Zapiski z podziemia

"21 x Nowy Jork" stanowi przykład imponującej reżyserskiej brawury. Strategia Piotra Stasika przypomina trochę taktykę braci Coenów z ich noweli, która weszła w skład "Zakochany Paryż".
"21 x Nowy Jork" stanowi przykład imponującej reżyserskiej brawury. Strategia Piotra Stasika przypomina trochę taktykę braci Coenów z ich noweli, która weszła w skład "Zakochany Paryż". Twórcy "Big Lebowskiego" wykazali wówczas obojętność na wdzięki francuskiej stolicy i akcję swego filmu umieścili w niegościnnych podziemiach tamtejszego metra. U polskiego dokumentalisty podobny zabieg okazuje się czymś więcej niż okrutnym żartem z pocztówkowych klisz. Dzieło Stasika to w tym samym stopniu opowieść o ciemnej stronie miasta, co próba zagłębienia się w mroczne rejony psychiki jego mieszkańców. 


Zagubieni w wielkomiejskiej dżungli bohaterowie "21 x Nowy Jork" ani trochę nie przypominają uroczych hipsterów rodem z "Frances Ha". Zamiast tego sprawiają wrażenie aktorów z coraz mniejszym przekonaniem odgrywających spektakl własnego życia. Choć wyłowieni z tłumu nowojorczycy noszą fajne ciuchy i mają umysły pełne oryginalnych idei, wiedzą, że wszystko to stanowi marne pocieszenie w obliczu doskwierającej im samotności.

Większa część akcji "21 x..." rozgrywa się w nocy – porze rządzącej się własną logiką, sprzyjającej ujawnianiu sekretów. Jeżdżące od pętli do pętli, metro, w którym spotykamy bohaterów, sprawia wrażenie ruchomego konfesjonału albo gabinetu psychoanalityka. O skrywanych dotąd uczuciach wszyscy opowiadają ze zrozumiałym trudem. Zamiast spójnych komunikatów konstruują raczej urwane, impresyjne zdania mające w sobie coś z wpisów na Twitterze. Niektóre z nich wydają nam się banalne, inne błyskotliwe, jeszcze inne położone w pół drogi między tymi skrajnościami. Reżyser łączy nieprzystające do siebie wypowiedzi w jedną całość, by stworzyć na ekranie wrażenie wielkomiejskiej symfonii – kakofonicznej, ale niepodrabialnej w swej szczerości. 


Choć polski twórca wszystkich tych zwierzeń wysłuchuje na chłodno, sprawia wrażenie, że doskonale rozumie zawarty w nich przekaz. Pewnie dlatego wyłaniający się z wielu wypowiedzi obraz Nowego Jorku jako miejsca jednocześnie fascynującego i przytłaczającego znajduje swoje odbicie w filmowej formie. Zdjęcia w dokumencie Stasika są pełne posępnego piękna, a montaż nadaje mu transowy, hipnotyzujący rytm, w którym łatwo się zatracić. 

Na całe szczęście przywiązanie tak dużej wagi do wizualnej warstwy "21 x…." nie prowadzi do przerostu formy nad treścią. Reżyser nie dopuszcza również do tego, by jego film dało się zbyć jako etnograficzną ciekawostkę ze świata, do jakiego nie mamy dostępu. Ukazany na ekranie Nowy Jork nie wydaje się osobnym mikrokosmosem, lecz raczej zwielokrotnioną, podniesioną do potęgi wersją dobrze znanej nam rzeczywistości. 


Działające w myśl zasady "szczerość za szczerość" "21 x…" skłania do głęboko osobistego odbioru. Pod tym względem nowy dokument Stasika – choć trudniejszy w odbiorze i bardziej hermetyczny – zdradza zaskakujące pokrewieństwo z jego "Dziennikiem z podróży". Oba filmy wyrastają przecież ze sprzeciwu wobec życia zautomatyzowanego, pozbawionego przestrzeni na namysł  i kontemplację. Jednocześnie stanowią zaproszenie do autorefleksji, którą przedstawiają jako proces bolesny, lecz przynoszący oczyszczenie.

Pozorne okrucieństwo "21 x…" okazuje się zatem podszyte nieoczekiwaną czułością. Losy bohaterów układają się nieszczęśliwie, ale przecież pozostają niedomknięte, w każdej chwili podatne na zmianę. Trzeba by tylko wysiąść z metra na odpowiedniej stacji. Stasik nie przesądza, czy któremukolwiek z bohaterów się to uda, wie kiedy należy wycofać się i pozwolić im żyć własnym życiem.  Dzięki temu w filmie opowiadającym o świecie pełnym przesady udaje się zachować zbawienny umiar.
1 10
Moja ocena:
7
Krytyk filmowy, dziennikarz. Współgospodarz programu "Weekendowy Magazyn Filmowy" w TVP 1, autor nominowanego do nagrody PISF-u bloga "Cinema Enchante". Od znanej polskiej reżyserki usłyszał o sobie:... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones