Recenzja wyd. DVD filmu

Czwarty stopień (2009)
Olatunde Osunsanmi
Milla Jovovich
Will Patton

Wierzyć? Nie wierzyć?

W pierwszych ujęciach filmu obserwujemy Millę Jovovich, która w przeplatanych, ostrym jak brzytwa montażem scenach, opowiada o swoim filmowym alter ego, dr psychologii Abbey Tyler. Jednocześnie
W pierwszych ujęciach filmu obserwujemy Millę Jovovich, która w przeplatanych, ostrym jak brzytwa montażem scenach, opowiada o swoim filmowym alter ego, dr psychologii Abbey Tyler. Jednocześnie stara się przekonać o autentyczności przedstawionej historii, oraz że w filmie zostały użyte autentyczne materiały, nagrane właśnie przez panią psycholog. Muszę przyznać, że początkowy monolog głównej aktorki buduje ciekawy klimat, byłem więc gotowy podejść do filmu z otwartym umysłem i samemu przekonać się, jaką to, według zapowiedzi twórców, prawdziwą historię mają do pokazania.

Jednak w miarę rozwoju fabuły wychodzi na jaw, że w/w rzetelność można włożyć między bajki, a w filmie autentyczność jest tylko pozorowana. Mimo tego reżyser i zarazem autor scenariusza Olatunde Osunsanmi, wbrew swoim słowom "sami zdecydujecie, w co chcecie wierzyć", w sposób dość nachalny stara się osobiście przekonać nas do przedstawionej historii. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się prosta: to czysty chwyt marketingowy, w końcu pozorna autentyczność ekranizowanych wydarzeń to zachęta do obejrzenia filmu, co chociażby sprawdziło się w przypadku "Paranormal Activity" lub innych tego typu filmach.

Fabuła została osadzona w Nome, autentycznej miejscowości położonej w północno zachodniej Alasce. Dr Abby Tyler (Milla Jovovich) zauważa podczas terapii u kilku swoich pacjentów bardzo podobne symptomy, a przedstawione przez nich opowieści są prawie identyczne, do tego opowieści te zaczyna wiązać ze swoim zmarłym mężem, który według niej został zamordowany. Jak można się domyślić, podąża tym tropem i próbuje rozwiązać miejscową zagadkę.

Olatunde Osunsanmi dość często łączy w jednych scenach wydarzenia stricte filmowe z rzekomo oryginalnymi nagraniami i materiałami archiwalnymi, w wyniku czego nierzadko oglądamy ekran podzielony na dwie części z dwoma różnymi ujęciami. Z początku buduje to ciekawy , pasujący do koncepcji filmu klimat, ale nadużywanie tego zabiegu wywołuje chaos, w którym ciężko się zorientować.

"Czwarty stopień" w gruncie rzeczy broni się jako prosty  przedstawiciel gatunku thriller sci-fi. Szczególnie przez pierwszą połowę filmu, dzięki nieśpiesznie acz konsekwentnie budowanej akcji, trzyma w napięciu i roztacza dość specyficzny klimat. W udany sposób podtrzymuje chęć poznania "wielkiej" tajemnicy miasteczka.

Niestety sama końcówka zawodzi oczekiwania, a z całej filmowej opowieści uchodzi powietrze, a przecież powinno być zgoła na odwrót. Po wysłuchaniu kolejnej, tym razem końcowej przemowy reżysera, pozostaje silne uczucie, że po raz autor scenariusza pozornie wzorowanego na rzeczywistych wydarzeniach robi nas w balona, i to wręcz nachalnie. Ale jeśli zignorujemy pojękiwania twórców o rzekomym autentyzmie i skupimy się na samej opowieści, możemy śledzić tajemnice miasteczka Nome z przyjemnością.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Olatunde'a Osunsanmiego otwiera zręcznie zmontowana sekwencja, w której Milla Jovovich wygłasza... czytaj więcej
Na fali popularności filmu "Paranormal activity" z 2007 roku, reżyser Olatunde Osunsanmi stworzył własną... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones