Recenzja gry

Heavy Rain (2010)
David Cage
Cezary Morawski
Grzegorz Pawlak
Grzegorz Małecki

Zatarcie granicy między grą a filmem

David Cage dał się poznać już jako pionier w segmencie gier video przy okazji "Fahrenheita". Gra mimo swoich rozlicznych wad, jak np. przeszarżowany w drugiej połowie rozgrywki scenariusz,
David Cage dał się poznać już jako pionier w segmencie gier video przy okazji "Fahrenheita". Gra mimo swoich rozlicznych wad, jak np. przeszarżowany w drugiej połowie rozgrywki scenariusz, zyskała sobie pewną grupę oddanych fanów. Nowym projektem Cage'a zainteresowało się Sony i zapewniło sobie "exclusive" dla swojej platformy PS3. Gra od początku budziła sobą zainteresowania, a największe oczekiwania rozpaliła po słynnej prezentacji dema na E3. Cage zaprezentował krótki wycinek rozgrywki, który ostatecznie nie znalazł się w finalnym produkcie, a później został wypuszczony jako darmowy dodatek. Ten ok. 20 minutowy wycinek rozgrywki dało się przejść na wiele sposobów i oferował 8 zakończeń. W graczach rozbudziło to wyobrażenie finalnego produktu. W końcu, kto wtedy nie pomyślał, ile może oferować takich wyborów, pełna ok. 15-godzinna gra? Odkrycie wszystkich możliwości może zająć parę pełnych podejść.

Fabuła jak na grę video jest wysoce rozbudowana i dosyć ambitna, a postaci mają bardzo dobrze nakreślone profile psychologiczne. Graczowi pod kontrolę zostaje oddanych czterech bohaterów, ale protagonistą opowieści jest Ethan Mars. Ojciec podłamany stratą syna (przeżywamy to w genialnym prologu) i niespodziewający się, że koszmar może nastąpić znowu, gdy jego drugi syn znika. Wydarzenie to splata się w czasie z działalnością w mieście "Zabójcy z Origami". Mars będzie musiał przejść szereg prób wyznaczonych przez mordercę, a także uciekać przed policją, która to właśnie jego podejrzewa o liczne morderstwa. Oprócz Ethana w grze dostajemy pod kontrolę Dziennikarkę Madison Paige, Detektywa Scotta Shelby'ego oraz uzależnionego od narkotyków agenta FBI Normana Jaydena. Każde z nich ma swoje pięć minut i unikatowe elementy rozgrywki, ale niestety najmniej pogramy Jaydenem, a szkoda, bo to postać z niezwykle wysokim potencjałem i ma najwięcej unikatowych elementów rozgrywki, jak chociażby analizowanie miejsca zbrodni. Więcej elementów fabuły nie będę zdradzał, żeby uniknąć spoilerów. Zdradzę tylko, że takich emocji związanych ze zwrotami akcji, trzymaniem gracza w niepewności, nie odczuwałem od czasu pierwszego "Metal Gear Solid", a te gry przecież dzieli aż 12 lat! Nie można zapomnieć, że gra oferuje aż 17 zakończeń i każdy nasz wybór może wpłynąć na to, jakie z nich ujrzymy.

System gry jest udoskonaleniem tego, co mieliśmy w "Fahrenheit". Znowu osią rozgrywki są "Quick time events" (QTE), czyli przyciskanie danego przycisku w odpowiednim czasie, ale tym razem panel nie jest ustawiony w jednym miejscu i wymagane przyciski wyświetlają się na różnych częściach ekranu, co utrudnia zdecydowanie zadanie. Oprócz tego zostały wykorzystane możliwości ruchowe "Dual Shocka 3". W niektórych sekwencjach pomachamy trochę kontrolerem, a wraz łatką doszły możliwości ruchowe "PS MOVE". Gra umożliwia wybranie poziomu trudności, a przez to nikły refleks gracza w przyciskaniu QTE nie uniemożliwia poznania fabuły. Samych stricte "growych" elementów jest mniej niż w "Fahrenheit", ale doszły nowe elementy, jak np. prowadzenie śledztwa i skanowanie elementów otoczenia na miejscu zbrodni. Całość chwilami przypomina film, ale taki, w którym mamy kontrolę nad wydarzeniami.

Voice Acting wypadł dobrze. Jest on połączony z użyczaniem swojego wizerunku, czyli przede wszystkim twarzy. Quantic Dream zaangażowało raczej niezbyt znanych aktorów, aby ich wizerunek przede wszystkim kojarzył się z tym tytułem. Świetnie to pomaga się wczuć w bohaterów, gdy nie kojarzą nam się z jakimiś celebrytami.
Została też przygotowana polska wersja językowa, ale radzę grać w oryginale z napisami. Do rodzimej wersji dobrano znanych aktorów i ich głosy są ograne, a przez to jedna z najmocniejszych stron gry znika. Oczywiście wypowiadane głosy często mijają się z ruchami warg, ale taki już urok dubbingu.

Strona AV stoi na zadowalającym poziomie, ale widać, że poza paroma wyjątkami nie była priorytetem. Oczywiście tytułowy deszcze wygląda w grze bardzo realistycznie, tak jak i woda, ale ogólnie gra nie wykorzystuje potencjału platformy w 100%. Trochę zawiodły modele twarzy postaci. Wydawało się że motion capture w tej sferze będzie priorytetem, ale twórcy skupili się bardziej na osławionym oddaniem efektu "poruszania się" oka. Wygląda to fajnie, ale tak naprawdę nikt na to nie zwróci wielkiej uwagi. Montaż Cutscenek jest za to dynamiczny i dodaje grze masy emocji. Tak samo jak świetnie dobrana muzyka.

Gra jest pełnokrwistym thrillerem psychologicznym w segmencie gier video. Każdy posiadacz PS3 musi ją mieć, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że warto dla niej kupić platformę. Zapewnia sporo rozgrywki, do której można wracać, aby poznać inne zakończenia, a także inne wersje rozdziałów. Jak rzadko zadbano o kwestię emocjonalną, a pewne niedoróbki techniczne... One nie są najważniejsze w tej grze i nie przeszkadzają w rozgrywce. Dla ambitnych graczy jak znalazł!
David Cage
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W dzisiejszych czasach konkurencja na rynku gier jest niezwykle duża dlatego też często rywalizacja na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones