Recenzja filmu

Dowcip (2001)
Mike Nichols
Emma Thompson
Christopher Lloyd

Wszystko jest żartem

"Dowcip" Mike'a Nicholsa jest filmem, który pokazuje nam, że wciąż można stworzyć dzieło oryginalne, łamiące stereotypowe zasady, a jednocześnie bardzo poruszające. Już od pierwszych minut wiemy,
"Dowcip" Mike'a Nicholsa jest filmem, który pokazuje nam, że wciąż można stworzyć dzieło oryginalne, łamiące stereotypowe zasady, a jednocześnie bardzo poruszające. Już od pierwszych minut wiemy, że będziemy mieć do czynienia z kinem różniącym się bardzo od tego, do czego przyzwyczaili nas inni współcześni twórcy. Bez przedstawienia postaci, bez wprowadzenia dowiadujemy się, że ktoś (bo twarz głównej bohaterki ujrzymy dopiero po przedstawieniu problemu) jest chory na złośliwy zaawansowany nowotwór i zostanie poddany silnej, eksperymentalnej chemioterapii. Od tej pory wszystko jest już czarnym, okrutnym dowcipem.   Vivian Bearning to uniwersytecka specjalistka od siedemnastowiecznej poezji. Zajmuje się problematyką śmierci w wierszach tejże epoki. Wydawałoby się więc, że o zjawisku, jakim jest śmierć, powinna wiedzieć niemalże wszystko.  Niestety między wiedzą teoretyczną a doświadczaniem śmierci jest kolosalna przepaść. Vivian przyjmuje kolejne informacje od lekarzy o swoim bardzo złym stanie zdrowia, nie rozpacza. Wydaje się, jakby to wszystko nie dotyczyło jej, jakby słyszała i mówiła o kolejnym utworze literackim. Jest pierwszoosobowym narratorem, który nie identyfikuje się z postacią, o której opowiada. Tak dzieje się przez całą pierwszą część filmu. Ciekawa jest również, moim zdaniem, kwestia samotności Vivian. Jako wykładowca na uczelni była otoczona gronem ludzi. Byli to zarówno studenci, jak i koledzy po fachu. Jednak w szpitalu jest sama. Nie odwiedza jej nikt aż do drugiej (znacznie krótszej) części filmu. Nie otrzymuje ona kwiatów ani maskotek, którymi obdarowuje się osoby przebywające w szpitalach. Jedyna przyjazna postacią, która wspiera ją w tych trudnych chwilach, jest pielęgniarka, więc osoba, która teoretycznie nie powinna angażować się w tak bliskie relacje z pacjentem. Kolejnym żartem jest podejście lekarzy do choroby kobiety. Fascynuje ich jej przypadek, jest dla nich zagadką, nowym doświadczeniem, wyzwaniem. Nie dostrzegają zza niego człowieka. Gdy lekarz mówi bohaterce, by potraktowała pobyt w izolatce podczas przyjmowania chemioterapii jak wakacje, w widzach budzą się mieszane uczucia. Poza tym Vivian jest leczona przez swojego byłego studenta, który już podczas pierwszego spotkania mówi, jak bardzo podobały się mu jej zajęcia, chociaż bohaterka go nie pamięta. Dwie części dzieła są mocno oddzielone od siebie sceną zasunięcia kurtyny, która zostaje powtórzona jeszcze jeden raz w filmie, kończąc kolejny jego etap. Zarówno miejsce jak i czas akcji są zachwiane licznymi retrospekcjami, podczas których główna bohaterka przenosi się w swojej szpitalnej koszuli do przeszłości lub też osoby i wydarzenia minione oglądamy na tle izolatki, w której ona obecnie przebywa. W jednej chwili widzimy więc dorosłą osobę, która zachowuje się jak kilkuletnie dziecko sylabizujące bajeczkę o króliczkach  przy swoim ojcu, w innej scenie zaś przed grupą studentów prowadzi ona wykład z literaturoznawstwa. Motyw bajki z dzieciństwa  pojawia się jeszcze raz, gdy to przeczyta ją profesor Ashford, leżąc na łóżku obok umierającej Vivien. Wszyscy jesteśmy więc wobec śmierci jak dzieci. Nie chcemy słuchać wywodów na temat jej znaczenia, sensu. Postać głównej bohaterki jest dominantą dzieła. To wokół niej skupia się akcja, której jest ona jednocześnie narratorem. Emma Thompson zasłużyła swoją rolą na burzę oklasków. Była wiarygodna, ale jednocześnie nieobecna. Nie potrafię wyobrazić sobie innej aktorki, która chociażby dorównałaby jej. Jako epilog filmu słyszymy słowa wiersza Johna Donna “śmierci, śmierć cię czeka”. Jest to idealne podsumowanie dla obrazu, który ukazał nam właśnie proces umierania śmierci przedstawianej tradycyjnie, jako chwilę, w czasie której człowiek przechodzi przez 5 etapów umierania (zaprzeczenie, gniew, negocjacje, desperacja, akceptacja) otoczony bliskimi. Jednak widz po zakończeniu seansu czuje smutek i widzi, że śmierć jest procesem okrutnym, sięgającym każdego z nas bez względu na to, jakimi jesteśmy ludźmi, jaki jest nasz status społeczny i materialny i jak wiele wiedzieliśmy na jej temat.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones