Recenzja filmu

Jurassic World (2015)
Colin Trevorrow
Chris Pratt
Bryce Dallas Howard

W szpilkach przez las

Pierwszym grzechem popełnionym przez tę produkcję jest żerowanie na oryginale. Stwierdzenie, że w filmie Colina Trevorrowa można znaleźć mnóstwo odniesień do poprzednich części, byłoby dużym
Żyjemy w erze remake'ów, rebootów i quasi-sequeli, które starają się wskrzesić dawne marki. Niedawno swą premierę miał "Mad Max: Fury Road", wkrótce pojawi się "Terminator: Genisys", a na horyzoncie czai się już prawdziwy gigant w blockbusterowym wyścigu – "Star Wars: The Force Awakens". George Miller we wspomnianym "Mad Maxie" wiedział, jak odświeżyć zakurzony koncept – twórcom "Jurassic World" nie udała się ta sztuka.



Pierwszym grzechem popełnionym przez tę produkcję jest żerowanie na oryginale. Stwierdzenie, że w filmie Colina Trevorrowa można znaleźć mnóstwo odniesień do poprzednich części, byłoby dużym niedopowiedzeniem – "Jurassic World" praktycznie składa się z elementów zapożyczonych z trylogii  i choć jest hołdem złożonym głównie klasycznemu, pierwszemu epizodowi, to jednak podczas seansu łatwo odnieść wrażenie wtórności. Znowu mamy zagubione w dziczy rodzeństwo, nieodpowiedzialnego dyrektora parku i spisek czarnych charakterów dążących do wykorzystania dinozaurów we własnych celach (a to tylko wierzchołek góry lodowej) – jedynym świeżym pomysłem pozostaje tresura raptorów, którą twórcy chętnie reklamowali w zwiastunach.

Wszystko to dałoby się przełknąć, gdyby "Jurassic World" zaserwował nam jakichś interesujących bohaterów – niestety, każda postać w filmie to papierowa, nudna karykatura. Lekkomyślni bracia (Ty Simpkins i Nick Robinson) niejednego przyprawią o zgrzytanie zębów, lecz najbardziej bolesna i stereotypowa okazuje się relacja pary głównych bohaterów – Owena (Chris Pratt) i Claire (Bryce Dallas Howard). On jest macho, twardzielem, treserem raptorów znającym rzeczywistość; ona zaś sztywną, skupioną na pracy kierowniczką parku, która nie radzi sobie z odpowiedzialnością i biega po dżungli w szpilkach. Para protagonistów nie ma zbyt wielu okazji, by wyjść ze swoich ról, a role te wypadają na tyle anachronicznie, że można by się tu wręcz doszukiwać seksizmu. Niewykluczone, że autorzy silili się na pastisz oryginału – wiele komediowych elementów na to wskazuje. Jeśli jednak taki był zamysł twórców, to sama realizacja wyszła co najmniej nieudolnie.

 

Warstwa ludzka w "Jurassic World" wypada słabo – atutem filmu staje się więc warstwa "dinozaurza". Efekty specjalne nie są tak przełomowe jak w pierwszym "Parku Jurajskim", lecz wciąż robią duże wrażenie. Trevorrow potrafi na tyle umiejętnie grać napięciem, że podczas sekwencji z udziałem prehistorycznych gadów na chwilę możemy zapomnieć o tym, jak nieciekawi są bohaterowie. Sceny akcji są zrealizowane naprawdę dobrze i gdyby nie marny scenariusz, to wyszedłby całkiem dobry film. "Jurassic World" nie będzie dużym zawodem dla fanów pierwszej części – solidnie wykonane sceny akcji i obecność znanego wszystkim motywu muzycznego wypełnią serca widzów nostalgią. Wtórność oraz nieciekawe postacie potrafią jednak szybko zmęczyć (pomimo dobrych występów aktorskich) i sprawiają, że film Trevorrowa blaknie na tle pierwowzoru Spielberga.    
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wyspa Isla Nublar zaprasza powtórnie i wita w najlepszym parku rozrywki, wyjątkowym zoo, gdzie na żywo... czytaj więcej
Kręcenie kolejnej części trylogii po, bagatela, 14 latach przerwy od ostatniej odsłony może wydawać się... czytaj więcej
Na plakatach reklamujących "Jurassic World" powinien widnieć następujący napis: Nie podchodźcie do tego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones