Recenzja wyd. DVD filmu

Carmo (2008)
Murilo Pasta

Pusta droga

Kino drogi w wersji południowoamerykańskiej z polskim akcentem. Wydawałoby się, że tak egzotyczna mieszanka da niezwykłe rezultaty. Niestety "Carmo" w niczym nie wyróżnia się na tle setek
Kino drogi w wersji południowoamerykańskiej z polskim akcentem. Wydawałoby się, że tak egzotyczna mieszanka da niezwykłe rezultaty. Niestety "Carmo" w niczym nie wyróżnia się na tle setek podobnych obrazów. Jak większość próbuje imitować amerykańskie kino i nie potrafi jednocześnie uwolnić się od telenowelowych korzeni.

Akcja rozgrywa się na całkowitym zadupiu. Carmo ma dość tej dziury, w której jedyne, co można robić, to upijać się i uprawiać seks. I to też robi, nie przestając marzyć o przeprowadzce do prawdziwej cywilizacji. Pewnego dnia szczęście się do niej uśmiecha, choć na pierwszy rzut oka wcale na to nie wygląda. Na jej drodze pojawia się Marco, kaleki kierowca wplątany w nie do końca legalny interes przewozowy. Okoliczności sprawią, że wspólnie wpadną po uszy w kłopoty, na które składać się będą: kradzież, porwanie, morderstwo.

Murilo Pasta w swoim pierwszym (i jak dotąd jedynym) filmie kinowym chciał opowiedzieć dynamiczną historię łączącą w sobie akcję, sprawę kryminalną i trochę ironicznego humoru. Intencje jak najbardziej godne pochwały, niestety brak doświadczenia odcisną wyraźne piętno na wykonaniu. Kilka pomysłów, głównie tych komediowych, było naprawdę niezłych. Szczególnie udała się reżyserowi postać matki Carmo celebrującej miłość do Zbawiciela we wszystkich pozycjach z "Kama Sutry". Z drugiej strony całość jest źle skomponowana, wiele postaci i wątków pojawia się i znika bez żadnego powodu. "Carmo" zdaje się dzieckiem bardzo niezdecydowanego rodzica, który chciał mieć wszystko, a dostał kundla, mieszankę dziwną i kompletnie przypadkową.

Powyższe zdania mogą sugerować, że film jest zły. Tak jednak nie jest. Fele Martínez i Mariana Loureiro robią co w ich mocy, by utrzymać obraz na powierzchni i trzeba powiedzieć, że im się to udaje. Jednak wątpię, by znalazło się więcej niż parę osób, które za rok, dwa będą jeszcze pamiętały, że taki film jak "Carmo" w ogóle oglądały.

O wydaniu DVD nie można zbyt wiele powiedzieć. Format obrazu zdaje się być oryginalny. Jednak już dźwięk nie został przystosowany do potrzeb kina domowego i otrzymaliśmy zaledwie DD 2.0. Za dodatki służą klipy z planu filmowego, wypowiedzi twórców oraz zwiastun. Niewiele, ale w przypadku, kiedy spora część tytułów DVD w ogóle nie ma dodatków, nawet tę garść warto docenić.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Camerimage 2008 rozpoczęte! Jak co roku, widzowie mają w czym wybierać - przez 7 dni, w 403 miastach... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones