Recenzja wyd. DVD filmu

Uwięziona w mroku (2013)
Joseph Ruben
Michelle Monaghan
Michael Keaton

Widzę ciemność, ciemność widzę!

Kino kameralne i zakrojone na wąską skalę, by nie wyglądało niczym niskobudżetowy twór, wymaga naprawdę dobrze przemyślanej fabuły oraz solidnej reżyserskiej ręki. Znane nazwiska w obsadzie
Kino kameralne i zakrojone na wąską skalę, by nie wyglądało niczym niskobudżetowy twór, wymaga naprawdę dobrze przemyślanej fabuły oraz solidnej reżyserskiej ręki. Znane nazwiska w obsadzie filmu, będące w stanie pociągnąć ciężar skryptu skupionego na ich kreacjach, także pełnią szalenie ważną rolę w sukcesie przedsięwzięcia. Co w takim razie poszło nie tak z filmem "Uwięziona w mroku"? Wszak produkcja oparta została na ciekawym pomyśle (niewidoma kobieta zamknięta w czterech ścianach), za scenariusz i reżyserię odpowiedzialny jest sprawdzony duet znany z porządnego "Pociągu z forsą", zaś okładkę filmu dumnie obdarzył swym licem Michael Keaton... Niestety, z filmu ulatnia się nieprzyjemna atmosfera nieudolnie zrealizowanego kina niższej kategorii już od pierwszych minut seansu, zaś dalej bynajmniej nie jest lepiej...

Sara (Michelle Monaghan), była reporterka wojenna, podczas niefortunnego zdarzenia traci wzrok. Parę lat po osobistej tragedii, zdaje się być w szczęśliwym związku z Ryanem (Andrew W. Walker). Niestety, pewnego dnia po powrocie do domu zastaje ciało swojego ukochanego w kałuży krwi, zaś sama staje się zakładniczką niejakiego Chada (Barry Sloane). Gdy kobiecie cudem udaje się zbiec, wpada wprost w ręce Hollandera (Michael Keaton), który próbuje zlokalizować diamenty ukryte przez Ryana w apartamentowcu. Sara jest zatem zdana tylko na siebie w nierównej walce z przestępcami...

"Uwięziona w mroku" to ze wszech miar przeciętny thriller, który nawet nie usiłuje zaskoczyć widza ambitniejszymi zwrotami akcji. O ile sam pomysł na uczynienie głównej bohaterki niewidomą miał spory potencjał, tak wykonanie położyło całą ideę. Wszak można by się pokusić o poeksperymentowanie z ujęciami z pierwszej osoby, tj. bez wizji, z niepokojąco narastającym dźwiękiem zwiastującym nadchodzące zagrożenie... ale po co, przecież lepiej iść po najmniejszej linii oporu i wykorzystać wyświechtane motywy typowe dla gatunku, prawda? A no właśnie nie do końca...

Co gorsza, widać, iż wytwórnie zawczasu wyczuły pismo nosem i na produkcję filmu mocno poskąpiły groszem. Już początkowa sekwencja ukazująca feralne zdarzenie pozbawiające Sary wzroku to zwykła amatorszczyzna. W finale zaś pod względem technicznym całość wypada jeszcze gorzej, zwłaszcza w momencie szarpaniny między jednym z oprychów i filigranową Sarą. Kino zamknięte w czterech ścianach, któremu w dodatku nałożono restrykcje finansowe – to jeden z najbardziej odpychających miksów w kinematografii, a w "Uwięzionej w mroku" ten obleśnie kwaśny amalgamat czuć na kilometr.

"Uwięziona w mroku" jest filmem zjadliwym tylko wówczas, gdy jesteśmy w stanie przełknąć gorzką pigułkę kiepskiej realizacji oraz gdy darzymy sympatią thrillery rozgrywające się w zamkniętej przestrzeni ciasnego domostwa. Mimo wszystko produkcja z Keatonem parę zwrotów akcji ma, choćby mocno topornych i przewidywalnych (jak głosi parafraza słynnego powiedzonka Hitchcocka, śmiertelnie raniony zbir musi na koniec powstać). Do tego sama intryga z poszukiwaniem cennych błyskotek skradzionych przez martwego kochasia wypada dosyć ciekawie, aczkolwiek również bez żadnych rewelacji. Do najlepszych przedstawicieli gatunku, np. "Azylowi", "Uwięzionej w mroku" brakuje wiele; ba, recenzowany film stoi nawet o klasę niżej od równie niskobudżetowych "Uwięzionych" z Lundgrenem, o całkiem niezłej "Anatomii strachu" z Cagem i Kidman nie wspominając.

"Uwięziona w mroku" to produkcja niemalże telewizyjna, mająca jednak czelność ukazać się w wypożyczalniach w pełnej cenie. Filmu nie ratuje ani Keaton, ani porządnie odegrane role, ani nawet sam pomysł. Trochę udanych scen (pościg po ulicach, nieoczekiwana wizyta sąsiadów) to nieco za mało, by z czystym sumieniem polecić zaznajomienie się z opisywaną pozycją. Aż dziw bierze, że tak mocno średniacki film oparty został na skrypcie tak porządnego scenarzysty, który w "Dzielnicy Lakeview" udowodnił, iż ze skromniejszym budżetem i jedną gwiazdą na krzyż (Samuel L. Jackson) wciąż można stworzyć dobry film. Wypadałoby jednak mieć jeszcze dobrą koncepcję i odpowiednie zaplecze, czego w "Uwięzionej w mroku" wyraźnie zabrakło. Tylko "W akcie desperacji" (ot, taki żart).

Ogółem: 4+/10

W telegraficznym skrócie: stosunkowo kiepski thriller oparty na ciekawym pomyśle; niewidoma kobieta staje do nierównej walki z bandytami zamykającymi ją w czterech ścianach apartamentowca; zwroty akcji raczej nie zaskakują; leży strona techniczna, na plus tylko Keaton oraz odtwórczyni głównej roli. Wyłącznie dla zagorzałych fanów thrillerów.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones