Recenzja filmu

Szalona odwaga (1996)
Edward Zwick
Denzel Washington
Meg Ryan

Wybuchowa mieszanka emocji, wojny i akcji

Patrick Sheane Duncan, mało znany scenarzysta, reżyser i aktor w jednym. Zasłynął z tego, że stworzył, a właściwie napisał "Szaloną odwagę". I z początku nie był to zbyt wielki wyczyn. Dopóki
Patrick Sheane Duncan, mało znany scenarzysta, reżyser i aktor w jednym. Zasłynął z tego, że stworzył, a właściwie napisał "Szaloną odwagę". I z początku nie był to zbyt wielki wyczyn. Dopóki Edward Zwick nie wprawił maszyny w ruch. Ten wspaniały reżyser nadał suchemu tekstowi dynamiki, akcji, emocji, a nawet odrobinę szaleństwa. Opłaciło się. Obsady tylko pozazdrościć. Na pierwszym planie wspaniały, licznie nagradzany, bez mała jeden z najlepszych aktorów, Denzel Washington. Za nim bardzo lubiana Meg Ryan. Równie wspaniała aktorka, o sporym potencjale i talencie (co w dzisiejszych czasach rzadko chodzi w parze). Nie wypada również zapomnieć o Lou Diamond Phillipsie. Nieraz występował w naprawdę dobrych produkcjach (choćby kultowe już "24 godziny", gdzie grał po raz pierwszy w towarzystwie w/w aktora). Fabuła jest zawiła i zagmatwana, aczkolwiek - bardzo ciekawa i wciągająca. Młoda kapitan, Karen Emma Walden (Meg Ryan), ginie na wojnie w Iraku. Pułkownik Serling (Denzel Washington) prowadzi śledztwo, by dowieść, że owa kapitan w pełni zasługuje na "Medal Honoru". Warto dodać, że byłaby pierwszą kobietą z tym odznaczeniem. Nic nie staje na przeszkodzie, a jednak główny bohater ma obawy. Jak to w takich produkcjach bywa, znalazł usterkę, niezgodność w zeznaniach świadków. Tylko że ten mały z pozoru problem przerodził się w całkiem spory dylemat. Doszło do tego, że jedna strona opisuje Karen Walden jako odważną, śmiałą kobietę, doskonałą strategiczkę, mającą cechy przywódcze, podczas gdy druga strona wspomina płaczliwą, strachliwą, delikatną dziewczynę, zagubioną pośród zgiełku i huku. Doświadczony weteran musi dowieść, jaka była naprawdę, a to nie jest łatwe. Dodatkowo ma swoje problemy, na pierwszy rzut oka zupełnie inne, a jednak coś je łączy. Cóż mogę rzec o tym filmie? Kompletnie mnie zaskoczył. Miał być zwykłym, wojennym dramatem, podczas gdy okazał się wciągającą, wręcz zmuszającą do myślenia sensacją. Elementy wojenne są jedynie urozmaiceniem i zapełnieniem tła. Na pierwszym planie jest przede wszystkim akcja i - co już bez reszty mnie zdziwiło - emocje głównych bohaterów. Reżyser ukazuje nam ich rozterki, chwile zwątpienia, ale także te miłe, radosne wspomnienia, których co prawda było mniej, ale bez względu na to ile, to były, i to się liczy. Komu polecam? Nie jest to film dla zwolenników szpiegowskich serii z Denzelem. I nie jest też dla fanów wszelkiego rodzaju wojen, bitew itd. Nie przypuszczam, by spodobał się też tym, którzy ubóstwiają Meg Ryan i jej niezwykłe komedie romantyczne (weźmy na przykład wszystkim znaną "Bezsenność w Seattle"). Tu bowiem aktorka pokazuje swoje nowe oblicze, kobietę odważną, miejscami szaloną, wręcz demoniczną, choć cały czas bardzo ludzką, za co zresztą bardzo ją cenię. No więc dla kogo jest ta produkcja? Dla tych, którzy nie pogardzą akcją, elementami szpiegowskimi, ładnymi krajobrazami pustyni w tle i przede wszystkim daleko posuniętą psychologią człowieka. To jest bardzo wybuchowa mieszanka, która w tym konkretnym przypadku daje wspaniały efekt.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones