pojawia się na ekranie tylko przez kilkanaście minut, co z pewnością nie zadowoli fanów aktora. Will Smith zagrał tak samo jak w poprzednich odsłonach. Miły, zabawny, czasem naiwny facet, który jest oszukiwany przez pracodawców. W obsadzie zabrakło mi jednak kobiety, która podtrzymywałaby całą historię. Tak jak robiła to chociażby piękna Rosario Dawson w poprzedniku.

"Faceci w czerni 3" to udany film, który sprostał wygórowanym oczekiwaniom. Jest lepszy niż część pierwsza, ale tak samo dobry jak druga. Pomimo kilku braków ogląda się go świetnie. Stanowi dobrą rozrywkę, którą będziemy pamiętać przez naprawdę długi czas. 
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowsza odsłona "Facetów w czerni" według zapowiedzi i przekonań nie tylko reżysera, lecz również Willa... czytaj więcej
Trzecia część "Facetów w czerni" jest czymś pomiędzy sequlem a prequelem. Niby akcja zaczyna się kilka... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones