Recenzja filmu

Podziemny krąg (1999)
David Fincher
Edward Norton
Brad Pitt

W podziemnym (kamiennym?) kręgu

Niedawno nasza wspaniała polska TV postanowiła puścić po raz kolejny film "Fight club" z Edwardem Nortonem i Bradem Pittem. Widziałam go już wcześniej, ale tak się złożyło, że nie od początku.
Niedawno nasza wspaniała polska TV postanowiła puścić po raz kolejny film "Fight club" z Edwardem Nortonem i Bradem Pittem. Widziałam go już wcześniej, ale tak się złożyło, że nie od początku. Postanowiłam więc, że muszę go ujrzeć ponownie. Bardzo lubię tego typu filmy: mroczne, zgłębiające tajniki ludzkiej psychiki. Oczywiście, biorąc pod uwagę rozwój wypadków i samo zakończenie, każdy może rozumieć sens tego obrazu nieco inaczej... I między innymi po tym można poznać naprawdę dobry film. Dla mnie już samo schorzenie, które nęka od samego początku głównego bohatera, czyli bezsenność, jest dość symboliczne. O snach rozpisywali się psycholodzy i myśliciele od czasów starożytności, poprzez naszego poczciwego dr. Freuda, aż do czasów współczesnych. Zawsze istniały zresztą pewne powiedzenia i poglądy dotyczące snu, przypisujące mu metafizyczne znaczenie klucza do naszej psychiki. Dotyczy to także osoby naszego bohatera. Bardzo pasuje mi do niego zdanie pochodzące z książki Ursuli Le Guin "Jesteśmy snem": "Żyję w koszmarze, z którego od czasu do czasu budzę się w sen". On boi się śnić, choć boi się także żyć tak naprawdę. Zupełnie jakby jego podświadomość wyczuwała, że coś jest z nim - i z jego życiem - nie tak. Świat pokazany w tym filmie jest na pewno mroczny: ciemne, brudne ulice, niesatysfakcjonująca praca, chorzy ludzie. Jest on tak straszny, jak straszne bywają niektóre koszmary, tyle tylko że z nich możemy się obudzić. Dlatego nasz bohater nie potrafi w nim żyć. To kolejna "nieprzystosowana" do życia postać, nie potrafiąca się odnaleźć, jak inni, w rzeczywistości, która nas otacza. Jednak jest to przede wszystkim historia o samotności. Tak naprawdę to z jej powodu bohater bierze udział w spotkaniach różnych grup wsparcia - jak sam zwierza się Marli - by go ktoś wysłuchał, a nie tylko czekał, aż skończy mówić, żeby móc dorzucić swoje trzy grosze. Nie mogąc sobie poradzić z narastającą frustracją z powodu tego, co czuje i co go spotyka (utrata bagażu, doszczętne spłonięcie mieszkania), znajduje wreszcie nową formę odreagowania. Jest nią, oczywiście, Fight Club. A jaka jest pierwsza zasada Fight Clubu? Nie mówić o Fight Clubie. Chodzi tu tylko o pozbycie się emocji, które w inny sposób nie mogłyby nigdzie znaleźć ujścia. A przypomnijmy sobie, że nasz bohater pracuje jako rzeczoznawca dla dużej firmy motoryzacyjnej. Jeździ po kraju i ogląda samochody powypadkowe. Nie możemy zapomnieć też o Tylerze, który handluje mydłem i para się wieloma innymi rzeczami, a od początku wydaje się tylko nowym znajomym "przypadkowo" poznanym w samolocie. I choć cała historia i sposób jej przedstawienia (w tym miejscu koniecznie należy wspomnieć o naprawdę świetnych zdjęciach!!!) są nieco odrealnione, to jednak do momentu, gdy dowiadujemy się, co naprawdę "łączy" głównego bohatera z Tylerem, trzeba przyznać, że wczuwamy się w jego sytuację - człowieka, który, mimo tego że ma pracę i jako tako ustabilizowane życie, nie czuje się szczęśliwy. Być może wielu z nas boryka się z tego typu odczuciami każdego dnia. Film ten ma liczne atuty: wspomniane już przeze mnie ciekawe zdjęcia ukazujące nie tylko nocne życie bohatera, ale także, np. wnętrze jego lodówki; klimat niesamowitości utrzymujący nas w napięciu przez cały film; muzyka; zaskakujący rozwój wypadków; świetna gra aktorów; no i samo zakończenie. Są to rzeczy bardzo ważne, nie tylko kreujące nastrój, ale także pokazujące, jak te wszystkie elementy muszą być ze sobą spójne, by powstał naprawdę dobry film. Obraz ten jest na pewno bardzo ciekawy i ma rzesze swoich wielbicieli, którzy w dobie wszechobecnej tandety, mamiącej nas zewsząd kolorowymi obrazkami i drogimi efektami specjalnymi, wolą obejrzeć film, którego twórcy chcą przekazać widzom nieszablonową historię o nieszablonowych bohaterach...
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Może zacznę od banalnego stwierdzenia: wbrew nazwie nie jest to film o nielegalnych walkach ani nawet o... czytaj więcej
Kiedy po raz pierwszy oglądałam "Podziemny krąg", doznałam tego przyjemnego uczucia, na które czekają... czytaj więcej
Przemoc przyciąga. Zwraca uwagę. Sprzedaje film. W połączeniu z seksem daje murowany hit kinowy.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones