Recenzja wyd. DVD filmu

Patologia (2008)
Marc Schölermann
Milo Ventimiglia
Michael Weston

Zabawy w kostnicy

Młodzi lekarze w filmach to często postacie dosyć stereotypowe. Wywodzą się z rodzin, w których tradycja pracy w tym także odpowiedzialnym zawodzie sięga dziada-pradziada; są to zasłużone dla
Młodzi lekarze w filmach to często postacie dosyć stereotypowe. Wywodzą się z rodzin, w których tradycja pracy w tym także odpowiedzialnym zawodzie sięga dziada-pradziada; są to zasłużone dla medycyny familie z pękatymi portfelami i znajomościami, których członkowie wiążą się z przedstawicielami tego samego doktorskiego środowiska. Świeżo upieczeni lekarze zaraz po studiach i praktykach dostają szansę, żeby zabłysnąć w renomowanym szpitalu, którego dyrektor grywa w golfa z ojcem ów młodego człowieka albo jest przyszłym teściem. Główny bohater "Patologii" do pewnego momentu pasuje do tego opisu idealnie; potem zaczynają się schody, bo oto zamiast pilnie się uczyć, siedząc cały czas z nosem w książkach i grzecznie odwiedzać narzeczoną w weekendy, zabawia się dosyć niecenzuralnie z denatami i przy nich. Ted Grey (Milo Ventimiglia) ma kochającą narzeczoną (Alyssa Milano) i dobrą passę w życiu: właśnie dostał wymarzoną pracę i tym samym dołączył do zespołu młodych i zdolnych patologów, na którego czele stoi doktor Jake Gallo (Michael Weston). Ted ze swoją wiedzą i bystrością szybko podpada nowemu koledze. Jake jednak próbuje zdobyć jego przyjaźń, aby wciągnąć go w grę, którą wymyślił ze swoimi znajomymi z kostnicy: "przeprowadź sekcję zwłok i powiedz, jak zabiłem". Nasz bohater w końcu podejmuje wyzwanie. Nie wiadomo, co ostatecznie go przekonuje: idea pozbawiania życia tylko złych ludzi, możliwość błyśnięcia pomysłowością czy wdzięki koleżanki znad stołu: pięknej i lubiącej eksperymentować w łóżku Julliette (Lauren Lee Smith). Ted trafia do świata wyrachowania, zbrodni niemalże doskonałej, narkotyków, alkoholu, wyuzdanego seksu, świata bez zasad i świętości. Początkowo zafascynowany, szybko dostrzega wady całej sytuacji i niebezpieczeństwa związane z samą "grą". Nie dołączył jednak do klubu, z którego można się łatwo i szybko wypisać i udawać, że nigdy się do niego nie należało... "Patologię" poleciła mi moja przyjaciółka - studentka medycyny, "żebym zobaczyła, jak wygląda prawdziwa sekcja zwłok". Nie dziwię się, że film był przebojem wśród przyszłych lekarzy. Dostali bowiem tyle fachowego słownictwa i ujęć zwłok, że na pewno byli zadowoleni. Dla laików produkcja jest jednak dosyć niezrozumiała. Czysto lekarski żargon i sekcje rozdzielają sceny nocnego życia patologów i sceny miłosne, które momentami ocierają się o fetysze i niemalże nekrofilię. Budowanie napięcia woła o pomstę do nieba, a sam koniec już bardziej przewidywalny być nie mógł. Słabą stroną filmu jest także gra aktorska. Milo Ventimiglia jest sztywny i równie "żywy" jak trupy, których żebra rozcina sekatorem. Nie jest przekonujący, a jego postać została wykreowana niedbale. To nie jest Milo znany z "Herosów", gdzie wypadł naprawdę dobrze w roli młodszego z braci Petrelli. Nieco lepiej wypada Michael Weston: jako Jake jest demonicznym, niebezpiecznym i święcie przekonanym o własnym geniuszu hedonistą, który dopiero w osobie Teda znajduje godnego przeciwnika. Szkoda, że ich pojedynek nie został przedstawiony bardziej interesująco, bo niestety napięcie jest zerowe. Denerwuje także schematyczna praca kamery i uklepane ujęcia (np. kiedy Ted jest pijany). Boli również schemat niczym z głupkowatych komedii dla nastolatków: mamy gwiazdora szkoły tudzież szkolnej drużyny futbolowej (w filmie Jake'a, gwiazdę na oddziale patologii) i gwiazdora innej placówki edukacyjnej lub drużyny, który musiał zmienić miejsce kształcenia z różnych powodów, albo po prostu przeciętnego dzieciaka, który w nowym miejscu postanawia być kimś zupełnie innym (to Ted oczywiście). Nowego już pierwszego dnia otaczają przedstawiciele "szarej masy" (w filmie jest to Ben, który na patologię trafił chyba przypadkiem), próbując się z nim zakumplować; to oni opowiadają mu o elicie. Kwestią czasu jest tylko, kiedy nowy ulubieniec tłumów rzuci wyzwanie staremu, a ten bojąc się kompromitacji na oczach wszystkich, zaprasza go do swojej paczki, ale współzawodnictwo cały czas wisi w powietrzu. Nowy zapomina o starych znajomych - przeciętniakach i gwiazdorzy, co wychodzi mu najlepiej. Do czasu. "Patologia" to film słaby i zupełnie niepotrzebny. Skalpele i sekatory wychodzą słabo w starciu z "Toporem" i "Piłą", a więc wśród produkcji nastawionych przede wszystkim na wypełnianie ekranu flakami i krwią. Film jest pomyłką i gdyby w ogóle nie powstał, nikt by nie żałował. Wątpię też, czy cokolwiek uratowałoby ten słaby scenariusz, chociaż wierzę, że historię rywalizacji nad otwartym brzuchem i czaszką można by opowiedzieć ciekawiej i bardziej klimatycznie.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Pathologia" jak na amerykańską niskobudżetową produkcję jest całkiem niezłym, powiedziałabym nawet, że... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones