Recenzja filmu

9 (2009)
Shane Acker
Christopher Plummer
Martin Landau

Zalążek nowej cywilizacji

W 2006 roku krótkometrażowa animacja niejakiego Shane'a Ackera zatytułowana "9" zachwyciła widownię i w związku z tym otrzymała nawet nominację do Oscara, a także parę innych wyróżnień. Animowana
W 2006 roku krótkometrażowa animacja niejakiego Shane'a Ackera zatytułowana "9" zachwyciła widownię i w związku z tym otrzymała nawet nominację do Oscara, a także parę innych wyróżnień. Animowana historia opowiadająca losy szmacianych lalek w post apokaliptycznych realiach okazała się na tyle dobra, iż znalazły się osoby, które postanowiły wyłożyć pieniądze na produkcję wersji pełnometrażowej. Co ciekawe do grona tych osób należą takie osobowości jak sam Tim Burton, czy Timur Bekmambetow ("Wanted Ścigani"). Wreszcie efekty pracy pana Ackera i spółki ujrzały światło dzienne. Czy pełnometrażowa animacja jest równie świetna jak krótkometrażowy pierwowzór? Tak jak już wcześniej wspomniałem, głównymi bohaterami "9" nie są ludzie, a szmaciane laleczki. Świat nie jest już taki jak kiedyś - przerodził się w post apokaliptyczną ruinę po globalnym konflikcie. Po spowitej popiołem powierzchni ziemi przechadza się grupka szmacianych laleczek, do której dołącza 9, który akurat odzyskał przytomność i próbuje odnaleźć się w nowych realiach. Jak się jednak okazuje, rzeczywistość nie dość, że nie jest kolorowa, to w dodatku okazuje się nader niebezpieczna. Niewielka społeczność  laleczek ukrywa się przed mechaniczną bestią. Jednak po przybyciu 9 sprawy zaczynają się komplikować i wkrótce laleczki będą zmuszone do zmiany pozycji z defensywnej na ofensywną. W ich działaniu kryje się jednak ważniejsza misja o której wkrótce dowie się  9. Krótko mówiąc - przyszłość cywilizacji (niekoniecznie ludzkiej) zależy od tej skromnej, szmacianej społeczności. Wątek fabularny filmu zbytnio nie zaskakuje oryginalnością - wszak motyw post apokaliptyczny był już nieraz wykorzystywany w kinematografii. Jednak uwagę przyciąga fakt, iż tym razem to nie ludzie, a szmaciane laleczki walczą o przetrwanie. Od razu zaznaczę, że trochę razi mnie szczątkowe przedstawienie portretów bohaterów. Każdy z nich odznacza się jakimiś  typowymi dla siebie cechami, jednak uważam, że jest to zdecydowanie za mało, aby z bohaterami ktokolwiek mógł się utożsamić. I właśnie w tym momencie wspomnę o największej wadzie filmu - przeciętnym scenariuszu. Chwilami akcja toczy się zdecydowanie za szybko i widz może odnieść wrażenie, że obraz jest zlepkiem paru różnorakich, animowanych scen. Najgorsze jest to, że "9" właściwie nie wywołuje konkretnych emocji. Owszem, momentami akcja jest dramatyczna, żywiołowa, pojawia się parę lekko zabawnych dialogów, ale mimo tego "9" jest po prostu produkcją, przy której widz nie popada w jakiś specyficzny, uczuciowy stan. Potencjał scenariusza nie został wykorzystany. Wątek fabularny prezentuje się naprawdę dobrze, jednak brakuje mu końcowego  szlifu. Na szczęście sam finał (de facto wyjawiający ukryty, bardzo mądry przekaz) w moim mniemaniu prezentuje się bardzo dobrze i w tym aspekcie chylę czoła przed twórcami. Co w takim razie może oferować produkcja o przeciętnym do bólu, opartym na prostych schematach scenariuszu? Oczywiście, że stojącą na wysokim poziomie oprawę audiowizualną. Jestem nawet w stanie stwierdzić, iż pod względem graficznym produkcja Shane'a Ackera jest istnym majstersztykiem. Zaskakuje opiewające w detale wykonanie post apokaliptycznych realiów oraz postaci - typowych, szmacianych laleczek, które swoim wyglądem urzekają i nadają filmowi typowy klimat. Również duże wrażenie wywołują wszelakie sceny akcji - podczas seansu łatwo stwierdzić, że "9" jest dynamiczną i żywiołową animacją. Równie dobrze wypadła oprawa dźwiękowa filmu. Miłym akcentem są charakterystyczne głosy postaci (na całe szczęście produkcja nie raczy nas polskim dubbingiem), zaś pojawiająca się co rusz muzyka wkręca w post apokaliptyczny klimat. Osobiście nie ukrywam, że wobec "9" miałem ogromne nadzieje. W dobie kolejnych animacji taśmowo wychodzących ze stajni Pixara, czy Disneya liczyłem, że pojawi się wreszcie produkcja, która po prostu skopie im tyłki. Owszem, film Shane'a Ackera zachwyca piękną oprawą audiowizualną, świetnym klimatem lecz pozostawia spory niedosyt pod względem emocjonalnym. W animacji tej razi przeciętny scenariusz, który mógłby być bardziej dopracowany, a także szczątkowe przedstawienie charakterów poszczególnych postaci. Uważam również, że produkcja ta mogłaby zdecydowanie bardziej trzymać w napięciu. Na całe szczęście w gąszczu tej przeciętności można dostrzec jasne światełko - ukryty przekaz, który na pewno każdy widz odczyta z końcowych scen filmu. Ogólnie podsumowując, "9" jest bardzo dobrą produkcją, która miała w sobie potencjał na istne arcydzieło. Niestety, jest tylko bardzo dobrze, ale jak najbardziej polecam tą animację każdemu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Shane Acker w swoim animowanym filmie "9" ukazuje nam dość specyficzną wizję upadku znanego nam świata,... czytaj więcej
Trzy dziewiątki miały zapewne przynieść szczęście - zatem data światowej premiery "9" była zapisywana... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones