Recenzja filmu

Ostatni dom po lewej (1972)
Wes Craven
Sandra Peabody
Lucy Grantham

Zemsta jest słodka... i krwawa

Ten, kto widział "Ostatni dom na lewo" w latach 70. i 80., był w stanie przewidzieć, jakie filmy w przyszłości będzie reżyserował Wes Craven. Po takim debiucie można było tylko zacząć ostrzyć
Ten, kto widział "Ostatni dom na lewo" w latach 70. i 80., był w stanie przewidzieć, jakie filmy w przyszłości będzie reżyserował Wes Craven. Po takim debiucie można było tylko zacząć ostrzyć pazurki na bardziej okropne produkcje Cravena. Warto na wstępie zaznaczyć, iż film był zakazany w wielu krajach i tak jak w latach produkcji, tak i teraz zdobycie tejże pozycji graniczy z cudem. Fabuła filmu nie jest zbyt skomplikowana i można go sobie spokojnie obejrzeć, nie główkując "o co w tym wszystkim chodzi?". Zastanawiające jest natomiast, czy rzeczywiście możemy na film patrzeć ze spokojem... Nie do końca. O ile początek wydaje się sielankowy, to potem jesteśmy świadkami strasznych tragedii... Dwie nastolatki, Mari i Phyllis wybierają się na koncert rockowy do niezbyt przytulnej okolicy. Rodzice pierwszej z nich nie są zachwyceni tym pomysłem, wręcz przeciwnie. Jednak dziewczynie udaje się ich przekonać. W drodze na imprezę zaczepiają podejrzanie wyglądającego chłopaka, chcąc kupić trochę "trawki". Jest on jednym z czworga morderców poszukiwanych przez policję, o czym bohaterki oczywiście nie mają pojęcia. Nieznajomy prowadzi je do mieszkania, gdzie przesiadują pozostali przestępcy. Dziewczęta zostają porwane i wywiezione do lasu, tuż naprzeciwko domu jednej z nich, Marii. Tam zostają gwałcone i bestialsko torturowane, aż w końcu brutalnie zamordowane. Tymczasem rodzice Marii bardzo niepokoją się o córkę i zawiadamiają policję o jej zaginięciu. Przestępcy nie mają się dokąd udać (okolica jest dość opustoszała), proszą więc o gościnę w tytułowym ostatnim domu na lewo u Williama i Estelle Collingwood, nie wiedząc, że są oni rodzicami ich ostatniej ofiary. Gdy gospodarze domu dowiedzą się o zbrodni swoich gości rozpocznie się krwawa zemsta... Ogólnie rzecz ujmując, fani ówczesnych horrorów, tryskającej hektolitrami krwi na każdym kroku oraz ogromnej ilości efektów specjalnych będą niepocieszeni, a to dlatego, iż film nie jest w dzisiejszych czasach uważany za straszny. Należy wziąć pod uwagę, że był nakręcony w '72 roku, a wówczas takie sceny budziły przerażenie i były niedopuszczalne. Reżyser bardziej miał na myśli ukazanie tragicznej sytuacji dziewcząt, ich rodziców oraz kary, jaka spotka przestępców. Sceny tortur i morderstw zostały ukazane bardzo realistycznie, przez co wczuwamy się w położenie obu ofiar. Jedyne, co nie pasuje do fabuły i ogólnego przesłania, to muzyka. Jednak takie wpadki zdarzają się nawet najlepszym. Jak na debiut reżyserski, film nakręcony rewelacyjnie i na pewno warto go zobaczyć.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Każdemu przeciętnemu zjadaczowi chleba osoba Wesa Cravena kojarzy się wyłącznie z popularnymi w latach... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones