Recenzja filmu

Gosford Park (2001)
Robert Altman
Maggie Smith
Michael Gambon

Dyskretny urok burżuazji

<a href="aa=308,lkfilmo.xml" class="text">Robert Altman</a> zasłynął jako reżyser wielowątkowych filmów, opowiadających historie rozgrywające się wśród wielu bohaterów jednocześnie, których
Robert Altman zasłynął jako reżyser wielowątkowych filmów, opowiadających historie rozgrywające się wśród wielu bohaterów jednocześnie, których pozornie nie związane ze sobą losy wraz z rozwojem akcji splatają się w spójną całość. Wystarczy wspomnieć takie produkcje jak "Na skróty" czy "Nashville". Nie inaczej jest w przypadku najnowszego obrazu reżysera czyli "Gosford Park", klasycznego filmu zespołowego, w którym każdy z uczestników traktowany jest na równi z innymi i każdy ma swoją własną odrębną biografię. Historia "Gosford Park" rozgrywa się w przedwojennej Anglii w wiejskiej posiadłości sir Williama Mccordle i jego żony, Sylvii. W pewien listopadowy tydzień zapraszają oni swoich krewnych, przyjaciół i znajomych, przybywających licznie w towarzystwie swoich służących. Przez pierwszą godzinę filmu obserwujemy gości, a także obsługujący ich zespół, odkrywając, iż każda z osób ma swoje tajemnice. Czas spędzany podczas uroczystych śniadań, kolacji i polowań, urozmaicany plotkami, intrygami, kłótniami i romansami zakłóca morderstwo seniora rodu. Na miejsce zbrodni przybywa komisarz, który nie wydaje się podążać dobrym tropem... Film Altmana wyraźnie czerpie z kryminalnych powieści Agaty Christie. Mamy tu ten sam schemat: wszystko rozgrywa się w wielkiej, pełnej zakamarków i korytarzy posiadłości, zamordowany zostaje najbogatszy członek rodu, co najmniej kilka osób ma wyraźne powody by go zabić, śledztwo prowadzi sławny, aczkolwiek ignorowany przez wszystkich detektyw a wszystko okraszone jest sporą dawką czarnego humoru. Elementy te nadają filmowi typowy klimat kryminalnych historii, choć dla Altmana nie morderstwo stało się tu najważniejsze. Było ono tylko pretekstem dla ukazania dwóch odrębnych grup społecznych, żyjących pod jednym dachem nie z wyboru, a zmuszonych do tego przez okoliczności.W przeciwieństwie do sławnej pisarki, reżyser dużo czasu poświęcił służącym, których Christie spychała na margines, zajmując się głównie ciemną stroną życia wyższych sfer. "Gosford Park" jest więc przede wszystkim studium relacji dwóch wrogich sobie światów i ogólnej kondycji przedwojennej brytyjskiej arystokracji. Wolno tocząca się fabuła opiera się głównie na dialogach. Pozornie nic nie znaczące wymieniane w nich informacje okazują się jednak niezmiernie ważne. W każdym prawie wypowiedzianym zdaniu kryje się bowiem podpowiedź do rozwiązania zagadki "kto zabił". Podejrzewam, że dopiero przy drugim obejrzeniu, widz jest w stanie wyłowić wszystkie zawarte w nich szczegóły. Jest to dowód na głęboko przemyślany i dopracowany do perfekcji scenariusz. Przychylam się więc do zdania Akademii, która przyznała Oscara Julianowi Fellowesowi, mimo iż przed obejrzeniem "Gosford Park" moim zdecydowanym faworytem w tej kategorii było "Memento". Wielkim atutem filmu jest czarny humor i cynizm zawarty w dialogach. Przoduje w nim oczywiście księżna Trentham, grana brawurowo przez Maggie Smith. Aktorka stworzyła tu niezapomnianą kreację, każda jej kwestia i scena z jej udziałem to prawdziwa perełka. Na wielkie brawa zasługuje też Hellen Mirren, jako zawsze poważna i stanowcza główna służąca, Kristin Scott-Thomas jako snobistyczna lady Sylvia, Stephen Fry jako niekompetentny inspektor czy Alan Bates w roli nie stroniącego od alkoholu lokaja. Zdecydowanie nie jest to film dla każdego. Zanudzą się ci, którzy lubią niespodziewane zwroty akcji i ci, którzy w opisywanej w filmie zbrodni węszyli jakąś wielką intrygę. Ja się jednak nie zawiodłam, mimo iż "Gosford Park" nie należy do najlepszych dzieł Altmana. Dzięki pełnym ironii dialogom ubawiłam się jednak setnie, a umiejętnie połączone wątki fabuły wciągnęły mnie niemal bez reszty. Film polecam też fanom mistrzowsko zagranego kina - takich kreacji aktorskich nie zobaczycie nigdzie indziej.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Gosford Park" to kwintesencja Altmanowskiego stylu i geniuszu. Dlatego na początek warto napisać kilka... czytaj więcej
Roberta Altmana miałam okazję poznać wcześniej za sprawą wspaniałego obrazu "Trzy kobiety". Oglądając... czytaj więcej
Dawno to było, młody byłem wtedy. W telewizji dopadłem dokument o pewnej pisarce: Agacie Christie. Blisko... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones